#29

127 13 1
                                        

Gdy wpadam na szatański pomysł, w tym samym czasie orientuje się, że siedzę już na łóżku Zack'a, oczywiście w jego pokoju.

Sheila

Rozglądam się uważnie po pokoju. Jest czysto. Nawet bardzo. Dominują tu ciemne barwy ale minimalizm panujący w pomieszczeniu jest zachwycający. Odwracam głowę mimowolnie w prawą stronę dostrzegając dwa fotele usytuowane w rogu, na których razem siedzieliśmy. Wtedy nie byłam jeszcze w nim aż tak zakochana, w każdym razie nie tak bardzo jak teraz. Rozmawialiśmy wtedy o Olivii, byłam zszokowana jego dociekliwością. Był... dziwny. Do teraz tak się zachowuje jak zaczynam jej temat. Tak, jakby nie chciał, żebym była o nią zazdrosna. Cóż... Czasami. Dobrze wiem, że w pewnych sytuacjach właśnie to robi.

Gdy zamykam oczy i wciągam powietrze czuję tylko jego zapach. W jednej chwili przypomina mi się jak mnie całował, dotykał. Tylko tego od dłuższego czasu potrzebuję. Dlaczego on nie może być mój? Dlaczego tak bardzo go kocham?

W mojej głowię znowu zapętla się plątanina pytań, na które nie znam odpowiedzi. Odchylam głowę mimowolnie do tyłu, a pojedyncza łza spływa po moim lewym policzku. To nie na moje siły. Myślałam, że jestem silna, że już nikt nie jest w stanie mnie tak doszczętnie zniszczyć, a tymczasem siedzę u niego w pokoju, płacząc. Co jest ze mną nie tak, do jasnej cholery?!

Szlocham pod nosem i ocieram mokre od łez, policzki. Przeczesuję palcami włosy i wstaję. Muszę stąd wyjść. Nie mam prawa siedzieć i szperać w jego pokoju. Gdy kieruję się do wyjścia zamieram w bezruchu słysząc nagle dobrze znany mi dźwięk. Odwracam się jak najwolniej. Czuję się, jakbym właśnie została przyłapana na gorącym uczynku.

Na bordowej komodzie widzę jasny wyświetlacz telefonu. Co za debil. Nie zabrał ze sobą komórki. Cóż... nie dowie się. A co jeśli się dowie?!

Walczę z myślami. Kurwa, co ja mam zrobić?! Stop...

Muszę się za wszelką cenę dowiedzieć o co, do kurwy nędzy, chodzi w tym całym szajsie. Po prostu zerknę, nic wielkiego, tak..? Ugh... zrób to.

Podchodzę szybko w kierunku urządzenia. Dostał wiadomość. Co za kretyn... Nie ma blokady. No ja rozumiem, że jest głupi, ale że aż tak?! Gdy sunę palcem po wyświetlaczu wchodzę w SMS'y.

- Szef mówi, że jest za młoda. Musisz ogarnąć inną nagrodę, a Hugo nie będzie zadowolony. - głosi nieznany numer.

Czytając słowo "dziewczyna", aż przechodzą mnie ciarki na myśl, że Zack może kogoś mieć. Tak naprawdę nic o nim nie wiem, bo ostatnimi czasy bardzo dużo wyjeżdża do rodziny.

Po długim namyśle postanawiam nie zaprzątać sobie myśli tą wiadomością. Może równie dobrze znaczyć zupełnie co innego, niż sądzę.

Czy to chodzi o tego Hugo? Coś mi świta gdy słyszę to imię. Znam kogoś takiego... O kurwa! To jeden z najlepszych na wyścigach. Ja jestem najlepsza, tak myślę. Nigdy nie ścigałam się z Hugo. Pojawia się bardzo, bardzo rzadko, ale jako gość. Jest przyjacielem gangu, który przygotowuje wyścigi. Przyjaciel to za dużo powiedziane. Znajomym. Prawda jest taka, że jeszcze nigdy nie ścigał się w wyścigach przygotowywanych przez ten konkretny gang, tylko w innym. Jest legendarnym motocyklistą, nie ściga się z byle kim. Dlatego ta grupa próbuję się z nim "zaprzyjaźnić", a konkretniej lepiej poznać, bo dostaną w chuj dużo hajsu za niego.

Problem tylko jest w tym, że facet nie chce się ścigać, przynajmniej w tym gangu. Twierdzi, że nie ma dla niego godnego przeciwnika. On mnie nie zna, na szczęście. Miałabym przejebane gdyby dowiedzieli się, że jestem kobietą.

Zaraz... Co Zack ma wspólnego z Hugo?! On jest niebezpieczny, w zamian za wygraną najczęściej żąda kobiet, a nie pieniędzy, takie są jego zasady.

To znaczy, że Zack ma zamiar ścigać się z nim. To nie może być prawda. Muszę go ostrzec. Kurwa! Dowie się, że byłam w jego pokoju i grzebałam w telefonie. Nie będzie chciał mnie słuchać... Hmm... Musi być jakieś inne wyjście...

Odkładając komórkę na stolik kawowy przy fotelach postanawiam poszperać trochę głębiej. Leżał tam wcześniej, prawda..? Ugh, nie ważne, to nie ma znaczenia.

Podchodzę do czarnej komody po drugiej stronie pokoju i otwieram pierwszą szufladę. Nic. Tylko bokserki. Zaraz... Ma bokserki w małe batmany?!

Wybucham śmiechem na ten widok i zaglądam do drugiej szuflady, trzeciej, czwartej... Nic. Same skarpetki, bokserki i podkoszulki.

Otwieram z niechęcią ostatnią szufladę, całkowicie pozbawiona nadziei. Szperam trochę pośród sterty koszulek, gdy naglę widzę biały papier. Wyciągam go i widzę, że to umowa najmu. Jest stara, podpisana około 11 lat temu. Nie jest ona zapisana oczywiście na Zack'a. Jest za młody. Ale podejrzewam, że na jego matkę.

Umowa jest spisana bardzo dawno, a w dodatku w Nowym York'u. To może znaczyć, że tam znajduję się jego rodzina, do której tak często jeździ. Chociaż... Umowa najmu jest tylko na jedną osobę, jego mamę. Czy to znaczy, że rozwiodła się z jego ojcem? Nic już z tego nie rozumiem.

Chowam papier pod ubrania, tak jak przedtem. Następnie zamykam szufladę. Przez chwilę nasłuchuję, czy aby na pewno nikogo nie ma w domu i panuję cisza, na szczęście.

Gdy wstaję z podłogi i odwracam się, moje oczy błyszczą z determinacji.

- Będę się przez to smażyć w piekle... - mówię cicho sama do siebie.

Przed sobą widzę malutką szafeczkę nocną obok łóżka. Jest zamknięta na kłódkę. Jest szansa na to, że klucz znajduję się w tym pokoju.

Jak oszalała zaczynam zaglądać pod wszystkie szafki, komody, ale nic nie ma. Spoglądam także pod materac łóżka parę razy aby upewnić się, że go tam nie ma.

- Kurwa. - mówię z zażenowania. - Gdzie jest ten cholerny klucz?! - szarpię lekko za włosy i chodzę w kółko, aby cokolwiek wymyślić.

Lecę wzrokiem po całym pokoju. Zaraz! Cofam wzrok i zatrzymuję go na wypukłym miejscu pod dywanem. Rzucam się jak oszalała w tamto miejsce.

- Jest! - obracam w dłoniach srebrny, lśniący przedmiot. - Przede mną nic nie ukryjesz...

Podchodzę szybko do zamkniętej szafki i z prędkością światła, otwieram ją. Moim oczom ukazuję się sterta papierów, które wyjmuję i przeglądam.

Nagle mój wzrok przykuwa zdjęcie. Widać tylko połowę, bo zakrywa go jakiś papier. Gdy go lekko odsuwam, tężeje w miejscu, a moja szczęka opada z szoku.

To moje zdjęcie. Zrobione w LA. Z tyłu widnieje data. Wtedy nawet nie wiedziałam o istnieniu Zack'a. Nawet nie było jakichkolwiek planów co do mojej przeprowadzki.

Na zdjęciu siedzę w kawiarni z Larissą, a ktoś z ukrycia robi nam zdjęcie.

Kurwa!

Czy to... znaczy, że Zack znał mnie wcześniej...

* * *

No i kolejny rozdział! :-D

Cześć wszystkim! Mamy nadzieje, że rozdziały się podobają! Jest to nasza pierwsza opowieść, więc prosimy o wyrozumiałość!

Pamiętajcie! Jeżeli nasza opowieść przypadła Wam do gustu - gwiazdkujcie, komentujcie i polecajcie innym użytkownikom! Wspieracie i motywujecie nas tym sposobem do dalszej pracy! :')))

Opowiadanie jest poprawiane pod względem ortograficznym i językowym. Fabuła nie ulega zmianie.

Miłego czytania następnych rozdziałów i do zobaczenia! <3 <3

| xxblacksquadxx |

Spróbuje ZapomniećOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz