Chłopak wsiada do auta i z piskiem opon rusza przed siebie, zostawiając mnie samą w ciemnościach gęstego lasu.
Sheila
Stoję jak zaczarowana. Nie mogę w to uwierzyć i parę razy w myślach próbuję się obudzić, bo czuję jakby to był sen. Niestety, nie tym razem.
Rozglądam się wokół i nadal nie wierzę. On mnie zostawił..? Czy to się naprawdę stało? Czy był w stanie zostawić mnie nocą w ciemnym lesie, samą? Jak widać tak.
To koniec. Poddaję się.
Przykucam na poboczu drogi i nie potrafię utrzymać emocji na wodzy. Jestem żałosna, bo ciągle płacze. Ale teraz nie płacze przez to, że się boję. Tylko przez to, że mnie zostawił. Dopuścił się tak nikczemnego czynu, a ja nie myślałam, iż może być do czegoś takiego zdolny. Jak widać myliłam się.
W lesie panuję głęboka cisza, którą zagłusza jedynie cichutki świerszcz.
Nie widzę już sensu życia. Nie potrafię wyobrazić sobie w tej chwili mojej przyszłości. Tak, jakby jedno wydarzenie przeceniło o moim dalszym istnieniu. Bo tak się stało.
Ciekną ze mnie gorące łzy, ale w końcu się poddaję. Nie walczę, nie wrzeszczę. Patrzę obojętnym wzrokiem na to, co mnie otacza i już teraz nie potrafię zrozumieć, o co było to całe zamieszanie.
W końcu uświadamiam sobie, że nie obchodzi mnie to czy ktoś odejdzie albo czy może zrani.
Poddaję się.
Nagle słyszę z oddali nadjeżdżające auto. Przez chwilę nawet moją głowę przebiegł niezauważalny cień nadziei, ale chwile potem wyblaknął, znikając. Tak jak moja dusza.
Samochód coraz szybciej zbliża się, ale nie odwracam głowy, żeby na nie spojrzeć. Mam na wszystko wyjebane.
Moje przemyślenia przerywa odgłos wyłączającego się silnika, na co również nie potrafię zareagować.
Zack
Stoję już ponad dwie godziny przed tym jebanym oknem i oczekuję jej magicznego zjawienia się. Na co ja liczę?! Na to, że pojawi się przed drzwiami po tym jak wywiozłem ją do lasu i znowu mi wybaczy? Pewnie tak będzie.
- Zawsze mi wybacza, nie ważne co bym nie zrobił, więc nie mam się o co martwić. - ta myśl nawiedza mnie chwila za chwilą, po czym uświadamiam sobie, jakim chujem jestem. Trudno.
Zaciskam mocno zęby i z całą siłą uderzam pięścią w ścianę, po której zostaje wgnieciony ślad. Krzyczę wiązankę przekleństw pod nosem i nadal z resztką nadziei wpatruję się w podjazd za oknem. To na nic.
Sheila
Widzę, że z auta wychodzi jakiś mężczyzna, kierując się w moją stronę.
Gdy podnoszę głowę widzę jego mocne rysy twarzy i ciemne włosy. Wygląda na o wiele starszego ode mnie, około trzydziestu pięciu lat - przypuszczam.
Próbuję zapanować nad paniką. Moje ciało całe drży i jest mi strasznie gorąco.
To się nie skończy dobrze. Jestem właśnie w środku nocy, w gęstym, ciemnym lesie z nieznajomym. Dzięki Zack, jak zwykle musisz coś spieprzyć.
Mocniej zaciskam ramiona wokół kolan po czym czuję kolejny przypływ paraliżującego mnie strachu. Chowam szybko głowę w ramiona i skulam się w malutką kulkę. To musi wyglądać głupio, zajebiście głupio. Tak bardzo chciałabym teraz zniknąć albo cofnąć czas.
