Danica
Ledwo minął jeden dzień, a ja odnosiłam wrażenie, że w lochu siedzieliśmy wieki. Byliśmy załamani i zdenerwowani całą tą sytuacją. Jak Emma mogła nas wystawić? Dlaczego nam nie pomogła. To wszystko nie tak miało wyglądać. Artur miał nam pomóc, a nie zamykać nas w lochach. Zdawaliśmy sobie sprawę, że zrobiliśmy źle, ale chcieliśmy naprawić nasze błędy, a Król nawet nie dał nam szansy, a podobno każdy na nią zasługuje. Nie wiedzieliśmy co mieliśmy zrobić. Nie uzyskaliśmy żadnej pomocy, ale zostaliśmy zamknięci w lochu. Tylko tyle udało nam się uzyskać.
- To koniec - odezwała się Mia, po bardzo długiej ciszy jaka panowała między nami. Wszyscy spojrzeliśmy na nią - To wszystko było na nic - oparła się o ścianę. Zjechała po niej plecami i usiadła na ziemi. Mal była oburzona postawą kuzynki. Od ich kłótni na temat tego, kto był winny za klątwę, ojciec Mii, czy matka Mal, dziewczyny się do siebie nie odzywały. To było nieprzyjemne, a przez to atmosfera była napięta.
- Nie możesz tak mówić. Tyle przeszliśmy. Nie możemy się poddać, nie teraz - prawie krzyknęła. Tupnęła nogą w podłogę. Mia wywróciła oczami.
- Spójrz, gdzie jesteśmy. Nie mamy możliwości ucieczki - warknęła. Mal spojrzała na kuzynkę i zacisnęła usta w cienką linię.
- Jak możesz tak mówić? - zapytała córka Diaboliny. Mia wzruszyła lekko ramionami.
- Po prostu widzę w jakiej beznadziejnej sytuacji się znaleźliśmy - warknęła różowo-włosa dziewczyna. Mal otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale córka Złej Królowej nie mogła znieść kłótni dziewczyn.
- Dość! Jak możesz mówić, że to koniec. Razem damy radę coś wymyślić, tylko nie możemy się poddać. Musimy działać razem. - powiedziała przekonaniem. Mal pokiwała głową. Mia prychnęła pod nosem.
- Jasne, powodzenia - Mia schowała twarz w dłonie. Jay wstał. Podszedł do mnie i Evie. Mal posłała kuzynce mordercze spojrzenie i dołączyła do nas.
- Co to flądra - Evie wycedziła przez zęby. Była zdenerwowana postawą Mii. Ja również, ponieważ nie sądziłam, że kuzynka Mal tak szybko się poddawała. Spodziewałam się po niej wszystkiego, ale nie tego. - I co teraz? - Evie zwróciła się w stronę Mal. Dziewczyna wzruszyła delikatnie ramionami.
- Nie mam zielonego pojęcia. Nie dociera do mnie postawa Emmy. Myślałam, że po tym jak ją uwolniliśmy, pomoże nam, a ona nas zostawiła na pastwę losu. Niech ja ją tylko dorwę. Popamięta mnie do końca życia - powiedziała zdenerwowana.
- Popamięta nas. Byliśmy sojusznikami. - dodałam. Nagle drzwi do lochów się otworzyły i usłyszeliśmy czyjeś kroki. Mia podniosła głowę i spojrzała w naszą stronę. Szybko wymieniliśmy spojrzenia i zastanawialiśmy się, kto nam mógł złożyć wizytę. Po jakiejś chwili zza rogu pojawiła się znajoma sylwetka dziewczyny. Mal uniosła brew i zacisnęła usta w cienką linię. - O wilku mowa - powiedziałam i wydęłam usta, a ręce skrzyżowałam na piersi, kiedy do krat celi podeszła córka Królewny Śnieżki.
- Przepraszam... - zaczęła, ale Jay jej nie dał dokończyć.
- Przepraszam?! Tylko tyle jesteś w stanie powiedzieć po tym wszystkim?- zapytał zdenerwowany. Zakryłam mu usta dłonią i posłałam lodowate spojrzenie.
- Wyluzuj. - warknęłam cicho. Jay odetchnął ciężko i trochę się uspokoił. Mimo tego widziałam, że był nabuzowany. Zacisnął dłonie w pięści.
CZYTASZ
Descendants: Kraina Zapomnianych Baśni
FanfictionCzęść 1: Good is the new Bad Ona - córka groźnego pirata On - syn chłopca, który nigdy nie chciał dorosnąć. Czy zemsta okaże się silniejsza niż miłość? Część 2: Kraina Zapomnianych Baśni