#20

186 16 0
                                    

Pożegnałam się z dziewczynami uściskiem i wyszłam z domu. Idąc powolnym krokiem w stronę auta w końcu otworzyła od niego drzwi.

- Hej... Zack...?

Sheila

Nie wiem o co chodzi. Jestem kompletnie zdezorientowana całą sytuacją. Dlaczego On przyjechał?! Przecież miał mnie odebrać Ash. Serce wali jak oszalałe, a oddech staje się płytki. Przełykam głośno ślina wpatrując się w beznamiętne tęczówki. Stoję nieruchomo opierając się dłonią o drzwi do auta. Cała drżę, a kolana mam jak z waty. Zresztą, jak zwykle gdy go widzę. Chciałabym wiedzieć czemu tak reaguje na jego widok. Momentalnie spinam całe mięśnie, kontroluje słowa, tak jakbym bała się powiedzieć przy nim coś głupiego. Natomiast nie potrafię odszyfrował jego uczuć. Zawsze zmienia je w taki sposób aby mnie zranić. Ale... Co miał znaczyć ten wcześniejszy pocałunek? Nie mam zielonego pojęcia. Szczerze - było cudownie. To tak popieprzone, popierdolone.

Zack poprawia się na siedzeniu auta i przybiera poważniejszy wyraz twarzy.

- Wsiadasz? - mówi stanowczo, ale o dziwo łagodnie.

Na to pytanie odwróciłam głowę w tył zauważając całą zgraję dziewczyn sterczących przy oknie i piszczących, jak sądzę, z podekscytowania. Zmarszczyłam brwi i nie chcąc wiedzieć o co im chodzi, pomachałam na pożegnanie i wsiadłam do auta zamykając drzwi.

Zack ruszył bez słowa. W tle słychać było cichą piosenkę Love Me Harder, na co nuciłam sobie w myślach. Był zapatrzony w drogę, a ja nie wiedząc co powiedzieć po prostu milczałam, opierając głowę o szybę.
Ciekawa, postanowiłam - zebrawszy w sobie odrobinę odwagi - zapytać:

- Umm... Dlaczego po mnie przyjechałeś...? - mruknęłam prawie pod nosem, ale dało się słyszeć ze względu na panującą tam ciszę.

Chłopak nie obdarowując mnie wzrokiem powiedział oschle:

- Nie chciałem budzić Ash'a. Poza tym, jak Ci się coś nie podoba to możesz wysiąść. - rzekł twardo.

Zrobiło mi się przykro. Choć przez chwilę miałam nadzieję na normalną odpowiedź. Niestety.
Widzę jego duże dłonie mocno zaciskające się na kierownicy, przez co jego knykcie bieleją. Poprawia się na siedzeniu i zaciska szczękę. Denerwuje się...? Ale czym? Nie... Po prostu mi się wydaję. Najgorsze jest to, że człowiek wyobraża sobie to, co chciałby aby istniało.

Postanowiłam się już nie odzywać. Nie mam siły na kolejne kłótni.

- Ma humorki, jak baba z okresem... - pomyślałam wywracając oczami.

Tym razem tępo wpatruje się w obraz za oknem. Założyłam nogę na nogę, żeby było mi wygodnie. Przez ten gest zwróciłam uwagę kierującego Zack'a. Wyjęłam telefon i sprawdziłam nową wiadomość.

Alice:
Hej, laska! Zapomniałaś z mojego domu parę rzeczy. Może podrzucić Ci je do domu, bo właśnie będę jechała z dziewczynami do centrum handlowego?

Ugh... Serio?! Jeszcze tego brakowało! Przyjadą tu i dowiedzą się z jaką bandą debili mieszkam. Oni chyba nie byliby zbyt zadowoleni, aby cała szkoła dowiedziała się jakie mam z nimi relacje. Zaraz...
Właśnie jadąc mijamy stację benzynową, obok której wisi bilbord z napisem:

"Centrum handlowe Shesheido za 500 m".

Pomyślałam, że tu się z nimi spotkam. Pytanie tylko czy ten gbur zgodzi się mnie tu podwieźć. Oby. To przecież po drodze, więc raczej nie powinno być problemów.

Przełknęłam ślinę i odwracając głowę spojrzałam na Niego pytając:

- Hej, umm... Moglibyśmy się zatrzymać w tym centrum handlowym...? - powiedziałam wskazując na reklamę budynku. - Zapomniałam paru rzeczy od dziewczyn, dlatego odebrałabym je od nich tutaj...

Spróbuje ZapomniećOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz