{1}-20

811 31 0
                                        

Minęło kilka dni. Nadal przebywam u Batmana,a Ivy, Deadshot i Ed próbowali się ze mną skontaktować. Zastanawiałam się gdzie podziała się dawna Liv.  Seryjna morderczyni bez serca, nie przejmująca się nikim poza sobą. Ta była zupełnie inna. Uczuciowa, zauroczona, słaba ? To słowo krążyło mi po głowie. Stałam się małą, słabą, dziewczynką. Tak właśnie postrzegali mnie inni. Najgorsze było tylko jedno.

Czułam coś czego nie umiem opisać, tego uczucia dawno już nie odczuwałam. Było przerażające, a zarazem piękne. Czułam, że te odczucie coraz bardziej się nasilało jak by cierń coraz bardziej mnie oplatał i się zaciskał na moim ciele bez drogi ucieczki. Bałam się tego co napotkam na końcu tej kary. Postanowiłam, że dawna Liv wróci. Będzie bez zobowiązań i zakazów, miłości i bólu, przyjaciół i obciążenia. Bez Joker'a i Batmana. Spojrzałam przelotnie na zegarek i była 19:23. Zeszłam schodami na dół. Nie chciałam się tłumaczyć Bruc'owi, więc wyszłam bez słowa. Wsiadłam na swój supermoto szybko zakładając kask. Przemierzałam ulice Gotham, rozmyślając nad wszystkim. Chciałam zrobić coś szalonego, wyrwanego od mojej starej rzeczywistości. Zatrzymałam się w najbliższej uliczce. Poszukując ofiar. Przed jedynym z klubów stała grupka motocyklistów. Na oko od 40 do 60 lat. Bez wątpienia bezczelni i obrzydliwi. Przechodząc koło nich jeden z nich klepnął mnie w dupę, a drugi rzucał obelgi w moim kierunku. Miałam dosyć, że nie jestem już rozpoznawalna w Gotham. Kurwa !!! W końcu jestem Livia nocny łowca ! A nie jakiś zapchlony potulny misiek ! Złapałam jednego mocno za rękę i mu go wykręciłam. Wyjęłam nóż z tylnej kieszeni i wbiłam mu go w oko. Opadł na asfalt, po chwili inni się na mnie rzucili. Było ich pięciu więc bez problemu sobie poradziłam. Wystarczyło kilka zamachnięć nożem, trochę gimnastyki i wszyscy już leżeli.  Przede mną było jedni z największych skrzyżowań w tym zapchlonym mieście. Była ok. trzecia w nocy, a ta strona miasta nie była nigdy tłocznym miejscem o tej godzinie. Postanowiłam wprowadzić swój plan w życie. Przeciągnęłam nieżywych mężczyzn za środek skrzyżowania. Pocięłam ich tak aby było dużo krwi. Cieczą napisałam na ulicy szmatą jedno zdanie ,, Stara Liv wróciła''. Ułożyłam dokoła ich ciała dla uwierzytelnienia, a dla ozdobienia mojego arcydzieła gdzie nie gdzie ustawiłam motocykle aby z góry wyglądało to jeszcze lepiej. Nie czekając wspięłam się szybko na jeden z wysokich budynków tuż przy ulicy by zobaczyć moje dzieło. Było piękne, jeszcze nigdy nic mi się tak nie podobało. Patrząc na leżące ciała, krew i zamieszanie jakie tam panowało przypomniałam sobie o Joker'ze. Dawno go nie widziałam. Brakowało mi tej zielonej czupryny, sprzeczek, jego zapachu, tatuaży, dotyku i seksu. Z głębokich zamyśleń szybko wyrwały mnie odgłosy syren policyjnych. Zeszłam szybko na dół i wsiadłam na maszynę. Zatrzymałam się tuż przed klubem. Spojrzałam na telefon i na czarnym ekranie zobaczyłam swoje odbicie. Na policzku widniała jeszcze nie za dobrze zabliźniona rana od noża, a minęło osiem dni. Zeszłam z maszyny i powędrowałam w stronę drzwi. Klub był zatłoczony jak nigdy. Dużo znajomych twarzy, kilku barmanów za blatem, wiele dziwek i Deadshot którego zobaczyłam w tłumie.

-Liv ! ...... 

Kolejna część ! Przepraszam znów, że nie pisałam długo ale spotkałam się z przykrymi komentarzami co mnie dobiło całkowicie :< Ale dziękuje tym co ze mną cały czas są to dla was piszę kochani ! o wy jesteście moim natchnieniem <3 Mam nadzieję (jak zawszę), że się spodobało ! Już niedługo kolejna część, czeka na was ! 

HORRIBLE LAUGHTEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz