Pamiętam jak leżeliśmy
romantycznie wpatrzeni na ulicy Bolivara.
Czytałem Ci wiersze na twoje życzenie.
Na nasze wspólne:
czytaliśmy z ciała,
wnioskowaliśmy poprzez dotyk.
Po tygodniu,
Dwóch
już koniec.
Mówisz problem osobisty
lecz dopiero po miesiącu.
Ja nie wierzę.
Wziąłeś ciało,
zaufałem.
Teraz już nic nie mów.
Dawno zapomniałem.
Nie mam nawet za złe.
Było przecież miło.
CZYTASZ
Syrenie Dzieci Księżyca
PoetryWciąż próbuję odnaleźć siebie. Przy okazji pokazuję siebie. Zbiór moich "wierszy"