W dupie mam twoje uczucia

1.5K 31 8
                                    

- Może ktoś mi pomóc? - krzyczę poraz kolejny gdy nie mogę znieść wózka. Od kilku dni wszyscy są jacyś dziwni, chyba mają już dość mieszkania z małym dzieckiem. Wszędzie zabawki, pieluchy, żadnych imprez.

- Jeżeli macie już dość Natana to spoko, sama sobie poradzę. - wyjmuje z wózka Natana i schodzę z nim na dół.

- To nie o Natana chodzi tylko o Ciebie
Odkąd pojawił się Natan jesteś tak bardzo przewraźliwiona, że już każdy ma Cię dość Ivy. - mówi chamsko  Justin, biorąc ode mnie Natana.

- To źle, że chcę  się nim zaopiekować jak najlepiej? To jest mój brat. - biegnę na górę chcąc znieść wózek.

- To dobrze, że chcesz dla niego jak najlepiej. Ja to Ivy rozumiem, ale pamiętaj, że chwila odpoczynku dobrze Ci zrobi. - może Justin ma rację? Może naprawdę jestem za bardzo przewraźliwiona?

- Właśnie dlatego idę na ten odpoczynek. - uśmiecham się.

- Co Ci to da jeżeli i tak będziesz miała go cały czas na oku? - bierze ode mnie wózek i wychodzi na zewnątrz.

- Ale co ty robisz? - zakładam szybko buty.

- Idę z wami. Taki spacer dobrze mi zrobi, a na dziecko dużo lasek leci. - śmieje się.

-  Czy to właśnie powiedział chłopak, który jeszcze dwa tygodnie temu był pewny, że jest we mnie zakochany? - wskakuje na  plecy Justina całując jego szyję.

- Złaź ze mnie kobieto wstrętna. - wybucham śmiechem.

- Też mi się podobasz, ale nie widzę dla nas przyszłości. - zeskakuje z jego pleców.

- Zawsze możemy spróbować. - czy Justin Bieber właśnie się zawstydził?

- Możemy. - łapię za go rękę uśmiechając się. 

-Witaj mój nowy chłopaku. - śmieje się całując go w polik.

- Witaj Panno Bieber. - całuje mnie w usta na co wybucham śmiechem.

- Panno Bieber? To było słabe. - Nie mogę przestać się śmiać.

- Sama jesteś słaba. - mówi na co bije go w ramię.

Czy ja, Ivy Collins właśnie zaczęłam  chodzić z Justinem Bieberem?

- Dziś tata miał odebrać Masona. - mówię gdy dotarliśmy na plażę.

- Jest dopiero 13 Ivy. Napewno wieczorem zadzwoni. - wyciąga Masona z wózka i stawia go na ziemi. 

Zdejmuje moją sukienkę, a raczej  dresową sukienkę. Jest tak cholernie gorąco, że się pocisz samym siedzeniem. Zdejmuje z Natana rzeczy i zakładam mu czarne spodenki z adidasa. W sumie inni mogliby pomyśleć, że Natan to moje dziecko przez co mam mniejsze powodzenie u facetów. Zaraz Ivy co ja gadam? Masz chłopaka.

Biorę Natana za rękę i kieruje się w stronę wody. Potrzebowałam takiego orzeźwienia. Mam chłopaka, który nawet nie wiem czy jest moim chłopakiem. Co jeśli żartował tylko?  Nawet nie wiem czy go kocham. Nie jesteśmy pewni swoich uczuć to wyszło tak spontanicznie. Nic o sobie praktycznie nie wiemy. Może z tego coś wyjść?

- Hej Ivy. - odwracam się spoglądając kto mnie woła. 

- Co ty tutaj robisz Cameron? - jestem zdziwiona jego obecnością.

- Kto to jest? - spogląda na Natana.

- Mój brat. - uśmiecham się. - Potrzymasz go? -  kiwa głową na co podaje mu Natana.

- Tak wyglądałby nasz syn. - rozśmiesza Natana.

- Cameron już o tym gadaliśmy. Kiedyś mi się podobałeś, ale to już przeszłość. Ja mam chłopaka, ty nie jesteś brzydki znajdziesz taką dziewczynę, która pokocha Cię takim jakim jesteś. Już Cię Cameron nie kocham i nie pokocham. - Mam nadzieje, że doskonale dałam  mu do zrozumienia, że nigdy nie będziemy razem.

Nie chce jej, Chce Ciebie |J.B 1&2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz