Jason Smith. Rządzi szkołą razem z moim bratem. Najlepsi przyjaciele odkąd pamiętam. Zresztą Justin też się z nim przyjaźni. Jest zastępcą kapitana szkolnej drużyny piłkarskiej przez co dziewczyny ma na pęczeki. Nigdy z nim nie rozwawiałam, bo po prostu nie mieliśmy o czy. Zresztą jest jeszcze gorszy od Justina.
-Mogłabyś uważać kretynko - okej to było dziwne?
- Słucham? To ty wpadłeś na mnie, nie ja na Ciebie! - podniosłam głos.
-Z tego co wiem to stałem do Ciebie tyłem to ty psikałaś się perfumem i wpadłaś na mnie. - odpowiedział. - Po drugie masz szczęście, że Cię złapałem, bo gdyby nie ja i MOJA GODNOŚĆ leżałabyś i płakała na schodach także trochę grzeczniej.- Okej miał trochę racji, ale przecież mu tego nie przyznam helloł?
-Dobra weź mnie puść, bo tym razem to ja i MOJA GODNOŚĆ, musimy iść na lekcje.- ten typek działa mi na nerwy.
- Może jakaś nagroda, mała?- i jeszcze nagrody oczekuje dupek.
-Mała to jest twoja pała- odpowiedziałam wymijając go idąc w stronę sali
-Oj nie jest taki mały. Jeszcze będziesz błagała żeby go poczuć w sobie.- usłyszałam jak krzyczy. - Po drugie należy mi się jakaś nagroda nie sądzisz?
Odróciłam się napięcie w jego stronę po czym wpiłam się gwałtownie w jego usta. Z początku nie odwzajemnił pocałunku, ale już po chwili to on dominował. Polizał moją dolną warge tym samym prosząc o dostępem, który mu zresztą udzieliłam. Całowaliśmy się namiętnie, ale powoli. To był mój najlepszy pocałunek w życiu. Kiedy zabrakło nam już powietrza oderwaliśmy się od siebie.
Po chwili zastanowienia ogarnęłam co zrobiłam. Odepchnęłam go od siebie biegnąc szybko do sali gdzie miałam lekcje.
***
Wychodząc ze szkoły zwyzywałam samą sobie za to, że nie wzięłam parasolki. Leje jak nie wiem, a panowie idealni oczywiście zapomnieli po mnie przyjechać. Myślą tylko o siebie kretyni.Idąc na przystanek usłyszałam trąbienie i czarne BMW jadące obok mojej osoby.
- Wsiadaj- Jason.
- Nigdzie z tobą nie jadę debilu. - odpowiedziałam szybko
-Jak nie wsiądziesz to sam Cię wezmę. A po drugie sama jesteś debilka.
-Okej
-No Wsiadaj.
-Nie?
-Dlaczego?
- Bo może chce sobie zrobić spacer?- zaczęłam powoli krzyczeć
-Kurwa mać będziesz szła 4 km do domu? Teraz on zaczął krzyczeć
-NIE! - wsiadłam do samochodu.
Jechaliśmy w kompletnej ciszy, że aż nie wiem, w którym momencie znaleźliśmy się pod moim domem.
Zauważyłam jak Jason wychodzi z samochodu i kieruje się do mojego domu. Aha?
-Co tu robisz? -zapytałam
-Jak to co? Umówiłem się z Aaronem.
-Spoko- odpowiedziałam wsadzając Klucz do zamka.-Ivy co do tego pocałunku to nie myśl, że coś z tego będzie. Czysto- koleżeński pocałunek. Nic więcej.
-Przecie wiem. Po drugie mam chłopaka- uśmiechnęłam się miło. Chyba był zdziwiony moją odpowiedzią.
-Tak jasne. Niby kogo? Hahaha- odpowiedział kierując się do salonu, w którym siedział mój brat wraz z Justinem i paroma kolegami.
-Justina. Tak Justin to mój chłopak- uśmiechnęłam się siadając Bieberowi na kolanach.
CZYTASZ
Nie chce jej, Chce Ciebie |J.B 1&2
FanfictionNigdy za sobą nie przepadali, a jednak łączyła ich więź, o której nie mieli pojęcia. Czy są w stanie tą więź rozciąć? A może jeszcze bardziej pogłębić? Justin jest typowym Bad Boy'em - typ chłopaków, których nienawidzi Ivy. Kapitan szkolnej druży...