Następnego dnia Tyler znów nie pojawił się w szkole. Naprawdę starałam się zrozumieć o co mu chodzi, ale było to cholernie ciężkie. Nigdy nie okazywał żadnych uczuć, a teraz mówi coś takiego?Na jednej przerwie wpadłam na pomysł, żeby wypytać któregoś z jego kolegów, więc kiedy tylko usłyszałam dzwonek na przerwę zabrałam swoje rzeczy i wybiegłam z klasy jak poparzona.
-Hej - podeszłam do jednego z nich. Nie do końca pamiętałam jak ma na imię. Chłopak odwrócił się i spojrzał na mnie z zaskoczeniem na twarzy. -Wiem, że to głupie, ale.. wiesz może co się dzieje z Tylerem?
-Szczerze? Nie mam pojęcia. Ale jeśli sam nie chce o tym mówić, to lepiej nie wnikać, bo może się ostro wkurwić - pokiwałam lekko głową i odeszłam wyciągając telefon z kieszeni spodni.
DO TYLER :
Co z Tobą?
DO TYLER :
Nie wiem co się dzieje i się martwię.
DO TYLER :
Po lekcjach do Ciebie przyjdę.
OD TYLER :
Dziś nie przychodź. Nie chcę widzieć ani Ciebie, ani nikogo innego.
Nie wiem czemu widząc tego sms-a poczułam ukłucie w sercu. Zaraz, wiem dlaczego. Ponieważ ja naprawdę się martwiłam, a on twierdzi, że nie chce mnie widzieć.
Mimo wszystko musiałam się z kimś spotkać. Dobijała mnie rutyna w moim życiu, a ciągle myśli o Tylerze, plus do tego SMS od niego w niczym mi nie pomogły.
***
-Rosalia?
-Wybacz, że tak bez zapowiedzi, al..
-Nie ma najmniejszego kłopotu - Christian przytulił mnie do siebie zamykając drzwi. -Nawet nie wiesz jak się cieszę, że przyszłaś.
Zdjęłam buty oraz kurtkę i poszłam za Christianem do kuchni. Nie wiem dlaczego poczułam się tam jakbym była u siebie. Usiadłam na blacie i zaczęłam machać nogami, lecz gdy mężczyzna uśmiechnął się cały czas na mnie patrząc od razu przestałam. Podał mi szklankę soku, którą wypiłam duszkiem.
-Co Cię do mnie sprowadza? - zapytał stając bliżej mnie.
-Musiałam się z kimś spotkać - wzruszyłam lekko ramionami na co on zmrużył oczy czekając na jakieś dalsze wytłumaczenie. -Tyler ma ze sobą jakiś problem..
-Dlaczego się nim przejmujesz? - trochę się spięłam, gdy mężczyzna stanął między moimi nogami.
-Bo.. - przełknęłam ślinę. -Tak jakby jesteśmy ze sobą - jego dłonie, które znajdowały się na moich udach delikatnie się zacisnęły na te słowa.
-Zmusza Cię do tego? - zapytał patrząc mi w oczy.
-Ja.. Nie. Po prostu.. - zaczęłam się plątać, a brunet westchnął.
-Chodź - podał mi dłoń, którą niepewnie chwyciłam. Poszliśmy do salonu, który był oszklony. Był już wieczór, więc powoli się ściemniało, dlatego widok miasta był piękny. Nagle poczułam ręce mężczyzny oplecione wokół mojej talii, dlatego od razu zerknęłam na niego przez ramię, lecz ten tylko jak gdyby nigdy nic patrzył na widok przed siebie, więc tak jak on spojrzałam przed siebie. -Mógłbym dać Ci wszystko.. - powiedział nagle.
-Hm? - zmarszczyłam brwi cały czas patrząc tam gdzie przed chwilą.
-Wiem, że Cię zraniłem. Ale, gdybyś dała mi jeszcze jedną szansę.. Nigdy więcej bym tego nie zrobił. Dawałbym Ci wszystko, pracowałbym mniej, żeby spędzać jak najwięcej czasu z Tobą.. - mówił, a ja wyrwałam się z jego uścisku.
-Muszę iść..
-Zasługujesz na więcej. Na kogoś kto będzie dobrze Cię traktował - tłumaczył.
-Tyler się zmienił - ruszyłam do wyjścia, a mężczyzna zaraz za mną.
-Myślisz, że jak przez parę dni Cię nie zranił to mu to minęło? - stanął bardzo blisko mnie w efekcie czego oparłam się plecami o ścianę. Oparł dłoń obok mojej głowy i patrzył mi prosto w oczy.
-Christian, przestań.. - odwróciłam wzrok.
-Zostań na noc.
-Co? - od razu moje oczy znów spotkały się z jego.
-Będziemy spać w innych łóżkach. Tylko po prostu zostań u mnie do jutra, proszę - oparł się czołem o moje wywołując u mnie dziwne dreszcze.
-Ja..
-Proszę - zerknął przez chwilę na moje usta.
-Nie mogę - odruchowo przejechałam kciukiem po jego dolnej wardze.
-Zostań. Tak dawno Cię nie widziałem - nie spuszczając ze mnie wzroku położył drugą dłoń na mojej talii, a ja momentalnie spięłam się jeszcze bardziej.
-Naprawdę muszę już wracać - sama nie wiem czemu coś w mojej głowie mówiło, żebym została.
-W takim razie pozwól mi tylko na to - zbliżył usta niebezpiecznie blisko moich po czym mnie pocałował. Bardzo delikatnie jakby się bał, że ucieknę. Stałam chwilę w osłupieniu nie wiedząc co zrobić. Nie wiem dlaczego w końcu oddałam pocałunek i położyłam dłoń na jego szyi, a palce drugiej wplotłam w jego włosy.
-Christian - szepnęłam cicho wreszcie się od niego odsuwając. -Naprawdę muszę iść.
-Obiecasz, że przyjdziesz jak najszybciej będziesz mogła? - przeczesał mi włosy dłonią, a ja pokiwałam lekko głową.
Na koniec ucałował jeszcze delikatnie wierzch mojej dłoni, a następnie wyszłam życząc mu dobrej nocy.
Nie wiem jak to wszystko wytłumaczyć. Nie wiem dlaczego oddałam ten pocałunek. Nie wiem co jest między mną i Christianem. W tej chwili nie wiem niczego i nie mam pojęcia o niczym. Próbując poukładać wszystko z mojego życia wróciłam do mieszkania.
-Dziecko, gdzieś Ty była?! - ciocia pojawiła się w przedpokoju.
-Przepraszam, nie mam ochoty na rozmowę - spojrzałam na nią smutno i poszłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i po prostu zasnęłam.
***
Westchnęłam kiedy następnego dnia w szkole idąc szkolnym korytarzem mój wzrok skrzyżował się ze spojrzeniem Tylera. Trwało to bardzo krótko. On odwrócił wzrok nie racząc mnie nawet uniesieniem dłoni, a ja po prostu poszłam dalej korytarzem. Weszłam do łazienki, a później do jednej z kabin. Zamknęłam drzwi od środka i usiadłam na ziemi wyciągając z plecaka żyletkę. Ludzie myślą, że już z tym skończyłam. Sama myślałam, że to już do mnie nie wróci, a jednak. Nie wiem dlaczego chcę to zrobić. Kwestia przyzwyczajenia.
Trzymałam ją w dwóch palcach i po prostu na nią patrzyłam. W końcu nie wytrzymałam. Podwinęłam rękaw czarnej koszulki i zrobiłam jedną kreskę na przedramieniu. Robiąc to nie czułam nic. Ani bólu, ani pieczenia, ani ulgi. Nic mi to nie dało. Patrzyłam po prostu jak na mojej skórze pojawią się coraz więcej krwi. Po kilku minutach wyrzuciłam żyletkę do kosza, który był w kabinie.
-Rosie? - usłyszałam znajomy głos. -Wiem, że tu jesteś. Muszę Ci co.. - przestał, kiedy wyszłam z kabiny. Jego wzrok automatycznie przeniósł się na moją nową ranę.
Podeszłam do kranu i obmyłam rękę.
-Dlaczego? - zapytał, a ja wzruszyłam ramionami.
-To niezbyt dobry moment, żeby teraz gadać Tyler - zakręciłam wodę, gdy krew wreszcie przestała lecieć.
-Ale musisz mnie posłuchać.
-Innym razem - westchnęłam i zakrywając rękę rękawem wyszłam z pomieszczenia.
*****
Chyba mam doła.
Piszcie co myślicie ♡.
CZYTASZ
Tylko Twoja
Любовные романыRosalie to skrytka w sobie 17-latka. Jej jedynym przyjacielem i osobą, która martwi się o dziewczynę jest Nick. Pewnego dnia Rosie poznaje Christiana...