Do kuchni weszła lisica początkowo zaskoczona moją obecnością, spojrzała na elfa A potem na Jamona który stał za nią.
-Co tu się dzieje?-Zapytała.
-Znalazłem ją grzebiącą w jedzeniu...-Podniósł moją rękę która nadal trzymał do góry.
-Jamon, czy ja Ci nie kazałam zamknąć ją w lochach?
-Jamon zamknąć i nie wypuścić.-Bronił się. Po chwili weszło jeszcze kilka osób. W tym... JEDNOROŻEC?
-Czy wy nie macie co robić?-Wysyczała lisica.
-Miiko uspókuj się...-Powiedział elf.
-Ezarel nie denerwuj mnie! Jest tyle pracy i na dodatek miesza się to z zamieszaniem! I jeszcze ona...- Wszyscy się na mnie spojrzeniu jakbym nie dawno stanęła przed nimi. Więc powoli... elf to Ezarel, lisica Miiko a stwór Jamon a reszta to niby kto?
-Nevra, Ty nie masz nic do roboty zaprowadź ją do lochu.-Odezwał się Ezarel zakładając ręce na klatkę piersiową.
-A mogę przed tym się z nią pobawić?-Zapytał czarnowłosy imieniem Nevra... serio? Nevra?
-Nie!-Krzyknęła Miiko, stałam i nie odzywałam się.
-Może posłuchajmy co ma do powiedzenia.-Zapytał JEDNOROŻEC.
-Dobry pomysł Kero. Jak się tu znalazłaś? I jak masz na imię?-Lisica po tych słowach usiadła na jednym z krzeseł i oparła się ręką.
-No w-więc mam na imię Dariel... Sama nie wiem jak tu trafiłam, p-po prostu weszłam w jakiś dziwny krąg grzybów i wylądowałam w sali gdzie jest ten kryształ a potem spanikowałam...-Mówiłam to coraz cięższym głosem a łzy napływały mi do oczu.
-I wylądowałaś od razu w kryształowej sali?- Zapytał białowłosy który od początku w ogóle się nie odzywał. Matko coś czuję że to będzie długie przesłuchanie... no w sumie się nie dziwię trafiłam do innej krainy!
-Tak... ja na prawdę nie mam pojęcia jak i co i g-gdzie jestem.-Patrzyli na mnie jak na wariatke...
-To teraz nie istotne... nie mam czasu na nią. Zaprowadzcie ją do tego lochu. Potem coś zrobimy.-Powiedziała suchym głosem i już miała wychodzić ale jednorożec o imieniu Kero ja zatrzymał.
-Miiko... czy to konieczne?
-Jest jakiś problem znów do jasnej cholery?
-Przecież to nie jej wina że tu trafiła. Może ja przeszkolimy i się na coś przyda?-Heh. Dzięki.
-W porządku. Ale Ty się nią zajmujesz chyba że ktoś będzie ci chciał pomóc...-Rzuciła mrużąc oczy i wyszła. Po chwili w spiżarni nie było nikogo oprócz mnie i Kero.
-Chodź... oprowadze Cię.-Powiedział zrezygnowany. Czuję się w tym świecie zbędna, nie potrzebna. Kiedy obeszliśmy większość kwatery głównej Kero opowiedział mi o strażach i o tym że będę musiała przystąpić do jednej z nich.
-Teraz czeka nas rozmowa z Miiko. Nie przejmuj się nią, z czasem jej przejdzie.
-Właśnie... Kero? Kiedy będę mogła wrócić do domu?-Chłopak spojrzał na mnie błagalnie ale w końcu mi powiedział.
-Nie będziesz mogła wrócić... nie wiemy jak się tu dostałaś a co dopiero jak Cię odesłać.-Wzrok spuścił na swoje stopy...
No pięknie! Nie wiem gdzie jestem i na dodatek nie wiem czy wrócę?! A co z moim życiem? Co z moją rodziną?
CZYTASZ
Eldarya- Podstępny świat.
FanfictionSzłam trochę oddalona i zatapiałam się w myślach... nie zdążyłam zareagować kiedy na mojej szyi pojawił się sztylet. -Ez- zarel?!- Wyjąkałam z trudem z siebie. Nie widziałam kto mnie trzyma, niebieski się odwrócił a jego oczy wyglądały jak piłeczki...