W kwaterze głównej Eldaryi jestem już ładny miesiąc. Przez ten czas udało mi się poznać większość członków którzy należeli do straży no i nie powiem, do paru się przywiaząłam. Również przez ten cały miesiąc (z trudem niestety...) udało mi się pogodzić z tym że nie wrócę do normalnego życia... nie wrócę do domu, ale nadal ciężko mi się pogodzić z tym ze Ez traktuję mnie z wyższością, tak jakbym była od niego gorsza... nieee... traktuję mnie jak zwierzę.... ehh no tak, zwierzęta traktuję lepiej ode mnie. Nevra i Valkyon przyjęli mnie w dość pozytywny sposób kiedy poznali mnie trochę bliżej a Ezarel? Pfff... ten arogancki i niepoważny elf broni się przede mną nogami i rękami, niestety jeszcze nie jestem na tyle odważna żeby zapytać kogoś o co chodzi że elf jest taki rasistowski (Shit nie wiem czy dobrze napisałam XD)
-Pamiętaj że trening jutro punkt ósma pod bramą.- Z rozmyślań wyrwał mnie głos Val'a. Spojrzałam w złote tęczówki i uśmiechnęłam się lekko.
-Tak jest!- Krzyknęłam w miarę cicho i zasalutowałam. Białowłosy zarechotał tylko cicho pod nosem i udał się w swoim kierunku. Spojrzałam na niebo, słońce dopiero wychodziło a ja wybierałam się na patrol z moim "ulubionym" partnerem... Nevrą.
-Ej, myślisz że Alajea albo Ykhar mają za sobą pierwszy raz? No wiesz...- Zapytał idąc ścieżką w lesie i szturchając mnie w żebra a ja wzdrygłam się tylko z obrzydzenia.
-Nevraa? Masz może lepsze tematy w kieszeni?- Zapytałam wyciągając butelkę wody i powolnymi ruchami wziełam łyka z butelki.
-EJ? A Ty masz czy nie?!- Na te słowa prawie zadławiłam się wodą a następnie spojrzałam na niego tępiącym wzrokiem na co on się uspokoił.
-Dobra...- Burknął pod nosem.
-Ile mam jeszcze zostało?- Chłopak po moim pytaniu wyciągnął mapę i z błyskiem w oku przejrzał ją prawie na wylot. Przyjemnie było popatrzeć na poważnego i skupionego wampira... W tedy mogła bym nawet stwierdzić że go lubię. Ale tak nie jest...
-Jeszcze zachodnia część.- Dodał po chwili.
-Zachodnia?! Przecież tam jest najciemniejsza strona lasu!- Dodałam podnosząc lekko głos. Miiko nas wysłała tam?!
-Mamy to sprawdzić iż gdyż ponieważ... Z osady zginęli kolejni ludzie.- Te słowa wypowiedział z powagą.
-A jak coś spotkamy?- Zapytałam z niepokojem który dało się usłyszeć na kilometr.
-Haha! Boisz się?! Ze mną nie ma się czego bać kotku...- Wywróciłam tylko oczami a następnie ruszyliśmy w zachodnią część lasu.
***
Jesteśmy w zachodniej części i im głębiej wchodzimy tym bardziej mam przeczucie że coś się wydarzy... im głębiej tym coraz bardziej robiło się ciemno i im głębiej tym gęstsza była mgła. Nigdy nie lubiłam tej części lasu za to Nevra ją uwielbiał... Szłam dotykając swoim ramieniem Nevre, żeby w razie czego pierwsze co to rzucić jego na pożarcie a potem wiać ile sił w nogach.
-Czym Ty się tak stresujesz? - Zapytał z chytrym uśmieszkiem na co tylko prychłam.
-Zastanawiam się czy dobrze zrobiłam że poszłam z tobą...
-A to dlaczego?- Powiedział z miną obrażonego pięciolatka.
-A to dlatego że jesteś tak bar...- Nie dano mi skończyć bo coś przed nami się poruszyło. Nevra jednym, zwinnym i cichym ruchem przyciągnął mnie do siebie i schował za drzewem. Spojrzałam na niego a ten tylko położył palec na ustach w znaku, że mam być cicho. Kiwłam tylko głową kiedy trzask łamanego patyka wzdrygnął mną a obok drzewa pojawiła się głowa blackdoga. Zwierz miał bliznę na oku przez co nic nie widział, był cały w bliznach. Jak to się stało że nie wyczuł nas po zapachu? Wilk stał przy nas próbując złapać nasz zapach, kiedy obrócił się drugą stroną dostałam lekkiego szoku... miał odgryzioną dolną część pyska przez co połowa nosa została uszkodzona i dlatego nas nie czuł. Nagle po lesie rozległ się gwizd a balckdog jak posłuszny piesek pobiegł gdzieś, Nevra nadal patrzył za drzewo a ja rozluźniona spojrzałam przed siebie i znów w sekundzie się spięłam... daleko w oddali ktoś mi się przyglądał. Po sylwetce mogłam wnioskować ze postać jest mężczyzną, lekko szarpnełam wampira za ramię nie spuszczajac wzroku z postaci... Ale jak zwykle debil mnie zignorował.
-Em... Nevra?
-Ciiii!- Po tym odwróciłam wzrok od postaci i pierdzielnełam wampira w łeb. Ten odwrócił w końcu wzrok a kiedy pokazałam palcem na postać tam... nikogo mi było.
-Co? Na drzewa mam patrzeć?- Syknął.-Ale...
-Chodź, wracamy...- Przerwał mi a następnie pociągnął za rękę w stronę kwatery.
CZYTASZ
Eldarya- Podstępny świat.
FanficSzłam trochę oddalona i zatapiałam się w myślach... nie zdążyłam zareagować kiedy na mojej szyi pojawił się sztylet. -Ez- zarel?!- Wyjąkałam z trudem z siebie. Nie widziałam kto mnie trzyma, niebieski się odwrócił a jego oczy wyglądały jak piłeczki...