9

14.7K 713 62
                                    

Od momentu mojego pocałunku z Christianem dużo się zmieniło.

Oczywiście, teraz jesteśmy razem.. Nawet z nim mieszkam. Wiem, że to dziwne, w końcu mam 17 lat i tak dalej, ale on sam mi to zaproponował, a dla mojej cioci wynajął gosposię. Nie chciałam tego, gdyż kosztuje to dużo pieniędzy, ale on sam powiedział, że dla niego to żaden wydatek..

Po szkole szłam od razu do jego domu i czekałam na niego do wieczora, gdyż czasem nawet do nocy siedział w pracy, a bardzo często pracował też nocami w domu.

Natomiast jeżeli chodzi o mnie to prawie w ogóle się nie zmieniłam. Cały czas byłam skryta w sobie i bałam się odezwać do kogokolwiek. Jeżeli chodzi o Nick'a to on jako jedyny wie, że spotykam się z Christianem, ale jakoś specjalnie tego nie pochwala. Staram się też często z nim rozmawiać, bo wiem, że ciężko mu po tym, jak Lily go zdradziła.

-Cześć - z rozmyślań wyrywa mnie głos Tylera, który usiadł obok mnie na ławce.

Moje serce zaczęło szybciej bić, a ręce zaczęły się pocić. Od razu zaczęłam się bać.

-Hej - odpowiedziałam cicho patrząc na swoje kolana.

-Jak się czujesz? - zapytał, a ja aż spojrzałam na niego zaskoczona - To znaczy.. - podrapał się po karku - Już jest okej? Jesz normalnie i tak dalej.

-Jaa.. tak. Nawet przytyłam - uśmiechnęłam się lekko, co chłopak ku mojemu zdziwieniu odwzajemnił.

-Co jest Tyler, umawiasz się z nią na numerek? - usłyszałam śmiechy kolegów ciemnowłosego i od razu spuściłam wzrok.

-Kurwa, stary.. odpuść - mówił podnosząc się z miejsca Tyler.

-Nie, to nic - ponownie spuściłam wzrok i wstałam z miejsca.

-Weź już lepiej spierdalaj do burdelu, Tyler teraz nie ma na Ciebie czasu.

I znów śmiechy. Z każdej strony. A ja stałam i tępo patrzyłam się w podłogę cały czas słysząc je w mojej głowie. Tylko śmiechy i obelgi w moją stronę. I nagle..

Zasłoniłam usta dłonią, kiedy zobaczyłam, że Tyler uderzył kumpla w twarz.

- Co Ty odpierdalasz? - mówił, leżąc na ziemi.

-Mówiłem, że masz odpuścić.

-Co ona Cię w ogóle obchodzi? - powiedział chłopak podnosząc się.

-Tak właściwie to..

-No co niby?

-Tak właściwie to nic.. - powiedział i spojrzał na mnie.

A dopiero wtedy poczułam jak moje serce pękło. Zamrugałam kilka razy i spojrzałam na moje ręce. A dokładnie nadgarstki, gdyż ostatnio zrobiłam sobie tam jakieś trzy kreski no i jak na złość jeden strop pękł co skończyło się tym, że po mojej ręce teraz płynęła krew. Niewiele, ale jednak krew.

Cała czwórka patrzyła na mnie i jakoś teraz nie było im do śmiechu, natomiast ja uśmiechnęłam się do nich czując, jak pojedyncza łza spływa po moim policzku.

-Nie, to znaczy.. - zaczął Tyler, ale nie chciałam tego słuchać. Odwróciłam się i ruszyłam w stronę łazienki.

Kiedy już tam byłam obmyłam rękę wodą i zapytałam kilku dziewczyn czy przypadkiem nie mają jakiegoś plastra. W cuda nie wierzyłam, ale na szczęście jedna z nich, kiedy zobaczyła moją "ranę" od razu wygrzebała z plecaka plaster i mi go dała. Zakleiłam nadgarstek i przemyłam policzki, a w tym samym czasie do toalety wszedł Tyler.

Tylko TwojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz