- O kurwa. - powiedziałam sama do siebie i zaczęłam przeszukiwać swoją torbę oraz kieszenie.
Mój telefon został w pracowni chemicznej. Zajebiście!
* * *
Sheila
Nerwowo zaczęłam lustrować wzrokiem korytarz zastanawiając się, gdzie kurwa jest pracownia chemiczna.
Kurwa, kurwa, kurwa... jestem w dupie...
Nagle zza rogu wyłoniły się dwie postacie. Dało się przy tym słyszeć ciche kroki oraz męską rozmowę. Był to Zack i... widocznie jego kolega...
Ale ciacho!!!
Wzrok mojego współlokatora od razu padł na mnie. Był w szoku widząc moją osobę przed sobą. Na ten widok zatrzymał się i zmarszczył czoło. Momentalnie zmienił swój nastrój, co mnie już nie dziwiło. Jego znajomy szepnął mu coś na ucho i zaczął kierować się w moją stronę. Nie mogę go rozgryźć... tak łatwo przychodzi mu zmienianie emocji. Raz nabija się ze mnie, a następnie widząc, jak na mojej twarzy widnieje ból staje się niespokojny. Prosi bym go pocałowała, a za chwilę maca się z tą dziwką... Ale wydaje mi się, że nie jest taki jakiego gra. Me przemyślenia przerwał lekko zachrypnięty, seksowny głos...
Ale Zack'a lepszy...
Stop... kurwa.... stop.
- Cześć mała. - na dźwięk tego głosu nogi lekko się uginają pode mną.
Mocniej u Zack'a.
Kurwa, mówię stop!
Widząc, jak Zack przygląda się całej sytuacji z widocznym oburzeniem i zazdrością, odpowiadam:
- Hejka. - na usta wklejam sztuczny uśmiech, na co chłopak też się uśmiecha. Teraz niech Zack trochę pocierpi, zobaczy bynajmniej jak to jest.
Nie sądzę by był w moim typie, ale mam wielką ochotę zrobić Mu na złość.
- Jesteś nowa? - pyta miło z seksownym uśmiechem.
- Niestety tak, ale się zgubiłam... - odpowiadam niewinnie widząc złość z jaką Zack patrzy na swojego kumpla. - No wiesz, byłam w klasie, trochę się pokłóciłam z tą kurwą i trafiłam do dyrka. Zostawiłam w klasie chemicznej telefon, a nie wiem gdzie ona jest... - powiedziałam na jednym tchu.
- To mam propozycję: ja cie zaprowadzę do pracowni chemicznej, a ty zjesz ze mną lunch. - rzekł na co twarz Zack'a jeszcze bardziej kipiała złością.
- Dla mnie idealnie. - powiedziałam z naciskiem na każde słowo spoglądając z uśmieszkiem na Niego.
- A tak w ogóle, jestem Liam. - odparł szarmancko całując wierzch mojej dłoni. Spojrzałam ciekawie na Zack'a, który zaciskał nerwowo ręce w pięści.
- Sheila. - wróciłam wzrokiem na postać Zack'a, której już nie było.
* * *
Liam odprowadził mnie do sali chemicznej, w której z niechęcią siedziałam. Reszta lekcji minęła dosyć spokojnie. Właśnie idę z Liam'em na lunch. Przechadzamy się po prawie pustych już korytarzach panując w krępującej ciszy.
- Chodź. - powiedział chłopak ciągnąc mnie za rękę w nieznaną mi stronę. - Tylko się nie denerwuj. - dodał po chwili.
Moja klatka piersiowa unosi się w przyspieszonym tempie, a serce wali jak oszalałe. Nie mam pojęcia o co mu chodzi, ale niech się dzieje, co ma się dziać.
