Rozdział 3

437 30 0
                                    

Po jakimś czasie wróciłam z Kero do kryształowej sali ale Miiko rozmawiała z kimś... wysoki blondyn o czarnym pasemku.
-Dobrze Leiftan. Porozmawiamy o tym kiedy indziej.-Mówiąc to odwróciła się do nas a na jej twarzy pojawił się grymas niezadowolenia.
-Miiko. Przystąpimy do testów, chciałem zapytać o twoją zgodę na przeprowadzenie ich.-Widziałam jak Kero się stresował mówiąc to. Kiedy spojrzałam znów na Miiko moją uwagę przyciągnął Leiftan, a bardziej jego zielone oczy które wierciły we mnie dziure.
-Kero, przecież testy są konieczne żeby rozpocząć trening. Po co mnie o to pytasz skoro to oczywiste?!-Lisica chwyciła się za głowę. Kero złapał mnie za nadgarstek i wyprowadził z sali.
-Em... Kero? Co się stało.-Nadal szedł przed siebie tylko puścił mój nadgarstek. Stanełam w miejscu nie wiedząc co mam z nim zrobić.
-Dariel? Idziesz?-Zapytał po chwili kiedy się zorientował że za nim nie idę. Po chwili byliśmy w bibliotece, usiadłam na przeciwko jednorożca i cierpliwie czekałam, wyciągnął kartkę i zaczął zadawać pytania na które nie miałam bladego pojęcia więc strzelałam.
-Według wyniku należysz do straży...-Przerwał na chwilę.
-Obsydianu...-Chwila, przecież ta straż polega na sile i walce... super. Czeka mnie solidne wciry...
-Chodź poszukamy Twojego szefa i oddam Cię w jego ręce.-Zaśmieszkował jednorożec i od razu po wyjściu z bilbioteki wpadliśmy na Valkoyn'a szefa mojej straży.
-Miło Cię widzieć Kero i...-Zmrużył oczy na mnie. Ehh...
-Um... Dariel?
-A no tak.-Uśmiechnął się do mnie żeby złagodzić niezreczną sytuacje.
-Valkoyn to twoja nowa uczennica. Zostawiam ją tobie muszę załatwić kilka spraw u Miiko a ty Dariel przyjdź do mnie jutro na jeszcze jeden test.-Jednorożec puścił mi oczko i poszedł szybkim krokiem... supeeer. Staliśmy w niezręcznej ciszy przez chwile, wzrok białowłosego był ciągle skierowany na mnie a ja moim wzrokiem błądziłam po suficie żeby nasze oczy się nie spotkały... No ale stało się. Miał piękne złote oczy, pewnie się zaczerwieniłam. Z moich fantazji wyrwał mnie głos chłopaka.
-Potrafisz walczyć?
-A potrafię.-Powiedziałam zadowolona. Tak na prawdę to nie umiem ale chyba nie będzie tego sprawdzać na korytarzu... Hmm... jednak będzie. Chłopak po chwili wrócił z kijami do treningu...
-Pokaż-Powiedział ustawiając garde. Heheheh... No ok. Ruszyłam nie pewnie na chłopaka ten zrobił unik i prawie pocałowałam podłoge gdyby nie fakt że mam kij, po chwili się odwróciłam a chłopak stojąc przy mnie zrobił parę ruchów swoją "bronią" i po chwili mój kij leżał na ziemi, patrząc na kij poczułam ból na środku głowy. Dostałam kijem od szefa...
-To za kłamanie...
-Ej!
-A to za przegranie walki.-Po chwili pod chaczył moje nogi przez co upadłam... Spojrzałam na niego chłodno a na jego twarzy pojawił się uśmiech. Z czego on się tak cieszy?
-Jutro punkt 6 pod bramą.-Rzucił przez ramię i poszedł sobie. Wstałam powoli i się otrzepałam, zza siebie usłyszałam śmiech. Stał za mną elf...
-O a kto dostał mały wpiernicz?-Uśmiechnął się szeroko i zrobił kółko wokół mnie. Przebadałam go od stóp do głowy i parskłam śmiechem. Chłopakowi uśmiech znikł...
-Przepraszam ale twoja obecność po prostu mnie śmieszy.-Powiedziałam ze sztucznym śmiechem i sobie poszłam. Przez ramię widziałam że Ezarel się zdziwił.
-Wiesz z kim będziesz mieszkać?-Nagle z moich triumfalnych myśli wyrwał mnie głos Nevry...
-Jak to z kim?
-Aaaaa to Miiko Ci jeszcze nie powiedziała?
-Jakby mi powiedziała to bym Cię o to nie pytała.-Zmrużyłam lekko oczy.
-No będziesz musiała zamieszkać z jakimś szefem straży bo wszystkie pokoje są zajęte.-Wywaliłam na niego wielkie oczy. Ten tylko się spojrzał i uśmiechnął łobuzersko. 
------------------
Hej! Jeśli już tu jesteś proszę zostaw po sobie ślad żebym wiedziała czy kontynuować! Buziaki 😘

Eldarya- Podstępny świat.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz