17.08-21.08

20 7 0
                                    

Jechałem tam usłyszeć
Kawał dobrej muzyki.
Spędzić dobrze czas.
Odpocząć od codzienności.

Gdy Go ujrzałem wiedziałem.
Uczucia wróciły
Lecz nie wiedziałem jak wielkie.
Siedemnasta noc sierpnia
Zmieniła mój ogród.
Pozwoliła czuć się swobodnie.
Odetchnąć prawdziwie.
Być sobą naprawdę.

Ona też przyszła.
Wróciła do mego życia.
Z miłym uśmiechem.
Jej wysokość farmaceutka.
Stworzyliśmy swój obraz na nowo.
Poznaliśmy siebie nawzajem.
Nie siebie przez kogoś.

Pierwszego dnia zrozumieliśmy
Trzeba trzymać głowy wysoko.
Trzymać swą miłość blisko
Nawet jeśli będzie trzeba
Spalić się na popiół.
Teraz wiem, że wszystko może się zdarzyć.
Trzeba tylko ciągle tańczyć.

Było też źle.
Anginy początki.
Złe postępowanie
Innych osób.
Nocne przejażdżki
W poszukiwaniu leku.

Drugiego dnia zyskaliśmy towarzyszkę.
Byliśmy młodzi, dzicy i wolni.
Nie oszukujmy się
Wciąż tacy jesteśmy.
I mimo, że urodziliśmy się
By umrzeć
Będziemy jechać
Drogą naszego wspólnego przeznaczenia.
Trzymając walkera i żarzącego się Camela
Zrozumiałem
Że mimo wakacyjnego smutku
Kocham Go.
Jest moim białym mustangiem.

Potem żyliśmy maksymą:
Żyj szybko
Umieraj młodo
Bądź dziki
I baw się dobrze.
Liczyło się to co teraz.
Szczęście w czystej postaci.

Czuję jakbym życie tam spędził.
A to był tylko siedemnasty myślnik
Dwudziesty pierwszy sierpnia.

~~~

Wybaczcie dużą ilość nawiązań, ale są ważne. Jestem szczęśliwy i płaczę.

Syrenie Dzieci KsiężycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz