Dążymy do ogrodu,
Potem go pielęgnujemy.
Oddajemy się róży dzikiej,
Pięknej lecz bolesnej.
Mimo strachu,
Patrzymy i dotykamy jej łodyg,
Wąchamy jej kwiatu.
Głębokie rany cięte,
Zostawia na naszych rękach.
Wykrwawiamy się
Lecz żyjemy dalej.
Wszystko robimy,
By na nią popatrzeć.
Ująć w nasze dłonie.
Czuć jej zapach mocny.
Odpłynąć i nigdy nie wracać.
Różę dziką,
Każdy pragnie
Mieć w swoim ogrodzie.
CZYTASZ
Syrenie Dzieci Księżyca
شِعرWciąż próbuję odnaleźć siebie. Przy okazji pokazuję siebie. Zbiór moich "wierszy"