Ezarel robił coś przy tych swoich fiolkach i innych duperelach a ja w końcu miałam chwilę żeby rozejrzeć się po jego "królestwie". Moją uwagę przykuły notatki niechlujnie przlepione na ścianie, były tam zapisy których nie byłam w stanie zrozumieć ponieważ były w innym języku.
-Autyzm masz że tak patrzysz na tę ścianę?- Z myśli wyrwał mnie jego chłodny bezemocjonalny głos. Spojrzałam na niego z wyrzutem a ten tylko uśmiechnął się jak głupi do sera. Po chwili do laboratorium wszedł Nevra i bez słowa usiadł obok mnie.
-Wiem że masz jedno oko ale chyba nie jesteś aż tak ślepy żeby nie znaleźć Miiko.- Stwierdził Ezarel z złością w oczach i powagą co było do niego nie podobne.
-No znalazłem ją. Powiedziała że skończy ważną sprawę i przyjdzie. Och, Ezraelu! Miło ze się martwisz o moje oczy!-
Krzyknął wampir ostatnie słowa i uśmiechnął się od ucha do ucha. Elf zrobił się czerwony ze złości a Nevra tylko zaczął się jeszcze bardziej uśmiechać, po chwili Ezarel skończył eliksir i podchodząc do mnie zaczął tłumaczyć jak i co. Prawie wszystko zrozumiałam oprócz... jaki ogień?
-Jaki wynik?- Zapytała Miiko wpadając przez drzwi.
-Jeszcze nie zaczęliśmy... czekaliśmy na Ciebie.- Powiedział zdezorientowany niebieskowłosy.
-Och, w taki razie zaczynamy.- Po chwili Elf chwycił moją dłoń I wylał jakąś ciecz. Nic się nie działo...
-Czujesz coś?- Zapytała lisica spoglądając to na moją rękę to na Ezarela.
-Nie...- Powiedziałam. Po chwili zobaczyłam jak Ezarel, Nevra i Miiko otwierają szeroko oczy a ja nie wiedziałam o co chodzi.
-Co? Mam coś na twarzy?- Zapytałam szukając źródła które ich tak zdziwiło. Długo nie musiałam szukać bo na mojej ręce pojawił się płomień. Piskłam jak mysz i odskoczylam rzucając ręką w powietrzu, kiedy pozbyłam się ognia po kolei analizowałam twarze wszystkich w pomieszczeniu i byli tak samo zdziwieni jak i ja.
-Ona... nie jest do końca... c-człowiekiem.- Wyjąkał Nevra który miał oczy jak pięciozłotówki.
-Dobra. Ezarelu, zaprowadź proszę Dariel do jej pokoju.- Powiedziała lisica i zmrużyła oczy jakby chciała przez to powiedzieć "w tej chwili i ani słowa". Najwidoczniej poskutkowało bo Ezarel westchnął tylko męczeńsko i skierował się w stronę wyjścia, szłam za nim rozmyślając co tak właściwie się stało... jak to nie jestem do końca człowiekiem? Nagle z myśli wyrwał mnie ból którego było zatrzymanie się elfa... dobiłam do niego.
-Wiem że wy zmienianie macie nie po kolei ale że nawet porządnie chodzić nie potraficie?-Wysyczał wręcz w moją stronę a ja tylko rzuciłam mu zdziwione spojrzenie. Wsadził klucz w dziurkę i delikatnie przekręcił, otworzył drzwi a moim oczą ukazał się piękny liliowy pokój w którym...
-----------
Jak myślicie? Dariel będzie pozytywnie zaskoczona pokojem? 😉
CZYTASZ
Eldarya- Podstępny świat.
FanfictionSzłam trochę oddalona i zatapiałam się w myślach... nie zdążyłam zareagować kiedy na mojej szyi pojawił się sztylet. -Ez- zarel?!- Wyjąkałam z trudem z siebie. Nie widziałam kto mnie trzyma, niebieski się odwrócił a jego oczy wyglądały jak piłeczki...