#16

246 22 0
                                        

Nie mogę być zazdrosna. Nigdy nie był mój więc nie mam podstaw. Może być z kimkolwiek chce. Jest wolny.

Żyje nie dla mnie.

* * *

tydzień później...

Sheila

Co tam u mnie po tym co się stało? Jest fatalnie. Mam po prostu dużego doła. Nie mam ochoty na nic. Od paru dni szerokim łukiem omijałam Zack'a i żyłam swoim życiem. W wolnym czasie rozwijałam moje hobby - motoryzację. Miałam bardzo dużo czasu na rozmyślanie. Niestety wciąż nie potrafię zrozumieć, dlaczego widok ich dwójki, całującej się, tak mnie rozpierdolił. Czuje się jak szmata. Na każdym kroku wybaczam wszystko temu debilowi, a potem dziwię się, że tak jest... Dałam się wykorzystać... Po tym co stało się przed laty sądziłam, iż zbudowałam mur, który będzie na tyle silny aby ochronić mnie przed takim gównem.

Całą sytuację potęguje wiedza, że wakacje powoli dobiegają końca.

W wieku szesnastu lat poznałam Harry'ego. Był nowy w szkole więc postanowiłam się mu przedstawić z czystej uprzejmości i oprowadzić po szkole. Przy okazji miałam nadzieję na bliższy kontakt, bo bardzo mi się podobał. Zawsze był dla mnie miły i pomagał mi we wszystkim o co go poprosiłam. Po dłuższym czasie naszej znajomości postanowiłam spróbować swoich sił u niego. Z początku byłam bardzo nieśmiała - jak to nastolatka. Rozmawiałam na temat chłopaka z przyjaciółkami, które cały czas uświadamiały mnie w przekonaniu, że Harry także coś do mnie czuje. Pomyślałam: Chyba się zakochałam. Wszystko potem potoczyło się tak szybko. Nie pamiętam dokładnie... W końcu zostaliśmy parą. Byłam w nim zakochana po uszy. Myślałam, że to ten "jedyny". Po jakimś czasie jego zachowanie ulegało diametralnej zmianie. Zmienił styl, inaczej mówił, inaczej się do mnie odnosił. Bałam się, że po prostu ze mną zerwie. Na szczęście tak się nie stało. Wtedy. Przy nim czułam się bezpieczna i uważałam nas za parę idealną. Nie mieliśmy żadnych problemów - zawsze wychodziliśmy z konfliktów szczerą rozmową. Potem, stało się. Straciłam z nim dziewictwo. Było to dla mnie tak cholernie ważne, że aż teraz powstrzymuję się przed wybuchem śmiechu na samą myśl o tym. Wszystko było idealnie. Do czasu... Harry zdradził mnie z tą szmatą Olivią, a nasze "zbliżenie" usprawiedliwiał zakładem z kumplami. Zerwałam kontakt z nimi. Ze wszystkimi. Zmieniłam szkołę. Załamałam się. Od tamtego czasu boje się, że znowu minie parę miesięcy, po których znowu upadnę.

Siedzę właśnie na łóżku słuchając muzyki. Jest to jedyny sposób, który pozwala mi się uwolnić od problemów na te nieszczęsne trzy minuty.

Jutro jest poniedziałek - pierwszy dzień nowej szkoły. Na samą myśl, że mam do niej iść chce mi się wymiotować. To takie krępujące. Stoisz jak debil na środku nieznanej ci szkoły i oczekujesz na zbawienie. Jeszcze w dodatku ci nauczyciele... Ugh... Banda idiotów mających odrębne poglądy od większości społeczeństwa, uważający młodzież za pozbawioną praw... Tia...

W słuchawce słyszę już ostatnie słowa piosenki po czym wyjmuję je z uszu. Podpierając się na dłoniach wstaję aby iść pod prysznic. Niechętnie wędruję w tamtą stronę. Myjąc się prawie zasnęłam, dlatego po wykonaniu wszystkich niezbędnych czynności wskoczyłam pod kołdrę i odpłynęłam.

* * *

Sheila

- KURWA CZY TY MOŻESZ CHOCIAŻ RAZ PRZESTAĆ NAPIERDALAĆ JAK GWAŁCONA KURA?! - wrzasnęłam na bezbronny budzik, który sama nastawiłam na tą godzinę. Za cholerę nie umiem go wyłączyć. Potrząsam szukając jakiegokolwiek wyłącznika. Nic. Wkurwiona otwieram z impetem okno po czym wyrzucam budzik przed siebie. Urządzenie ląduję na chodniku pozostając prawie w nienagannym stanie. Nadal dzwoni. - No dzwoń, kurwa, dzwoń może żuli pobudzisz. - prychnęłam do siebie zirytowana.

Spróbuje ZapomniećOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz