Jedyne co słyszałam, był lekki oddech Justina na mojej szyi. Uśmiechnęłam się, przejeżdżając dłonią po jego karku przed tym jak zasnął. Ciągłe płakanie musiało go wykończyć.
- Skarbie? - mruknęłam, całując jego policzek.
- N-nie. - wyszeptał, ruszając się lekko.
Zachichotałam. - Justin... Wstawaj, wstawaj. - szturchnęłam go palcem w bok, co sprawiło że lekko się zaśmiał.
- L- Ly przestań.. Mam łaskotki. - powiedział lekko zachrypniętym głosem.
- Przestanę jak wstaniesz. - postanowiłam. Justin westchnął.
- N-nie chcę. - skrzywił się jak małe dziecko.
- Czemu?
- Bo... Nie chcę jeszcze stawić czoła rzeczywistości. - wymamrotał, wciąż zaciskając ramiona wokół mnie.
- Co masz na myśli?
- W moich marzeniach, jestem n-normalny. Nie mam autyzmu. A-ale w rzeczywistości m-mam...
- Wiesz... Masz także mnie w rzeczywistości. - powiedziałam. Odsunął się i zaśmiał lekko.
- W tym masz rację. - pociągnął nosem podnosząc się lekko.
- Lepiej się czujesz?
Pokiwał głową, udając mały uśmiech. - N-nie chcę brzmieć... To znaczy... N-nie jestem chyba gotowy by jechać do mamy.
- Okej. Więc porostu zadzwonię do mojej mamy i zapytam jak się czuje okej? - Justin w ciszy pokiwał głową, podnosząc się z podłogi.
-Ugh. - Jęknął.
- Co się stało? - Zapytałam podążając jego śladem także wstając.
- M-myślę, że wstałem z-za szybko. - Zachichotał.
Uśmiechnęłam się na to. - Masz wszystko?
-Tak. Raczej tak. - odpowiedział zakładając swoją torbę na ramię.
- Więc jedźmy. - powiedziałam kierując się do drzwi.
- Hej mamo. Jak Pattie? - Zapytałam do telefonu.
- Jest okej. W tej chwili śpi. Lekarze powiedzieli, że będą musieli przytrzymać tu kilka dni.
- Okej. Cóż, jestem z Justinem... Zostanie ze mną dopóki jego mama nie wróci.
- Super. Dam mu znać gdy tylko Pattie się obudzi.- Okej, dzięki mamo. Kocham Cię. - Powiedziałam jej przed rozłączeniem się.
- Jak mama? - Zapytał.
- W porządku. Zatrzymują ją na kilka dni.
Westchnął głęboko. - D-dobrze. Musi odpocząć.
Zanim dotarliśmy do mojego mieszkania, Justin trzymał swój wzrok cały czas skierowany w stronę okna. Był cichy i wydawał się skupiony na tym co robił. Marzyłabym by mówił do mnie chociaż odrobinę więcej.
- Jesteśmy. - powiedziałam parkując przy tym.
Justin pochylił się do przodu, patrząc na wielki budynek przed nim.
-Whoa... M-mieszkasz tu? - Zająknął się.
-Tak, chodźmy. Jest super. - Odpięłam swój pas bezpieczeństwa i po wyjściu z pojazdu chwyciłam go za dłoń, kierując się do wieżowca.
Po wejściu do holu stanęłam przed windą.
- L-Ly? - Usłyszałam jego głos.
-Tak? - Uśmiechnęłam się i odwracając głowę zobaczyłam Justina z miną jakby zaraz miał stąd uciec.
- Słońce, coś nie tak? - zapytałam.
- N-nie mogę tam w-wejść. - jąkał się.
- Czemu nie?
- N-nienawidzę wind.. Mam.. Klaustrofobię. - odpowiedział.
Cholera. Autyzm i klaustrofobia jednoczenie. Biedactwo.
- Okej. Możemy pójść schodami. - Skierowałam się do klatki schodowej, ciągnąc Justina za rękę by podążał za mną
Po dwóch piętrach stanęliśmy przed moimi drzwiami. Wyciągnęłam klucze i po chwili je otworzyłam.
- Boisz się psów? - Zapytałam dla ostrożności.
- Nie. Kocham je. - Odpowiedział. Uśmiechnęłam się wchodząc do środka.
- Toby! - Krzyknęłam i po chwili mały piesek wybiegł zza rogu.
- Chodź tu skarbie. - Powiedziałam podnosząc ją i odwracając do Justina, który stał z wielkim uśmiechem na ustach.
- Powiedz hej Toby. - zagruchałam przybliżając ją do Justina.
- H-hej Toby. - Powiedział do niej, uśmiechając się wciąż.
- Jest okej. Możesz ją pogłaskać. - Zawiadomiłam go, a on powoli zaczął głaskać jej głowę.
- Jest przesłodka. - dodał pieszcząc jej główkę.
- Więc... Co chcesz robić? - Zapytałam.
-Um... Cokolwiek chcesz. - odpowiedział, rozglądając się po apartamencie.
- Okej. Więc film i popcorn. - oświadczyłam. Justin zaśmiał się lekko kierując się do salonu.
Toby podążyła za nim, siadając po chwili na jego nogach. Mogłam usłyszeć ich śmiechy podczas zabawy gdy przygotowywałam popcorn. Nie potrafiłam powstrzymać uśmiechu na ustach.
- Hej wam. - Powiedziałam podając popcorn. Usiadłam zaraz obok Justina a Toby położyła się na moich udach.
- Jaki film chcesz oglądnąć? - Zapytałam.
- Bez znaczenia. - Wzruszył ramionami.
- Oh... Znam idealny film. - mruknęłam sięgając po pilota.
Był to jeden z moich ulubionych filmów i byłam pewna, że Justinowi także się spodoba.
- Księżniczka i Żaba? - powiedział.
- Tak, kocham tą bajkę.
Uśmiechał się, wpatrując się we mnie. - Więc.. Ty jesteś Tiana?
- Może. - zaśmiałam się lekko.
- Jesteś... Dla mnie. - powiedział ramieniąc się przy tym.
- Awe. - zagruchałam całując jego policzek.
Leżeliśmy obok siebie na kanapie i wkrótce film się rozpoczął. W pewnym momencie stało się coś czego się nie spodziewałam.
Justin owinął swoją rękę w okół moich ramion przyciągając mnie bliżej. Wpatrywał się we mnie początkowo a moje ciało się spięło.
- P-próbuję... - Wyszeptał, całując moje włosy.
Pogłaskałam jego tors przez jedwabną koszulkę. - Wiem... Dziękuję.
CZYTASZ
AUTISM //PL
Hayran KurguJustin Bieber choruje na rzadki typ autyzmu, co czyni go wrażliwym i dziecięcym. Nie doświadczył zbyt wiele w swoim dwudziestoletnim życiu, ale chce żyć normalnie. Chce się zakochać i założyć rodzinę. Nie pozwala mu na to ciężki przypadek autyzmu. D...