Gdy wylądowałem na ziemi zobaczyłem zakapturzoną postać kierującą się w stronę domu. Postać otworzyła drzwi, a ja z Charliem wślizgnęliśmy się do środka. Był to mały jednorodzinny dom. W środku, był urządzony bardzo przytulnie. Przypomniał mi o moim domu. Chciałbym go jeszcze kiedyś zobaczyć. Postać zdjęła kaptur i buty, a potem skierowała się do innego pokoju. Ja z Charliem skierowaliśmy się za nią. Nie zauważyłem w domu nikogo innego. Tylko Hope i dwa bez cielne nastolatki. Nastolatka rzuciła plecakiem o ścianę tak, że wszystkie książki i zeszyty się powysypywały. Przyjrzałem się pokojowi. Ściany beżowe, puste, łóżko takie sobie, biurko, komputer, i szafa. Podziwiam ją, że ma tylko jedną szafę. Matilda miała szafę i kilka półek z ubraniami. Podszedłem do dziewczyny, która właśnie z wysypanych książek wyciągnęła zeszyt i podręcznik do matematyki. Nie chwaląc się zbytnio, byłem bardzo dobry z tego przedmiotu. Hope ma piękne zielone oczy i brązowe, niemal wpadające w blond włosy. Jest bardzo ładna. Jakbym był normalny, może bym się w niej zakochał. Może. Ale nie jestem normalny. Dziewczyna usiadła przy biurku i zaczęła odrabiać lekcje. Ukradkiem spojrzałem w stronę blondyna. Przyglądał się jakiemuś zdjęciu. Dziewczyna zaczęła pisać coś w zeszycie. I pytanie. Czy anioł stróż może pomagać w odrabianiu lekcji? Widocznie dziewczyna nie mogła sobie poradzić z jakimś przykładem, bo cały czas bazgrała masę cyfr na kartce. Przyjrzałem się przykładowi. Łatwizna.
- 143.- powiedziałem. Dziewczyna na chwilę się zawahała i zaczęła pisać tym razem poprawnie kolejność wykonywania zadań. Wyszło jej 143. Tak jak mówiłem.
- Nie wiedziałem, że aniołkom wolno pomagać ludziom w pracach domowych.- usłyszałem głos za sobą.
- A od kiedy?- zapytałem odwracając się do czarnoskrzydłego.
- Nie denerwuj się aniołeczku.- powiedział Charlie zakładając ręce na piersi.
- Lepiej spójrz na jej ręce.- dopowiedział, gdy dziewczyna podwinęła rękawy. Zobaczyłem masę cięć. Zamurowało mnie. Po co ona to robi?
- Co mogę zrobić?- zapytałem nawet nie myśląc co powiedziałem.
- Nie mogę ci powiedzieć.- powiedział i westchnął podchodząc do dziewczyny, która nadal coś pisała.
- Jesteś beznadziejna, nikomu nie jesteś potrzebna, nikt nie będzie za tobą tęsknić, a co dopiero płakać...- szeptał.
- Co ty robisz?!- zapytałem krzycząc.
- Wykonuję swoje obowiązki. Przykro mi.- powiedział z drwiną w głosie. Hope wyjęła z piórnika błyszczący, metalowy przedmiot.
- Pierwsza kreska: za to jaka jesteś beznadziejna.- szepnął znów.
- Charlie przestań!- krzyknąłem podbiegając do dziewczyny, która właśnie zrobiła pierwszą kreskę.
- Leo ty musisz coś zrobić.- powiedział -Druga kreska: za to, że jesteś tak naiwna.
Dziewczyna zrobiła drugą kreskę. Nie mogłem nic zrobić.
- Gówniarz, zrób coś.- warknął w moją stronę. Łzy cisły mi się do oczu.
- Trzecia kreska: za to, że nikt nie będzie za tobą tęsknić.- powiedział i oskarżycielsko na mnie spojrzał. Dziewczyna zrobiła trzecią kreskę już płacząc. Nie mogłem nic zrobić. Charlie wstał z biurka i podszedł na mnie.
- Dlaczego nic nie zrobiłeś?- warknął w moją stronę.
- J-ja...- nie mogłem nic wykrztusić. Niebieskooki podniósł rękę, jakby chciał mnie uderzyć, jednak szybko ją zniżył. Odwrócił się o de mnie i złapał się za głowę.
- Myślałem, że nas nie słyszy.- szepnąłem.
- Nikt ci nie powiedział, że możemy na nią wpływać? Byłem tylko cichutkim głosikiem wydobujący się z jej sumienia. Książki się czyta, gówniarzu.- powiedział trochę bardziej spokojniej.
- Przepraszam.- szepnąłem.
- To nie mnie przepraszaj, tylko ją.- burknął, a ja spojrzałem na dziewczynę, która ocierała właśnie krew.
Charlie ma racje. Nie powstrzymałem jej, choć mogłem. Jestem beznadziejny. Najlepiej to pociąłbym się tak jak ona.
--------------------------------------------
No to macie drugi rozdział. Co o nim myślicie? Mam nadzieję, że tym razem Magda mnie nie obudzi o pierwszej w nocy z pytaniem, kiedy kolejny rozdział. :)Całuski:
NiewidzialnaEm
CZYTASZ
Zakazana Miłość |Chardre|
FanfictionLeondre Devries został potrącony przez samochód w wieku siedemnastu lat-trafił do Nieba Charlie Lenehan popełnił samobójstwo w wieku osiemnastu lat-trafił do piekła. Dwa różne światy. Dwa różne anioły. Dwie różne śmierci, a jednak w jakimś sposób po...