Epilog

1.1K 101 7
                                    

  Nasza historia dobiegła końca... na razie. 

Mal siedziała z Mią na zamkowym balkonie. Obie obserwowały ich dawne miejsce zamieszkania, czyli Wyspę Potępionych. Od koronacji minął tydzień. Potępieni zdążyli już przywyknąć do sytuacji jaka panowała. Zło powoli przejmowało władzę na światem i im to odpowiadało. Mal nie wiedziała co się dzieje na Wyspie. Nie odczuwała żadnych wyrzutów sumienia. Czuła się z tym wszystkim dobrze, jak chyba jeszcze nigdy. Pierwszy raz w życiu widziała, że jej matka jest z niej dumna. Córka Diaboliny spojrzała na swoją kuzynkę, która objadała się czekoladą.

- Jak udało ci się wydostać z Wyspy? - zapytała po chwili. Mia spojrzała na nią i wzruszyła ramionami.

- Znalazłam stary wynalazek Carlosa, z pomocą Leo udało mi się go odpalić i dosłownie na trzy sekundy udało nam się otworzyć barierę. To nam wystarczyło żeby uciec - uśmiechnęła się.

- Magia była na Wyspie? Kiedy? - Mal wytrzeszczyła oczy. Mia się zaśmiała.

- Chwilę po tym jak pojechaliście do Auradonu. Twoja matka nic nie wiedziała. Nikt nie wiedział. To wszystko było załatwione po cichu... Nie mów jej o tym. Będzie zła - zamieszała się.

- Co robiłaś tyle czasu? - zapytała córka Diaboliny. Była ciekawa co działo się z kuzynką przez ten czas. Dziewczyna spojrzała pustym wzrokiem w przestrzeń.

- Chciałam odnaleźć ojca. Wszyscy mówią, że on nie żyje, ale ja w to nie wierzę.  Chcę go odnaleźć - uśmiechnęła się blado. - Nie zabawię tu długo. Nie spocznę dopóki go nie znajdę. - dodała i spojrzała na Mal.

- Wierzę, że go znajdziesz - chwyciła kuzynkę za rękę dodając jej otuchy. Oparła głowę na ramieniu Mii.  Córka Diaboliny odpłynęła w myślach.  Patrzyła na Wyspę i zastanawiała się jak oni tam sobie radzą z tą sytuacją. Czy są bardzo źli na Bena. Jak go traktują. Miała cichą nadzieję, że Ben nie jest na nią zły, chociaż wiedziała, że prawda jest inna. Wszyscy byli wściekli za to co się stało na koronacji.  Mia spojrzała na kuzynkę.

- Kochałaś go? - zapytała po dłuższej chwili milczenia. Mal podnosiła głowę.

- Nie wiem co to za uczucie... - zaczęła przygaszonym głosem. Sama nie wiedziała kim był dla niej Ben. Niby był zaczarowany przez zaklęcie i przez jakiś czas udawał miłość do Mal, ale do czasu ich randki, gdzie zaklęcie prysło w zaczarowanym lesie. Podobno Ben nic nie udawał i naprawdę ją pokochał. Co prawda czuła przy nim motylki w brzuchu, ale nie była pewna swoich uczuć do niego...

- Czy żałujesz tego co się stało? - zapytała córka Mroku. Mal uśmiechała się na pytanie kuzynki.

- Nie żałuję ani trochę. Cieszę się, że wszystko tak się skończyło... 

Ta historia powinna zakończyć się słowami "I żyli długo i szczęśliwie" tak jak każda bajka, ale nie każda opowieść ma szczęśliwe zakończenie, a ta kończy się tak, że zło zawładnęło światem... 

 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Descendants: Kraina Zapomnianych BaśniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz