Cz II Rozdział 23 "Strażniczka klucza"

211 6 0
                                    

DANICA


Każdy z nas zajął miejsce przy długim drewnianym stole. Niemal jak zaklęci, spojrzeliśmy na mężczyznę, który w zupełnej ciszy z uśmiechem na ustach, patrzył na nas, dopóki nie usiedliśmy. Złożył ręce, po czym szybko je rozłożył.

- Kraina Zapomnianych Baśni - zaczął teatralnie. Wstał gwałtownie z krzesła. Podszedł do jednego z regałów na którym stał długi rząd strach i zniszczonych książek. Przejechał długim palcem po grzbiecie każdej z nich w poszukiwaniu odpowiedniej. - To wspaniałe miejsce. Tam prawdziwa magia nie zna granic – dodał z jeszcze większym uśmiechem na ustach. Zatrzymał palec na jednym z grzbietów. Powoli wysunął starą, zniszczoną i zakurzoną księgę. Przejechał dłonią po jej okładce, po czym podszedł do nas i położył ją na stole. Wszyscy w mgnieniu oka, rzuciliśmy się na nią, aby poznać jej zawartość.

- Pierwszy raz słyszę o tym miejscu – powiedziała Mal, której udało się dorwać księgę. Przysunęła ją w swoją stronę i otworzyła na pierwszej stronie, gdzie widniał tytuł „Kraina Zapomnianych Baśni". Przerzuciła kartkę, aby zobaczyć następną stronę. - Czy ono naprawdę istnieje? - spytała i przeniosła wzrok na mężczyznę, który wlepił w nią swoje duże, wypukłe, brązowe oczy.

- Oczywiście że tak! - zawołał z entuzjazmem. - Wiele lat temu Dobro i Zło żyło w zgodzie. Tylko wtedy nikt nie wiedział, czym jest prawdziwe zło. Istniała tylko jedna Magiczna Kraina, a dokładniej Zaczarowany Las. Wszyscy mieszkańcy żyli ze sobą w prawdziwej zgodzie i harmonii. Nie było kłótni, konfliktów. Mogłoby się wydawać, że nie było zła. - wzruszył ramionami.

- Mogłoby się wydawać? - powtórzyłam. Spojrzał na mnie i jedyne co zrobił to pokiwał twierdząco głową – Dlaczego? To w końcu to zło było czy nie? - dodałam.

- Musicie się nauczyć jednego. Tam gdzie było dobro, zawsze było i zło. Jak wiecie człowiek z natury nie rodzi się zły. Złym staje się na przestrzeni lat. Kiedy inni mają to, czego nie możemy mieć, zaczyna oganiać nas złość. Zaczynamy pragnąć tego co ta druga osoba do tego stopnia, że w naszym sercu zakorzenia się zło. Tak było i wtedy. We wspaniałym świecie zgody i harmonii, żył Czarnoksiężnik, który pragnął jednego. Marzyła mu się władza nad Zaczarowanym Lasem oraz całą magią jaka w nim była. W ten sposób zaczął zbierać swoich zwolenników. Zawsze znalazł się ktoś, czego pragnął, a nie mógł tego mieć. W ten sposób w Magicznej Krainie zaczęły się klątwy, najazdy złych armii i wiele innych równie strasznych rzeczy. - przerwał nagle i spojrzał na księgę, którą Mal trzymała w dłoni. Córka Diaboliny spojrzała na kartkę, która była zupełnie pusta. Zanim zdążyła zwrócić uwagę Rumpelsztykowi, mężczyzna zrobił palcem kółko w powietrzu i strona zaczęła wypełniać się tekstem. Każdy z nas mógł przeczytać co tam było napisane. „Dzieje Zaczarowanego Lasu. Historia Pana Mroku"...

- Pan Mroku był tym Czarnoksiężnikiem? - spytał Ben.

- Mogliśmy się tego domyślić – mruknął Jake. Przyznałam mu rację.

- W Zaczarowanym Lesie źle się działo. Złoczyńcy pojawiali się jak grzyby po deszczu. Przez pewien czas siali prawdziwą grozę wśród innych – odezwała się Zła Królowa. Stała cicho w kącie, że niemal wszyscy zapomnieliśmy o jej obecności. Wyszła z niego i rzuciła nam przeciągłe spojrzenie.

- Ale ci dobrzy zawsze sobie z nim radzili, prawda? - spytał Ben. - Dobro zawsze wygrywa... - urwał, kiedy zobaczył miny Złej Królowej i Rumpelsztyka.

- Tak to prawda. Dobro zawsze wygrywało. Złoczyńcy działali tylko i wyłącznie w swoim interesie. Interesowali się tylko i wyłącznie sobą. A dobro.. No cóż dobro walczyło dla kogoś i myślało o innych...- Zła Królowa zaczęła mówić, ale Rumpelsztyk nagle jej przerwał.

Descendants: Kraina Zapomnianych BaśniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz