-Zabierz ją -warknęłam
-Skarbie nie tak ostro-odwrócił mnie gwałtownie do siebie, dzieliły nas jedynie centymetry
-I ty masz jeszcze czelność nazywać mnie ,,skarbie'' ?!-odepchnęłam go od siebie
On jedynie mocno mnie chwycił za rękę i przyciągnął do siebie.-Musisz coś zobaczyć, chodź-pociągnął mnie w stronę wyjścia
-Co mam zobaczyć jak będziesz się ruchać z kolejną babką w uliczce ! Jesteś chory !- szłam w stronę wyjścia
Joker chwycił mnie od tyłu i mocno ale to bardzo mocno przycisnął do siebie
-Jesteś moja Liv. Chciałem po dobroci ale jak wolisz -wtedy poczułam igłę w mojej szyi. Zaczęło mi się kręcić w głowie i czułam, że upadam lecz Joker mnie chwycił na ręce i zaczął iść w wyznaczone przez siebie miejsce.
Strasznie bolała mnie głowa, obudziłam się w jakimś pokoju. Nie wiedziałam gdzie ale był na prawdę piękny. Delikatnie stanęłam na nogi i ruszyłam w stronę drzwi. Gdy je otworzyłam od razu zrozumiałam, że jestem u kogoś w domu. Podążyłam szerokim korytarzem docierając do dużego salonu połączonego z kuchnią. Wtedy zobaczyłam zielonookiego stojącego na balkonie i trzymającego w ręku szklankę.
-Widzę, że się obudziłaś - podszedł do mnie lecz ja nadal czułam się słaba
-Gdzie jestem ? - powiedziałam niewyraźnie
-Spokojnie My Lady jesteś w domu -zaśmiał się psychopatycznie i klasnął w ręce w dezaprobacie
-Chcę wrócić do siebie ! Masz mnie zawieść i to już !- wrzasnęłam prosto w jego twarz
-Oj Liv, Liv ty się chyba niczego nie nauczyłaś. Jesteś moja -wtedy złapał mój podbródek i przycisnął do ściany.
-Jesteś śmieszny ! Nie jesteś mnie wart ! -plunęłam na niego
-Zrobiłaś wielki błąd skarbie - chwycił mnie i zaniósł do swojej sypialnie.
Położył mnie na łóżku, usiadł na mnie i przytrzymując kolanami moje ręce rozerwał mi sukienkę.
-Masz takie piękne ciało, nie sądzisz, że trzeba je troszeczkę przyozdobić ?-pocmoktał mi tuż przy uchu i leciutko ucałował w szyję. Ja jedynie krzyczałam, wierciłam się i płakałam. Nie miałam drogi ucieczki, nie wiedziałam co mu teraz chodzi na myśli. Czy chce mnie zabić ?
Wziął w rękę swój ulubiony nóż, obsunął mi trochę ramiączko od stanika i zaczął jeździć palcami po obojczyku schodząc trochę w dół.
-Tutaj będziesz miała moje arcydzieło- zaśmiał się
-Joker, błagam nie. Wybaczę tobie błagam. Będę już grzeczna. Joker ! -krzyczałam przez łzy
-Ciiiiii My Lady -ucałował mnie w usta
Zaczął ciąć moją skórę od obojczyka ciągnąc nóż niżej. Czułam się strasznie, piekło, bolało. Po 10 minutach ustało.
-Teraz na pewno jesteś moja - chwycił mnie na ręce i zaniósł do tego samego pokoju gdzie wcześniej spałam. Ułożył mnie delikatnie przykrywając kocem. Cały czas płakałam, nie mogłam przestać. Czułam ja moje ramię całe się pali i cieknie po niej krew. Szybko zasnęłam.
Wstałam cała obolała, patrząc na zegarek była już 9:00 rano. Nie wiedziałam gdzie jestem, moja sukienka była porwana. Jedyne co pamiętam z wczorajszego wieczoru to Joker i okropny ból. Szybko podbiegłam do wiszącego lustra w pokoju i to co zobaczyłam mnie przeraziło. Na moim obojczyku widniała duża litera ,,J''. Do o koła miałam zaczerwienione. Chwyciłam za klamkę i poszłam korytarzem do odchodzących odgłosów w kuchni. Zobaczyłam tam Jokera, który coś pichcił, był bez koszulki co mi się strasznie podobało, ponieważ doskonale mogłam przyjrzeć się jemu tatuażom, blizną i sześciopaku. Joker szybko się odwrócił i na jego twarzy zagościł uśmiech.-My Lady -podszedł do mnie -śniadanie nie jest jeszcze gotowe więc zrobię tobie gorącą kąpiel daj mi 5 minut - nawet nic nie zdążyłam powiedzieć, bo Joker znikł za drzwiami.
-Co tu się do cholery wyprawia -powiedziałam cicho pod nosem. Czekając na dalszy rozwój zdarzeń postanowiłam przyjrzeć się jak mieszka słynny przestępca Gotham. Spodziewałam się jakiegoś ciemnego i okropnego mieszkania, a tu ? Było pięknie ustrojone. Nie zdążyłam obejrzeć jeszcze całego salonu a poczułam jak koś mnie bierze na ręce -Co ty robisz ?-powiedziałam z zaskoczeniem, Joker niosący mnie na rękach ?
-Jak to co kąpiel czeka -na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech, weszliśmy do łazienki a to co ujrzałam mnie zaskoczyło lecz pozytywnie - My Lady -postawił mnie na ziemi i gestem ręki pokazał na wannę wypełnioną wodą i pianą, a do wanny prowadziła ścieżka z płatków róż
-Joker, ja nie wiem co mam powiedzieć -pierwszy raz od dłuższego czasu się uśmiechnęłam a wszystkie wspomnienia z ubiegłego tygodnia zeszły ze mnie. Nie czułam już nienawiści, smutki, złości i zawiedzenia.
-Rozbierz się -powiedział stanowczo stojąc za mną i leciutko jeżdżąc swoją dłonią po moim ramieniu. Rezultatem tego było obsunięcie ramiączek od sukienki, delikatnie pociągnął ją w dół a ona spadła ze mnie. -jak ci się podoba ?- odwrócił mnie do siebie a jego wzrok spoczywał na jego tak zwanym ,,arcydziele''
-Bolało mnie to- patrzałam mu się prosto w oczy
-Teraz niech każdy wie że jesteś moja -chwycił mnie w tali i przyciągnął do siebie, stałam przed nim w samych figach koronkowych.-Tylko moja-powiedział oschle swoją ręką ścisnął mój pośladek a drugą jeździł po moich plecach. Po chwili złączyliśmy się w mocnym i brutalnym pocałunku. Całowaliśmy się prze krótszą chwilę dopóki nie poczuliśmy przypalającego się jedzenia w kuchni.
-Później dokończymy -ucałował mnie w szyję i odszedł pozostawiając mnie samą
I jak się podoba ? Za mną już 8 rozdziałów i mam nadzieję, że wam się podoba :D Mile widziane pozytywne jak i negatywne komentarze, które dają mi kopniaka do dalszego pisania.

CZYTASZ
HORRIBLE LAUGHTER
FanfictionOna płatna morderczyni, a on strach Gotham. Czy to wszystko się dobrze zakończy ?