27

5K 246 26
                                    


Powoli zsunęłam z ramion moją jeansową kurtkę nie odrywając wzroku od bruneta. Sięgnęłam dłonią na mój kark i pociągnęłam za sznurek od mojego topu, a następnie go zdjęłam.

-Rosie.. - wyszeptał zaciskając palce na moich udach, lecz przerwałam mu przykładając palec do jego ust.

Rozpięłam powoli suwak spódniczki, która po chwili była już na podłodze. Usiadłam Christianowi na kolanach z chęcią rozpięcia mu guzików koszuli, ale on miał w planach co innego. Obrócił nas, abym znalazła się pod nim. Przez chwilę wpatrywał mi się w oczy i nie wiedziałam co mam zrobić, lecz po sekundzie jego usta znów całowały moje. Robił to tak delikatnie a zarazem natrętnie i brutalnie, że każdy pocałunek oddawałam z jeszcze większą pasją.

Podniósł się lekko i ponownie spojrzał mi w oczy, lecz tym razem odpinał guziki koszuli. Robił to tak wolno jakby chciał sprawdzić moją cierpliwość. Gdy wreszcie doszedł do ostatniego, a następnie zsunął materiał z ramion mimowolnie przejechałam po nim wzrokiem. Brunet nachylił się, żeby wargami i oddechem drażnić moją szyję. Dobrze wiedział co robi, ponieważ podniecenie wzrastało we mnie coraz bardziej. Podniosłam się na chwilę, gdy wsunął pode mnie dłonie z zamiarem odpięcia i zdjęcia ze mnie stanika, który następnie znalazł się na podłodze. Christian zaczął jeździć nosem po moim dekolcie i piersiach od czasu do czasu przygryzając lekko mój sutek co sprawiało mi ogromną przyjemność. Leżałam z rękoma nad głową i co chwilę wzdychałam wijąc się pod nim. Językiem zjechał niżej, a następnie zataczał kółka wokół mojego pępka. Myślałam, że nie wytrzymam, gdy zrobił coś czego się nie spodziewałam. Palcami przejechał po mojej kobiecości, a następnie nachylił się i patrząc mi prosto w oczy przejechał językiem po moim wejściu, które zasłaniała tylko dolna część bielizny. Wtedy uniosłam biodra chcąc więcej.

-Pragniesz tego? - zapytał całując wewnętrzną stronę moich ud.

-Pragnę Ciebie - wysapałam cicho.

Mężczyzna zsunął majtki z moich nóg po czym ponownie się nachylił i przejechał językiem po moim już odkrytym wejściu. Zacisnęłam mocno dłonie na pościeli czując, że zaraz oszaleję.

-Panie Powell.. - usłyszałam za drzwiami jego gosposię.

-Marta, wróć jutro.

-Ale..

-Do widzenia - odpowiedział ani na chwilę nie odrywając ust od mojego ciała.

Brunet wstał i odpiął pasek spodni, a następnie go wyciągnął. Oblizałam usta widząc jak dobrze wygląda. Za oknem było już dość ciemno, tak samo jak w pokoju, gdyż nie zapaliliśmy żadnego światła.

-Dasz mi nim kiedyś po tyłku? - nie wiem co mnie napadło.

-Kiedyś? - zdziwił się, a ja zagryzłam wargę.

W ułamku sekundy pozbył się swoich spodni, a następnie bokserków i już był między moimi nogami.

Oparł się na łokciu przy mojej głowie i gładził dłonią mój policzek.

-Chcesz tego? - pokiwałam lekko głową.

Pocałował mnie czule, a następnie się we mnie wsunął. Zaczął poruszać się powoli. Tak jakby się bał, że zrobi mi krzywdę. Jedną dłoń przesunął na mój pośladek natomiast drugą cały czas trzymał przy mojej głowie. Całował na zmianę moje usta i szyję, a ja umierałam z rozkoszy.

-Mocniej.. - wyszeptałam bardzo cicho.

Jak na zawołanie mężczyzna wzmocnił ruchy. Oplotłam go nogami przez co na jego twarzy zagościł mały uśmiech. Po chwili przyspieszył przez co zaczęłam drapać jego plecy, lecz złapał za moje dłonie i siłą ułożył je nad moją głową splatając nasze palce. Starałam wytrzymać się jak najdłużej, ale po dosłownie kilku chwilach osiągnęłam szczyt z głośnym jękiem odchylając głowę tym samym wyginając się w łuk. Brunet poruszał się we mnie jeszcze chwilę po czym opadł na mnie głośno dysząc podczas kiedy sama starałam się unormować oddech.

Leżeliśmy bez słów. Christian składał mokre pocałunki na mojej szyi, a ja jeździłam dłońmi wzdłuż jego pleców.

-Jest mi z z Tobą tak dobrze - odezwał się przerywając tym samym ciszę. Nie odezwałam się tylko uśmiechnęłam. Mężczyzna po chwili wstał i położył się przy mnie, a ja wtuliłam się w jego bok. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

***

-Co ja zrobiłam - wyszeptałam cicho po otworzeniu oczu.

Myślałam, że Christian jeszcze śpi, ale kiedy tylko lekko się podniosłam od razu mocniej oplótł mnie rękoma.

-Dzień dobry - spojrzał na mnie z uśmiechem. Jego włosy były w nieładzie, a niemalże czarne oczy patrzyły na mnie z czułością.

-Dzień dobry - starałam ukryć się to jak bardzo jestem w dupie. -Wybacz, ale muszę już iść - usiadłam zakrywając swoje nagie ciało prześcieradłem, gdy ten zaczął składać pocałunki na mojej skórze.

-I tak już nie pójdziesz dziś do szkoły. Zostań ze mną - ponownie zaczął to robić, ale odsunęłam się jeszcze dalej.

-Ciocia będzie się martwić.. - powiedziałam, a później do mnie dotarło. -Właśnie, ciocia - wstałam jak poparzona i zaczęłam zbierać moje ciuchy. Pobiegłam do łazienki, żeby wziąć szybki prysznic. Nie myłam włosów, bo nie miałam na to czasu. Po załatwieniu porannej toalety poszłam do kuchni, żeby zabrać z niej mój telefon.

Zastałam tam Christiana siedzącego przy stole i pijącego kawę. Był ubrany tylko w czarne dresy, a kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się.

-Kawy? - zapytał patrząc mi w oczy.

-Muszę już iść - nie patrząc na niego wzięłam telefon z blatu na co westchnął i do mnie podszedł.

-Rosie.. Czujesz się teraz źle? - złapał za moją brodę i zmusił, żebym na niego spojrzała.

-Po prostu muszę iść - wyszeptałam.

-Stało się. I było cudownie - położył dłoń na moim policzku, a ja poczułam ulgę. Christian naprawdę jest bardzo taktowny i zawsze wie co powiedzieć. Chociaż na chwilę moje wyrzuty sumienia zniknęły.

-Dziękuję - przytuliłam się do niego.

Odprowadził mnie do drzwi, gdzie się pożegnaliśmy. Wyszłam od niego z naprawdę dobrym humorem.

Sprawdziłam co jest na moim telefonie i momentalnie moje dłonie zaczęły się pocić, a serce bić szybciej.

Miałam 7 nieodebranych połączeń od Tylera i 13 od cioci. W dodatku mnóstwo smsów.

OD TYLER :

Kurwa mać odbierz ten jebany telefon.

OD TYLER :

Ja pierdolę, jadę do Ciebie.

OD TYLER :

Do chuja pana gdzie Ty jesteś.

I wiele wiele innych. Natomiast wiadomości od cioci były dwie.

OD CIOCIA :

Dowiem się wreszcie gdzie jesteś?

OD CIOCIA :

Mamy do pogadania.

Całą drogę byłam w stresie. Jedyne co mnie uspokajało to fakt, że ciocia jest teraz w pracy i będę miała czas na wymyślenie dobrej ściemy. Niestety bardzo się myliłam.

-Gdzie byłaś? - usłyszałam po wejściu do mieszkania.

***

2/3 - kolejny o 23:30 ♡.

Tylko TwojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz