20

8.3K 440 68
                                    


Po lekcjach mieliśmy jechać do Tylera i tak też się stało. Oczywiście podczas drogi dłoń chlopaka jak zawsze leżała nieco za wysoko na moim udzie, ale byłam już do tego przyzwyczajona. Rozmawialiśmy o tym jak nam minął dzień w szkole, a dla mnie był on naprawdę super, ponieważ po raz pierwszy cały czas miałam dobry humor. Kiedy byliśmy już prawie przy domu Tylera i widać było jego podjazd, na którym stało jakieś auto chłopak lekko się spiął, lecz nie rozumiałam o co chodzi.

-Miało nikogo nie być.. - powiedział cicho.

Nie odezwałam się, gdyż wiem, że jeśli chłopakowi się coś nie podoba lepiej po prostu to zignorować. Wysiedliśmy z samochodu i powędrowaliśmy do domu. W środku unosił się piękny zapach, a ja chyba pierwszy raz od nie wiadomo jak długiego odstępu czasu poczułam, że jestem głodna, lecz kto by nie był czując taki zapach?

-Skarbie? To Ty? - usłyszałam kobiecy głos, a chwilę później stała już przed nami jego właścicielka.

-Dzień dobry - odezwałam się cicho, a kobieta tylko zmierzyła mnie od stóp do głowy.

-Cześć mamo - powiedział chłopak z westchnięciem. - Nie miałaś być w pracy?

-Zaraz właśnie jadę, ale chciałam jeszcze przygotować Ci obiad.. jak widzę nie zjesz dziś sam - tu na chwilę na mnie spojrzała.

-Tak.. - podrapał się po karku. - To moja dziewczyna, Rosie.

Nazwał mnie przy mamie swoją dziewczyną..

-Domyśliłam się - odpowiedziała sucho. - No nic, zbieram się do pracy. Życzę wam miłego popołudnia - spojrzałam na nią ostatni raz i już jej nie było.

Po zamknięciu na klucz drzwi niebieskooki od razu przywarł mnie do ściany i zaczął zachłannie całować. Nie chciałam tego przerywać, ale jak na złość w moim brzuchu obudził się jakiś potwór.

-Chyba ktoś tu jest głodny - przejechał powoli językiem po wardze, a ja poczułam, że się rumienię. - Chodź - odezwał się i chwycił moją dłoń, a następnie ruszył do kuchni. -Może moja matka jest zimną suką, ale gotować potrafi - złożył na moim czole pocałunek i zabrał się za nakładanie nam jedzenia.

Byłam przerażona porcją, którą miałam na talerzu. Czymś takim można by wykarmić spokojnie kilka rodzin lub ja po prostu nigdy za dużo nie jadłam.

Chyba po raz pierwszy od dawna jadłam coś tak pysznego. Przy obiedzie ani razu nie odezwałam się do chłopaka nie chcąc przerywać posiłku. Cały czas patrzyłam na talerz kiedy usłyszałam cichy śmiech chłopaka i dopiero wtedy podniosłam na niego wzrok oraz zauważyłam, że jego oczy wpatrują się prosto we mnie. W tamtym momencie przełknęłam to co miałam w buzi i lekko się zarumieniłam.

-Smakuje? - zapytał na co pokiwałam twierdząco głową. -Moja mama też będzie zadowolona z tego powodu.

-Twoja mama chyba mnie nie lubi - spuściłam wzrok.

-Hej hej - złapał za mój podbródek i uniósł twarz lekko do góry. -Musi się po prostu do Ciebie przyzwyczaić.

-Skoro tak mówisz..

Po skończonym posiłku zaczęliśmy sprzątać. Ja zmywałam, natomiast chłopak odkładał naczynia do szafek. Oczywiście jak to ja musiałam zbić talerz. Jak to zrobiłam? Nawet nie pytajcie, bo sama tego nie wiem.

-Przepraszam, już to sprzątam - schyliłam się i większe kawałki zbierałam na dłoń.

-Rosie, przecież nic się nie stało. Poza tym zostaw to, bo jeszcze coś sobie zrobisz - chłopak wziął zmiotkę i szufelkę oraz wszystko pozamiatał i wyrzucił.

Tylko TwojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz