Cz II Rozdział 19 "Merlin w zamian za Camelot"

606 43 7
                                    


Danica 

- Długo jeszcze tu będziemy siedzieć? - zapytałam, kiedy zobaczyłam, że Król Artur zmierzał w stronę naszej celi. Miał surowy wyraz twarzy, a usta zacisnął w cienką linię. - Należy nam się, ale nie możemy tu siedzieć wieki - podeszłam bliżej kraty.

- Światu... - zaczął Artur, ale Mal mu przerwała.

- Należy się sprawiedliwości, słyszeliśmy to już - mruknęła pod nosem. Zerwała się i podszedł do mnie - Słuchaj wasza wysokość! - warknęła, a król zrobił krok w tył. Jego straż chciała zareagować, ale on dał im znak, że nie muszą się wtrącać. - Zależy nam na tym, żeby dobro wróciło, a zło znów było na Wyspie. Stąd tego nie zrobimy. Wypuści nas - dodała zdenerwowana. Evie do niej podeszła i zabrała ją w głąb celi. Mal od kilku dni nie panowała nad emocjami. Była wściekła i podobnie jak my wszyscy czuła się bezradna. 

- Będziecie tu gnić do końca życia za to co zrobiliście - powiedział z uśmiechem na twarzy. Był zadowolony, że udało mu się nas zamknąć. Gdyby nie ta krata, która nas dzieliła, Król już dawno miałby obitą buzię, a korona spadłaby mu z głowy. Skrzyżowałam ręce na piersi.

- Chcesz wolnego świata, a jedynych jego wybawicieli zamknąłeś w lochach - zaśmiała się Mia i zaczęła klaskać - Brawo wasza wysokość. Oto twój tok myślenia - dodała nie mogąc powstrzymać śmiechu. Artur posłał jej lodowate spojrzenie.

- Nie jesteście jedyni. Dzięki Emmie, będę mógł sprowadzić kogo chcę, a wy mi już nie przeszkodzicie - wycedził przez zęby, po czym się zaśmiał. Nie spodziewałam się tego, że on był taki okropny.

- Powodzenia. - mruknął Jay. Król Artur chciał coś powiedzieć, ale jeden z rycerzy wyparował do lochów. 

- Wasza Wysokość, mamy gości - powiedział szybko. Artur zmarszczył brwi. Strażnik szepnął mu coś na ucho. Musiało to być coś poważnego, ponieważ Król aż skamieniał z wrażenia i odebrało mu mowę. Zakrył usta dłonią i spojrzał na strażnika.

- To nie możliwe - powiedział po czym wybiegł z lochu jak poparzony. Zdążyłam jeszcze zobaczyć jak poprawił szybko swoją koronę i pelerynę. Jego zachowanie było dość dziwne. Wydawało mi się, że się czymś zestresował. Mia podeszła do mnie. Wymieniłyśmy spojrzenia. Nie miałam zielonego pojęcia o co chodziło. Mal, Evie i Jay również byli zdziwieni.

- Co to było? O co chodzi? - zapytała Evie. Wzruszyłam ramionami. 

- Sama chciałbym wiedzieć - powiedziałam po czym uniosłam brew i odwróciłam się w stronę przyjaciół.

EMMA

  Siedziałam w bibliotece i przeglądałam stare kięgi, kiedy nagle usłyszałam krzyki na korytarzu. Zamknęłam książkę i wyszłam na zewnątrz, żeby zobaczyć co się działo. Zobaczyłam jak straż biegała po korytarzach w poszukiwaniu Króla Artura. Nie wiedziałam o co chodziło. Podeszłam do jednego z rycerzy, chcąc dowiedzieć się więcej, ale szybko mnie zbył. Uniosłam brew. Stałam przez chwilę, ponieważ nie wiedziałam co zrobić. Obiło mi się o uszy, że Król Artur był w lochach, ale nie miałam komu o tym powiedzieć, ponieważ wszyscy mnie zbywali. Po chwili usłyszałam jego głos. Blondyn szedł z grubym podstarzałym strażnikiem, który ledwo łapał oddech, chcąc dogonić Króla.

- Jesteś pewien? - zapytał Artur. Zauważyłam jak poprawiał swój królewski trój.

- Tak- powiedział strażnik i łapczywie złapał oddech.

- Na sto procent? - Król dopytywał dla pewności. Spojrzał na strażnika.

- Jak jeszcze nigdy - powiedział i zatrzymał się. Król szedł dalej. Podbiegłam za nim, ponieważ liczyłam, że on udzieli mi jakiejś informacji.

Descendants: Kraina Zapomnianych BaśniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz