XXIV.

487 32 0
                                    

-Musimy dokładnie doprecyzować nasz pakt.

-Czy jest to aż tak pilne, że nie mogę chociaż przez jeden dzień przeżyć żałoby za zmarłego ojca, przyjaciela i prawie martwej mnie?

-Tak.

Spojrzałam z wściekłością na demona. Potrzebowałam chwili spokoju i samotności. W zaledwie kilka godzin straciłam wszystkich na których mi zależało, zaprzedałam swoją duszę i zyskałam przystojnego pasożyta. Weszłam do sypialni w jednej z letnich rezydencji mojego ojca. Ściągnęłam całą zakrwawioną i mokrą suknię. Weszłam do wanny i zaczęłam wręcz zdrapywać z siebie zaschniętą krew Jespera.

-Mogę wejść?

-Nie. Potrzebuję chwili samotności.

Jaki on jest nachalny! Męczy mnie ta jego ciągła chęć bycia blisko mnie. Ścierałam kolejne warstwy brudu, aż nagle podskoczyłam do góry kiedy skierowałam swoją dłoń na lewy bok. Poczułam nieprzyjemne pieczenie. Popatrzyłam w tamtą stronę. Na moich żebrach znajdował się złoty pentagram w kole.

-Wzywałaś mnie?

-Zwariowałeś?!- Krzyknęłam, kiedy obok mojej wanny zjawił się demon. Szybko zakryłam się rękoma.- Przez przypadek go dotknęłam, a teraz stąd wyjdź!

Mężczyzna pokiwał niezadowolony głową. Obok mojej wanny zostawił suknię i wyszedł. Kiedy ponownie zostałam sama ubrałam się i skierowałam do salonu. Usiadłam na jednym z foteli naprzeciwko demona. Kiwnęłam głową, a on zaczął swój dwugodzinny wykład na temat naszego kontraktu. Jedyne co z tego zrozumiałam to fakt, że demon jest na każde moje skinienie i musi mnie za wszelką cenę chronić.

- Czy wszystko jest zrozumiałe?

-Oczywiście.

Uśmiechnęłam się do niego ciepło. Mężczyzna jedynie spiorunował mnie wzrokiem i poprawił swoją koszulę. Dokładnie mi się przyjrzał.

-Masz jakieś zastrzeżenia?

-W sumie to tak.- nachyliłam się w jego kierunku, mrużąc przy tym oczy.- Musisz obiecać, że się we mnie nie zakochasz.

Kiedy skończyłam wypowiadać te słowa, demona zaczął się śmiać. Ponownie usiadłam prosto na fotelu i zmarszczyłam brwi.

-Naprawdę sądzisz, że ja jako istota pozbawiona uczuć, zniżyłbym się do poziomu zwykłego człowieka i kogoś pokochała?- Claude zmierzył mnie wzrokiem.- W twoim przypadku, nawet ludzki mężczyzna miałby problem żeby się w tobie zakochać.

Założyłam ręce na piersi i fuknęłam. Jak on miał prawo mnie obrażać? Jestem dziedziczką tronu duńskiego, a nie jakąś podrzędną wieśniaczką!

-Pf, to nie tobie każdy mężczyzna pada do stóp i prosi o twoją rękę. Nie znasz się.

-Robili to bo byłaś córką Króla.- demon cicho się zaśmiałam i spojrzał na mnie rozbawionym wzrokiem.- Jesteś arystokratką, a niejedna wieśniaczka wygląda na wyżej urodzoną niż ty. Na tych ziemiach ideał kobiety ma blond włosy, niebieskie oczy i duże biodra, a ty? Ciemne włosy i oczy, płaska w każdym aspekcie, a do tego masz krzywe kolana. W czym miałbym się zakochać?

-Liczy się wnętrze.

-Za niedługo wyląduje ono na moim talerzu.

****

W zaledwie trzy miesiące, większość wasali mojego ojca przysięgła walczyć po mojej stronie, aby obalić mojego wuja z duńskiego tronu. Początkowo było mi ciężko nawiązać z nimi kontakt, gdyż każdy w zamian za lojalność, pragnął mojej ręki i w przyszłości także tytułu Króla. Na szczęście, bądź i nie, miała demona który w dość wyrafinowany sposób powstrzymywał ich zapędy.

Killing My PastOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz