Rozdział 23

264 19 0
                                    

Nasze pocałunki były coraz bardziej zachłanne przez co podniecenie w moim podbrzuszu było coraz większe i z każdym pocałunkiem rosło. Elf podszedł bliżej muru i przygwoździł mnie do niego a następnie podniósł a ja instynktownie oplotłam wokół niego swoje nogi, potem zimne dłonie niebieskiego zaczęły błądzić pod moją koszulką. Każdy jego dotyk powodował u mnie gęsią skórkę i przyjemne drżenie, po chwili jedna z jego dłoni ścisnęła mój pośladek przez co cicho jękłam a przez pocałunki mogłam poczuć że Ezarel na mój jęk cwaniacko się uśmiechnął. W tym momencie nic się nie liczyło, liczyła się teraz tylko ta chwila, liczyło się to ze jesteśmy tu i teraz... razem. Ale jednak nasz kolega miał inne plany, Nevra wybrał się na spacer żeby mnie znaleźć no i znalazł w tak nie komfortowej sytuacji. Klepłam elfa w pelcy a ten podniósł na mnie wzrok, kiwnięciem głowy pokazałam mu żeby się odwrócił. Ten posłusznie wykonał polecenie i kiedy zobaczył Nevre odkleił się ode mnie natychmiastowo.
-Mogę wiedzieć co tu się odpiernicza?- Krzyknął najwidoczniej zniesmaczony Nevra a następnie rozłożył ręce. Ja oraz Ezarel milczeliśmy jak groby od czasu do czasu wymieniając nerwowe spojrzenia. Wampir na tą całą szopkę tylko prychnął i udał się w kierunku bramy. Zdezorientowana nadal patrzyłam na elfa, ten podszedł bliżej i patrząc w miejsce gdzie ostatni raz stał wampir powiedział...
-Nie martw się... przejdzie mu. - Po tych słowach na jego twarzy zawitał smutny uśmiech. Kto jak kto ale elf potrafi się smutno uśmiechać chociaż nie wiem jak on to robi... uśmiechamy się dlatego że jesteśmy szczęśliwi lub rozbawieni a nie smutni. A tak zmieniając temat... czy tylko ja zauważyłam że przerywają nam w najlepszych momentach? U sumie moim marzeniem nie było uprawianie seksu z elfem pod murem no ale zawsze w najlepszych... może inaczej najfajniejszych momentach nam przerywają. Ezarel popatrzył na mnie ponownie a następnie poprawił swoje spodnie które mu przez "przypadek" zjechały i udał się w stronę kwatery. Najbardziej z trójki najbliżej udało mi się poznać Ezarela, w sumie nic nie czułam do niego aż do tego czasu... teraz czuję że moje ciało pożąda jego i tylko jego. Udając się do kwatery wpadłam na Ykhar która była cała mokra i zdyszana.
-Na bogów tu jesteś... szukałam cie wszędzie! Chodź zebranie jest!- Wydyszała i pociągnęła mnie za ramię do kryształowej sali gdzie wszyscy szefowie oprócz Nevry który się gdzieś zapodział już stali przy stole. Ej? Ale ja nie jestem szefem więc nie jestem tu przecież pożądana, z zamiarem wyjścia zobaczyła mnie Miiko...
-A Ty się gdzieś wybierasz Dariel?- Zapytała przez co wszystkie oczy w pomieszczeniu były skierowane na mnie.
-Ja? No co ty?- Zaśmiałam się nerwowo i podeszłam do stołu gdzie jak sie domyślam była mapa krainy.
-Ludzie a gdzie jest Nevra?- Po chwili zapytała lisica na co wszyscy milczeli.  Coś mi tu nie pasuje, Nevra już by wrócił.
-Pewnie bajeruję jakąś dziewczynę.- Burknął cicho elf. Wszyscy się zgodzili i zaczęło się zebranie.
-Więc doszła do mnie informacja że z wioski ginie coraz więcej ludzi. Black dog'y zapuszczają się coraz bliżej kwatery. A człowiek w czarnej zbroi ukazał się ponownie, tym razem nie możemy dopuścić do jakiegokolwiek zaginięcia.
-A tak wracając do tematu człowieka w czarnej zbroi... Dariel? Mogłabyś nam chyba przybliżyć ten temat?- Powiedział cwano Leiftan. O shit...

Eldarya- Podstępny świat.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz