Mogłam szczerze powiedzieć, że usłyszenie Justina zadającego mi to pytanie sprawiło, że moje serce przyśpieszyło dwadzieścia razy bardziej. Był bardzo nerwowy, a jego twarz pokryta była strachem... Strachem, że go odrzucę.
- Wow... Um.. Justin ja-
- N-nie ważne. - przerwał mi, wracając do poprzedniej pozycji.
- Justin... Ty-
- N-nie powinienem pytać.. Po p-prostu zachowujmy się j-jakby tego nie było. - jąkał się.
- Ale Justin, ty-
- Byłem głupi myśląc, że k-kiedykolwiek byłabyś m-mną zainteresowana. - powiedział patrząc w dół, na swoje buty.
- Justin, czekaj. - powiedziałam zanim przerwałby mi po raz kolejny. - Mogę dać ci moją odpowiedź?
- N-nie. Dlaczego chciałbym usłuchać t-twojego odrzucania m-mnie? - wymamrotał, a jego noga zaczęła się lekko trząść.
- Kto powiedział, że cię odrzucę?
Po chwili przestał się trząść, powoli odwracając głowę w moją stronę. - A nie?
- Nie. Właściwie.. Z przyjemnością zostanę twoją dziewczyną.
Od razu po wypowiedzeniu tych słów, jego oczy zaświeciły się a na ustach pojawił się uśmiech.
- B-będziesz... M-moją dz-dziewczyną? - jego głos brzmiał jak u małego chłopca i muszę przyznać znów, że było to strasznie urocze.
- Tak. Będę twoją dziewczyną. - powtórzyłam.
- O-okej. - wymamrotał, znów patrząc na morze. Wyglądał na coś w stylu skołowania a jego twarz była lekko wykrzywiona.
- J-Justin...
- N-nigdy nie m-miałem dziewczyny wcześniej. N-nie wiem... Co robić.
- Mogę ci pomóc.
- J-jak?
- Jestem twoją dziewczyną. To coś co powinnam robić.
- O-okej. - uśmiechnął się. - Więc... Co powinienem robić... Jako twój chłopak?
- Cóż... Powinieneś... Być przy mnie, gdy cię potrzebuję. Upewniać się, czy wszystko ze mną okej. I traktować jak... Księżniczkę.
- Księżniczkę... Podoba mi się to. - uniósł kąciki ust.
- A ja powinnam traktować cię tak samo.
- Jak księżniczkę?! - krzyknął lekko, jego głos załamał się pod koniec.
Zachichotałam. - Nie. Powinnam traktować cię jak... mojego księcia.
- O-oh.. - zająknął się.
Przybliżyłam się lekko do niego. - I dobry chłopak powinien chociażby próbować okazać trochę czułości... Na tyle ile potrafi oczywiście.
Przełknął ślinę, wciąż patrząc w dół na swoje ręce. - Spróbuję.
- To wszystko o co proszę... Kochanie.
- Dlaczego tak na mnie mówisz? Nie jestem dzieckiem* - zachichotał lekko.
- To... Takie przezwisko. Tak robią pary. Dają sobie słodkie przezwiska, którymi do siebie mówią.
- W-więc jak ja mam do ciebie mówić? - zapytał, patrząc na moje dłonie.
- A jak chcesz?
Myślał o tym przez chwilę. - Na przykład.. skarbie?
Moje serce uderzyło mocniej. Skarbie? Idealnie.
CZYTASZ
AUTISM //PL
FanfictionJustin Bieber choruje na rzadki typ autyzmu, co czyni go wrażliwym i dziecięcym. Nie doświadczył zbyt wiele w swoim dwudziestoletnim życiu, ale chce żyć normalnie. Chce się zakochać i założyć rodzinę. Nie pozwala mu na to ciężki przypadek autyzmu. D...