Z każdej strony otaczał mnie ogień. Zewsząd dochodziły do mnie krzyki ludzi i ich błaganie o pomoc. Kroczyłam powoli ulicami Londynu, co jakiś czas przede mną przebiegali walczący o życie ludzie. Wiedziałam, że chwila osądu jest coraz bliżej.
-Nie idziesz obejrzeć jak zabieram duszę panicza?
Odwróciłam się za siebie i stanęłam naprzeciwko demona. Był nadzwyczaj radosny. Wokół niego latały pojedyncze czarne piórka. Podeszłam bliżej niego, a zza swojego płaszcza wyciągnęłam książkę w niebieskiej okładce. Otworzyłam ją w miejscu, w którym znajdowała się zakładka. Poprawiłam swoje okulary i odchrząknęłam.
-Ciel wbiega do pałacu Buckingham. Na łóżku znajduje martwe ciało dziewczynki. Przy tym jest gwiazdka.- zerknęłam na demona i wróciłam do dalszego czytania.- Jej duszę odebrać ma Ronald Knox, ale wracając do Ciela. Ucieka przed strażą i zostaje postrzelony.- Zatrzasnęłam księgę i ponownie schowałam ją zza płaszcz. Odwróciłam się od demona i spojrzałam na swój zegarek.- To wszystko wydarzy się za niecałe trzy minuty. Jak narazie jego życiu nic nie zagraża oprócz rany. Pośpiesz się demonie bo posiłek ci wystygnie.
Usłyszałam za sobą śmiech mężczyzny. Poczułam jak staje za mną i łapie mnie za ramiona, następnie zbliżył swoją twarz do mojego ucha i cicho zagwizdał.
-Czyżbyś nie chciała już walczyć? Poddajesz się? Po tobie liczyłem na coś więcej.
-To moja gra Sebastianie. Ja zadecyduję kto umrze i kiedy.-Odwróciłam się do mężczyzny, dzięki czemu stałam z nim twarzą w twarz.- Nie zapominaj o tym.
***
-Undertaker, dlaczego jak zwykle się lenisz?
-Hihihi, ciasteczka?
Usiadłam obok mężczyzny na schodach i chwyciłam jeden z przysmaków. Gdyby piekł ciasto jabłkowe tak ochoczo jak te ciastka, to byłabym w siódmy niebie.
-Ciąć, ciąć, ciąć! To niekończąca się praca! Już nie mam energii.
Skierowałam swój wzrok w kierunku dobrze znanego mi głosu. Grell klęczał przy ciele jakiejś kobiety i powoli odcinał każdą taśmę za pomocą swoich nożyczek. Nie mogłam patrzeć na jego mozolną pracę. Chwyciłam kosę Grabarza i za pomocą jednego machnięcia pozbyłam się wszystkich cinematic records. Czerwonowłosy podskoczył do góry i wrzasnął, osiągając tak niski dźwięk, że zapiszczało mi w uszach.
-Iris kwiatuszku! Jak ja za tobą tęskniłem.
-Ja też, ale nie musisz mnie tak ściskać.
Próbowałam uwolnić się z uścisku mężczyzny, który rzucił się na mnie niespodziewanie. Za sobą usłyszałam chichot Undertaker.
-Nie trać na nią i ich swojej cennej energii, hihihi. Nie każdy posiada jej tyle ile młody Shinigami. Niejeden oddałby za nią życie, tak samo jak za te małe czarne rzeczy. One są radością, bólem i zazdrością Bogów Śmierci. Dusze bez serca, nie mogą być dłużej duszami. Nie można ich umieścić w bibliotece Shinigami.
Grell momentalnie mnie puścił. Wróciłam na swoje poprzednie miejsce obok Grabarza, a mój przyjaciel pochylił się nad jednym z ciał i bliżej przyjrzał się jednej z taśm.
-Co to? Nie ma w tym serca... UH! Ta taśma jest pusta!
Mężczyzna podskoczył do góry jak oparzony i zaczął skakać wokół ciał. Chwyciłam kolejne ciastko i ze smakiem je schrupałam. Rozprostowałam nogi i spojrzałam na Grella.
-Jeżeli dusza nie posiada serca, jej wspomnienia zanikają. Widzisz te czarne kłęby tam na moście?- wskazałam swoim palcem London Bridge, na którym walczył Sebastian i Ash.- To są dusze z tych ciał. Ten ogień nie jest zwykły, to demoniczny ogień. On pochłania ludzkie dusze i nie pozwala im na przedostanie się na drugą stronę...
-O ile taka istnieje hihihi.
-Dlaczego nie pracujecie?- na końcu uliczki stał William razem z czterema innymi bogami.- Dusze same się nie zbiorą. Grellu Sutcliff.
Nagle w stronę mojego przyjaciela poleciała jego ukochana kosa. Mężczyzna zaczął skakać i piszczeć ze szczęścia.
-Teraz jestem zmotywowany!
-Teraz czas na was.
Will posłał mi i Undertakerowi ostre spojrzenie. Podniosłam się z zimnego kamienia, podałam mężczyźnie jego okulary i wyciągnęłam się. Usłyszałam jak strzyka mi kilka pojedynczych kości.
-Ruszaj się starcze. Zobaczymy kto uzbiera więcej dusz.
Biegiem ominęłam nowo przybyłych Shinigami i zaczęłam zbierać kolejne dusze. Jedna, druga, trzecia... zabawy nie ma końca.
-Iris, ty moja mała kosteczko. Patrz jak to się robi, hihihi.
Nagle przede mną wylądował Undertaker, który jednym zamachnięciem kosy odebrał tyle dusz ile ja od początku dnia. Podskoczyłam do niego i zgrabnym ruchem zabrałam mu jego narzędzie. Jedno machnięcie, drugie... Nagle poczułam jak zawisam nad ziemią. W odbiciu jednego z witraży sklepów, zobaczyłam jak Żniwiarz zawiesił mnie na jednym z szyldów. Następnie podniósł swoją kosę i rzucił mi pogardliwy uśmiech. Zabujałam się kilka razy i chwilę później byłam już wolna. Dobiegłam do niego i rzuciłam się na jego plecy. Mężczyzna zachwiał się, ale zamiast upaść to mnie posłał na ziemię.
-Nie przeszkadzaj kiedy starsi pracują.
-Znalazł się starszy! Dziesięć lat to żadna różnica.
Podirytowana chwyciłam kosę jednego z nowo przybyłych Shinigami. Mężczyzna nie protestował. Zaczęłam zbierać kolejne dusze. Nie pozwolę, żeby ten głupek ponownie miał rację. Jeden przegrany zakład na sto lat wystarczy. Skakałam między dachami przecinając wszystkie napotkane cinematic records. Nagle obok mnie pojawił się uśmiechnięty Undertaker.
-Przypomnisz mi kto w 1666 roku zebrał więcej dusz? Ja czy ty?
Prychnęłam i wyminęłam mężczyznę. Pamiętam to jak dziś. Przez cztery dni nieustannie zbieraliśmy kolejne dusze. Ludzie umierali gdzie popadnie. Do dziś czuję ten odór, którego nie mogłam pozbyć się przez dobry miesiąc. Skrzywiłam się na myśl o tym wspomnieniu. Miałam już skoczyć z dachu, kiedy poczułam dość mocne uderzenie, które odepchnęło mnie do tyłu. Szybko wstałam z ziemi. Przede mną leżała dobrze znana mi osoba.
-Jacobie Fray, już raz darowałam ci życie. Moje miłosierdzie ma limity.
Kiedy chłopak zobaczył z kim ma do czynienia szybko się podniósł i nisko przede mną ukłonił.
-Przepraszam, śpieszę się gdzieś.- Popatrzył na mnie podejrzliwie.- Ty zapewne też.
-Tak się składa...
-Jacob chodź tutaj!
Razem z chłopakiem odwróciliśmy się w kierunku damskiego głosu. Niedaleko nas stała jego siostra.
-Pani wybaczy, Starrick sam się nie zlikwiduje.
Chłopak uśmiechnął się do mnie i pobiegł w kierunku swojej siostry. Ja za to najszybciej jak potrafiłam, chciałam dostać się do ostatniej stacji. W dole zobaczyłam jak Undertaker również kieruje się w tą samą stronę. Nie mogę pozwolić mu na odebranie ostatniej duszy. Skoczyłam z dachu i zamachnęłam się pożyczoną kosą. Nagle poczułam jak mój atak zostaje odepchnięty za pomocą kosy Grabarza, a dusza się rozpływa. Wrzasnęłam i rzuciłam się na mężczyznę z pięściami, wykrzykując tym samym w jego stronę obelgi. On jedynie położył się na ziemi i zaczął płakać ze śmiechu. Nienawidzę go.
-Oni tak zawsze?
-Wydaje mi się, że tak. Chociaż nie jestem też tego do końca pewien.
***
Usiadłam na szczycie jeszcze niedokończonego London Bridge. Naprzeciwko mnie znajdowały się skrzydła anioła, które łączyły dwa wiadukty. Na swojej skórze poczułam ciepłe promienie wschodzącego słońca. Otworzyłam księgę Ciela. "Ciel dociera na jedną z wysp demonów. Jest gotowy na śmierć. Sebastian zabiera mu duszę." Między kartki wsadziłam różową zakładkę. Wyciągnęłam pióro i zgrabnym, pochyłym pismem dopisałam: "Chłopiec ożywa. Demon nie ma znaku kontraktu. Zawierają nową umowę." Zatrzasnęłam księgę.
Gra jeszcze się nie skończyła.
CZYTASZ
Killing My Past
Mystery / Thriller"Gdziekolwiek pójdziesz, ja będę podążał za tobą. Z całych sił trzymać będę cię przy mnie, tu gdzie mam pewność, że nic tobie nie grozi. Musisz mi tylko zaufać i zabić swoją przeszłość. Wtedy oboje będziemy wolni." #50 w Tajemnica/Thriller 08.07.201...