18

9.3K 512 71
                                    


-Christian co Ty tu robisz? - zapytałam spontanicznie.

-Stęskniłem się za Tobą. Byłem dwa dni temu, ale Twoja ciocia powiedziała, że jesteś na jakimś obozie.. - przeszły mnie dreszcze na myśl co się tam wydarzyło.

-Na szczęście już jestem w domu - uśmiechnęłam się lekko tylko po to, żeby z moich oczu nie wyleciały łzy.

-Wiem, że pewnie jesteś zmęczona po podróży, ale może chciałabyś się gdzieś przejść? - zauważyłam, że kącik jego ust lekko się uniósł.

-Noo.. - spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę 19:24, ale przecież był piątek. - Niech będzie - Christian przepuścił mnie w drzwiach, które i tak po jego wyjściu musiałam zamknąć na klucz.

Jego auto stało zaparkowane na parkingu przed blokiem, ale ponieważ mieliśmy się przejść ruszyliśmy chodnikiem w stronę centrum. Trochę się zdziwiłam, że mój towarzysz nie obawia się tego, iż ktoś może nas zobaczyć, ponieważ jestem tylko nastolatką, a on jest dorosły. Jednak mimo mojego wieku wyglądam nieco inaczej niż dziewczyny w moim wieku. Przez moją wagę mam inne rysy twarzy i wyglądam na trochę starszą, niewiele, ale jednak.

Nim się obejrzałam byliśmy w parku. Niby nie było tak późno, ale jednak powoli zaczynało się ściemniać. Spacerowaliśmy główną uliczką, kiedy do moich uszu dobiegły różne śmiechy, rozmowy oraz krzyki. Umiałam mój jak zwykle wpatrzony w ziemię wzrok i zobaczyłam ludzi z mojej szkoły. W tym niestety Tylera..

-Zimno się robi, może będziemy powoli wracać? - zapytałam zatrzymując się w jeszcze bezpiecznej odległości od rówieśników.

-Zimno? - Chrisitan spojrzał na mnie, a ja tylko lekko przytaknęłam głową. Sekundę później jego bluza była już na moich ramionach.

-Dzięki.. - powiedziałam jakby od niechcenia, ponieważ wtedy ruszyliśmy dalej co równało się ze spotkaniem z paczką z mojej szkoły.

Ponieważ siedzieli oni na ławce po prawej stronie ścieżki szybko schowałam się za lewym ramieniem mojego towarzysza, niestety nawet to nie pomogło.

-Hej Rosie! - usłyszałam radosny krzyk Niny, która trzymała w dłoni puszkę piwa i siedziała na kolanach jakiegoś chłopaka, którego jednak nie kojarzę ze szkoły.

-Hej - uśmiechnęłam się słabo i chciałam jak najszybciej odejść, ale wtedy mój wzrok spotkał się z niebieskimi tęczówkami Tylera, który patrzył na mnie jakby z bólem?

Szybko odwróciłam wzrok łapiąc Christiana za dłoń i splatając nasze palce tylko po to, żeby pociągnąć go za sobą, ale niestety nie obeszło się bez zbędnych komentarzy.

-No no, Rose. Niezłych masz klientów - poczułam jak brunet mocniej zaciska swoją dłoń na mojej.

-Ile płaci? Dam więcej - usłyszałam ten paskudny śmiech Toma i nagle poczułam nieprzyjemny chłód na mojej kończynie.

Obejrzałam się za siebie, ale było już za późno. Christian okładał pięściami Tylera, który nawet nie reagował.

-Christian! - podbiegłam do niego i próbowałam odciągnąć, lecz ten nie reagował. - Chrisitan przestań! To nie on! - nikt nawet nie chciał mi pomóc. Wszyscy stali przerażeni i patrzyli jak brunet okłada pięściami ich przyjaciela. Zaczęłam płakać i dopiero wtedy mężczyzna wstał i odwrócił się w moją stronę.

-Jak to nie on? - zapytał jakby nie rozumiał co się stało.

-To nie Tyler.. - spojrzałam na chłopaka, który podniósł się z ziemi i wypluł krew, a następnie wytrarł krew, która leciała mu z nosa.

Tylko TwojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz