"Nigdy nie polegaj na magii, ponieważ magię można odebrać"
EVIE
- Co ty tu robisz? Jak mnie znalazłaś? - spytałam przerażona. Byłam w szoku, że moja mama mnie znalazła. Jak to było możliwe? A co jeśli to była część ich jakiegoś planu i zaraz reszta Potępionych wyskoczyłaby z zaskoczenia? A jeśli Diabolina też tu była i się czaiła? To byłby nasz koniec, nawet nie chciałam myśleć co by się z nami stało. Pełno myśli kłębiło się w mojej głowie, a wszystkie to były złe scenariusze finału tego spotkania. Wiedziałam, że nie mogłam się dać łatwo. Kobieta która stała przede mną wyglądała identycznie jak moja matka, ale jej zachowanie było inne. Próbowała mnie uspokoić, ale na marne. Nikt nie byłby spokojny w takiej sytuacji. To wszystko było niezrozumiałe i podejrzane. Zrobiłam kilka kroków w tył. Chciałam uciec jak najdalej od niej, ale złapała mnie za rękę.
- Evie, stój - powiedziała spokojnie i z opanowaniem w głosie - Porozmawiajmy na spokojnie. Wszystko ci wyjaśnię.. - westchnęła i spojrzała na mnie ze smutkiem w oczach. Szarpałam się, ponieważ chciałam wyrwać jej rękę za którą mnie trzymała. Pokręciłam przecząco głową. Cały czas na mnie zerkała i pomimo tego, że próbowałam się jej oprzeć, nie potrafiłam. Im dłużej się opierałam, bardziej chciałam na nią zerknąć i po dłuższej walce samej ze sobą, spojrzałam na nią. Kobieta przede mną była bardzo podobna do mojej mamy, ale tylko z wyglądu. Z charakteru była inna. Spokojniejsza. Albo Zła Królowa była dobrą aktorką, albo naprawdę to była inna osoba. Kiedy zauważyła, że się uspokoiłam puściła moją dłoń, a ja wzięłam głęboki oddech.
- Kim jesteś? - zapytałam powoli i spokojnie. Próbowałam być opanowana, ale moje serce biło jak oszalałe i nie wiem czy ze strachu czy z emocji jakie się we mnie gromadziły.
- Jestem twoją matką - powiedziała z promiennym uśmiechem na twarzy. - Prawdziwą matką, lepszą połową Złej Królowej - dodała. Uniosłam brew i przez moment przetwarzałam jej słowa. Lepszą połową? O co tu chodziło? Zła Królowa miała dobrą stronę? Nic nie rozumiałam i chyba nie chciałam rozumieć. To niszczyło mój świat. Byłam w wielkim szoku i chyba nie potrafiło to do mnie dotrzeć.
- Lepszą połową? Co? Nic nie rozumiem... -powiedziałam, kiedy udało mi się wydusić z siebie jakiekolwiek słowa. Nie byłam w stanie myśleć trzeźwo. Byłam przytłoczona myślami.
- Spokojnie Evie. Wiem, że to jest dla ciebie szok, ale to bardzo skomplikowane. Mogę ci wszystko wyjaśnić, jeśli dasz mi na to szansę. - na jej ustach pojawił się delikatny uśmiech, ale to nie wróżyło nic dobrego. Nie miałam zamiaru słuchać żadnych wyjaśnień. Czułam, że mógł to być podstęp, a ja nie chciałam się dać łatwo.
- Nie będę słuchać żadnych wyjaśnień! Kłamiesz, nie jesteś moją matką! Tylko oszustką - krzyczałam. Odwróciłam się żeby uciec, ale zatrzymały mnie jej słowa.
- Jeśli dasz mi wszystko wyjaśnić, powiem ci gdzie ty i twoi przyjaciele znajdziecie Rumpelsztyka - powiedziała po chwili. Spojrzałam na nią. Zanim zdążyłam otworzyć usta, wyprzedziła mnie. - Wiem, że go szukacie i pomogę wam jeśli mnie wysłuchasz... - dodała. Skrzyżowałam ręce na piersi. To było podejrzane i wolałam trzymać się na dystans.
- Skąd mogę wiedzieć, że nie kłamiesz? Zła Królowa jest zdolna do kłamstw i manipulacji... - wzruszyłam ramionami. Kobieta westchnęła ciężko. Pokręciła głową i znów na mnie spojrzała.
- Jak mam ci udowodnić, że mówię prawdę? Jak mam sprawić żebyś mnie posłuchała? - zapytała rozżalona. Nie miałam ochoty słuchać jej historii, które mogły być wyssane z palca, ale jeśli wiedziała, gdzie był Rumpelsztyk, to mogłam to wykorzystać. Uniosłam delikatnie głowę i powiedziałam, a postawiłam warunek.
CZYTASZ
Descendants: Kraina Zapomnianych Baśni
FanficCzęść 1: Good is the new Bad Ona - córka groźnego pirata On - syn chłopca, który nigdy nie chciał dorosnąć. Czy zemsta okaże się silniejsza niż miłość? Część 2: Kraina Zapomnianych Baśni