- Gdzie byłeś? - zapytałem niebieksookiego, który dopiero co przekroczył próg naszego mieszkania.
- Dobry wieczór, kochanie. - uśmiechnął się ściągając płaszcz, który następnie zawiesił na haczyku.
- Dla ciebie nie będzie zaraz dobry. - warknąłem i zacząłem stukać palcami o ramię.
- Dla mnie jest wspaniały, bo cię widzę. Nie mogę sobie wyobrazić lepszego wieczoru z tobą, kochanie. Leżąc na kanapie i oglądając film. To co dzisiaj horror, tak? - z uśmiechem ominął mnie i wszedł do kuchni stawiając na gazie czajnik z wodą.
Coś mi tu śmierdzi i to na pewno nie jestem ja tym razem.
Odwrócilem się w stpne blondyna, który patrzył przez okno.
- Gdzie byłeś? - powotrzyłem pytanie już calkowicie zdenerwowany, że lekceważy mnie.
- Może jutro pojedziemy gdzieś razem? Może nad jezioro, co ty na to? Pamiętam jak uczyłem się słówek na angielski. By the river. (musiałam, przepraszam ~Emi)
- Charlie, odpowiedz mi do jasnej cholery! - krzyknąłem podchodząc do niego i odwracając go w moją stronę.
- Byłem u rodziców. - uśmiechnął się patrząc mi uważnie w oczy, które zmieniły barwę na ciemniejszą.
- Po co? - zapytałem już bardziej spokojnie patrząc w jego niesamowite oczy, które zawsze strącały mnie z torów.
- Brooke jest chora. Musiałem się nią zaopiekować, bo rodzice musieli cła załatwić na mieście. Mówiłem Ci przecież kochanie. - złapał mnie delikatnie za łokcie przyciągając mnie do siebie.
Kiwnąłem głową nadal patrząc w jego tęczówki, które są tak niesamowite.
- Ty dable wcielony!!! - krzyknąłem nagle odpychając go mocno od siebie. Sam uciekłem na środek kuchni, by być jednak blisko niego, ale tak by nie próbował swoich sztuczek.
- Tym razem ci się nie uda! Masz przestać mną manipulować! Czarcie jeden.
Już nie raz udało mu się mnie oczarować tak, że na wszystko się zgadzałem. To przez jego cholerne oczy, które były nadal takie same jak za naszym pierwszym spotkaniem.
- Gdzie byłeś!? - krzyknąłem.
Charlie odwrócił się i zalał herbatę wodą, która już od kilku sekund się gotowała.
- Leondre, uspokój się. - powiedział i zalał druga herbatę.
- Tylko się pytam, gdzie byłeś. Nawet nie wiesz jak się martwię, gdy znikasz tak nagle i nie dajesz znaku życia!
- Nie dramatyzuj. - zaśmiał się i podał mi kubek herbaty.
Nie wytrzymałem. Wszytko we mnie buzowało. Charlie myśli, że oszalałem?
Nagle moja ręką znalazła się na policzku Charliego, zostawiając tak czerwony ślad.
Uderzenie jednak nie było dość mocne, by blondyn mógł poczuć coś więcej niż chwilowy ból. Jednak nie dał tego po sobie poznać. Nadal stał z dwoma kubkami herbaty, z których nie wylała się nawet kropelka.Do moich oczu napłynęły łzy.
- Dlaczego mnie tak bardzo ignorujssz, Albert? - zapytałem niebieksookiego, który stał tak jak stał patrząc na mnie.
- Leondre...- zaczął, jednak nie wydał z siebie nic wiecej.
- Nie wiesz co czuję, gdy nagle znikasz. Nie wiem co się z tobą dzieje, Charlie a ty mi mówisz żebym nie dramatyzował. Nie da się tak. Nie da się nie przejmować osobą, którą się kocha. A ja cie kurwa kocham. Nie rozumiesz tego? Kocham się, debilu.
Powiedziałem mu wszystko co dusiłem w sobie od kilku dni. To jak bardzo przez niego cierpiałem psychicznie, choć on tego nie chciał. Charlie nigdy nie chciał mnie skrzywdzić.
Kilka łez spłyneło powoli po moim policzku.
Blondyn nie odpowiadał przez dłuższą chwilę. Odstawił kubki a następnie mocno mnie przytulił.
- Przepraszam, ale naprawdę nie mam wyboru. Ja chcę cię tylko chronić.
- To zostań ze mną.
_________________
Nareszcie święta. Choć się przyznam, że jeszcze nie czuje tego całego klimatu to się cieszę (z wolnego ogólnie). W końcu będę mieć czas na zrobienie kilka arkuszy próbnych egzaminów, przeczytanie "Quo vadis", nauvzucneie się na poprawę z chemii, bo mam 4/5, pouczenie się angielskiego i zrobienie kilkunastu( dobra, postaram się kilkadziesiąt) zadań z matmy.Ogólnie jestem po egzaminach próbnych. Wy też? Jak Wam poszło? Mi najbardziej się podobał polski (jak zawsze), ale tylko dlatego że można wyrażać sowje zdanie i wyżyć się na bohaterach w opowiadaniu. Choć nie wiem do dziś jaki jest błąd w zdaniu "Spiesząc się na przystanek, uciekł mi tramwaj". I kilka zadań naprawdę było po.... No ale, to Polska i egzaminy ósmoklasity. :)
Matma mi się nawet podobała, oprócz tej kartki Agatki i kwadratów. Tak jakby nie mogą sobie kupić kartki na życzenia czy na coś. Nie bo po co?
Angielski był taką wielką masakra. Ale to angielski. Jak sprawdzałam, może z 50% będzie. Miałam cały egzamin zaciesz, gdy był wattpad w zadaniu.
Postaram się napisać jeszcze kilka rozdziałów do książek.
Życzę wam wszytkich wesołych świąt. Byście je spędzili wsrod rodziny szczęśliwie. Byście nigdy nie nie poddawali i spełniali marzenia. I byście dobrze napisali egzaminy czy to gimnazjalne czy ósmoklasisty.
Kocham was ❤️❤️❤️PS. Moje marzenie już w kwietniu się spełni i spotkam w Krakowie tych dwóch pledałków! 😍
Wesołych świąt!!! 🐧
CZYTASZ
Zakazana Miłość |Chardre|
FanfictionLeondre Devries został potrącony przez samochód w wieku siedemnastu lat-trafił do Nieba Charlie Lenehan popełnił samobójstwo w wieku osiemnastu lat-trafił do piekła. Dwa różne światy. Dwa różne anioły. Dwie różne śmierci, a jednak w jakimś sposób po...