{1}-12

1.1K 49 8
                                        

Obudziłam się o 2:00 w nocy. Nie mogłam zasnąć, wciąż myślałam o wcześniejszej zaistniej sytuacji z Batmanem. Dlaczego mnie nie zamknął ? Pomógł mi ? Nie mogłam nic zrozumieć. Nachodziły mnie również myśli o Joker'ze. Wstałam cicho tak aby nie obudzić być może śpiącego współlokatora. Potruchtałam na palcach do kuchni aby napić się zimnej niegazowanej wody. Coś mnie pchnęło aby zajrzeć do Joker'a, byłam ciekawa czy król Gotham zamka choć na chwilkę oczy. Uchyliłam delikatnie drzwi tak aby być jak najciszej. Ujrzałam mężczyznę leżącego na dużym łóżku bez koszulki w samych bokserkach. Nie mogłam się powstrzymać i podeszłam do śpiącego mężczyzny. Odchyliłam cienką pościel, która zasłaniała w niecałej połowie Joker'a i powoli wskoczyłam do łóżka. Starałam się go nie obudzić. Oparłam głowę o jego tors a nogę zarzuciłam na jego.

-Proszę kto mnie tu odwiedził -zaśmiał się cicho- naszła Ciebie ochota ? Wcześniej jakoś nie chciałaś - delikatnie przejechał ręką po moim udzie przechodząc na pośladek

-Nie, po prostu nie mogłam zasnąć i poczułam się trochę samotna - zrobiłam smutną minę patrząc na zielonookiego - w końcu zostawiłeś swoją My Lady -zaczęłam jeździć palcami po jego torsie, który ozdobiony był tatuażami. -ktoś mógł by mnie porwać, a ty byś sobie smacznie spał -chwilę panowała między nami cisza.

-Ja nigdy nie śpię. My Lady zbyt pyskata się stała -złapał mnie mocno za bark -idź spać -powiedział oschle i twardo

-Dobranoc -nic nie usłyszałem, jedynie głośne warknięcie

Perspektywa Joker'a

Usłyszałem otwierające się drzwi, lekko uchyliłem powieki i zobaczyłem tam piękną, zgrabną postać. Podeszła do łóżka i po woli aby mnie nie obudzić weszła pod kołdrę zarazem wtulając się we mnie. Po krótkiej wymianie słów zasnęła. Ja jednak w ogóle nie mogłem myśleć o spaniu. Nachodziły mnie różne myśli. Cały czas myślałem o mojej małej, delikatnej Liv. To co zrobiła w klubie mnie zdziwiło i bardziej zacząłem ją pożądać, a ta sytuacja z bielizną, po prostu oniemiałem. Wiedziałem, że tej nocy będzie moja, że da się tak po protu bez żadnego sprzeciwu jak każda inna i udało mi się to za pierwszym razem. Niestety myliłem się i to bardzo, zabawiła się ze mną. A ta jej cała gra, aby udawać niedostępną jeszcze bardziej mnie ciągnie do niej. Była wtedy blisko mnie od razu wtedy poczułem jak rośnie mi przyrodzenie. Jej zapach, figura, delikatne wargi i sam styl bycia. Po prostu czułem, że już nie mogę wytrzymać.

Perspektywa Liv

Właśnie dziś miał odbyć się napad na bank. Stałam w wyznaczonym miejscu z Deadshot'em czekając na znak od Joker'a, że możemy zaczynać.

-Liv słuchaj mam sprawę -powiedział siadając na zimnym podłożu

-Słucham ?- spojrzałam na niego pytającym wzrokiem

-Przepraszam Ciebie za ostatni incydent, bo przeze mnie Joker był na Ciebie na prawdę zły i doszło do tego spotkania z Batmanem. Wybacz na prawdę, nie chciałem. To przez moją głupotę mogłaś zginąć, gdyby nie Bat ... -w tym momencie mu przerwałam

-To nie twoja wina Deadshot i nic złego się nie stało.

-Tak ale ... -chwyciłam go ręką za jego rękę i się uśmiechnęłam

-Jak bym mogła cofnąć czas to niczego bym nie zmieniła. Ciesze się, że tak się stało. Dzięki temu upewniłam się, że nie jestem dobra w pływaniu- przeobraziłam to w żart- I do tego zabawiłam się dobrze z naszym odwiecznym, starym przyjacielem.
Oboje zaczęliśmy się śmiać lecz przerwał nam sygnał od Joker'a, że możemy zacząć. Szybko wtargnęliśmy do banku z Deadshot'em zabijając po drodze cywili, policjantów i pracowników.

Szybko nam to poszło, nie było żadnych komplikacji. Po niecałych 5 minutach wypełniliśmy całą ciężarówkę diamentami, szlachetnym złotem, szafirami i pieniędzmi. Po niecałej godzinie byliśmy przed klubem Pingwina. Wyszłam z lamborghini natrafiając wprost na Joker'a. Chwycił mnie w pasie i przyciągnął do siebie łącząc nas w brutalnym i mocnym pocałunku. Czułam jak mnie pochłania i ma wobec mnie jakieś plany na dzisiejszy wieczór.

-Dobrze Ci poszło skarbie -pogłaskał mnie po policzku - Drogie panie i panowie, dziś dowiedziałem się ile tak na prawdę znaczy dla mnie moja Liv ! -krzyknął zadowolony, a każdy obserwował jego ruch- więc dziś o 24:00 świętujemy za napad i moją My Lady ! -wrzasnął, a po chwili otaczał nas psychopatyczny śmiech, który mi się podobał.

Mam nadzieję, że podoba się część !!!!! Wybaczcie, że tak długo

HORRIBLE LAUGHTEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz