Tonę w metalowym morzu.
Nie słychać mojego krzyku.
Węże oplatają moją szyję,
Jad do krwi mojej wstrzykują.
Nawet jeśli się uwolnię,
Zrobię parę kroków,
Padnę na marmurową plażę.
Potrzebuję kogoś by mi pomógł,
Wyrwał wodę z płuc,
Wyssał jad z mej krwi.
~~~
Przepraszam za moją ostatnią nieobecność. Z tego co widzę mam wiele do nadrobienia w wierszach. Dużo do czytania i pisania. Chyba robię teraz większy coming back więc oczekujcie czegoś ciekawego xD
CZYTASZ
Syrenie Dzieci Księżyca
PoesíaWciąż próbuję odnaleźć siebie. Przy okazji pokazuję siebie. Zbiór moich "wierszy"