Chapter Ten

528 57 3
                                    

<miesiąc później>

[Justin]

Od momentu gdy Lyiah wkroczyła do mojego życia, zauważyłem w nim zmianę. Zauważyłem zmianę w sobie. Staram się stanąć twarzą w twarz z moimi lękami oraz próbuje zmienić swoje nawyki.

Często trzymamy się za ręce. Trzymam ją nawet gdy śpi. Jest wtedy taka piękna. Udało mi się nawet usłyszeć gdy kilka razy powiedziała moje imię, co wciąż sprawia że mam dreszcze gdy o tym myślę.

Ale... Nie nie mówilmy jeszcze słowa na "K", co nie jest niczym złym. Ale naprawdę myślę, że ją kocham. Jest moją pierwszą dziewczyną i traktuje mnie jak normalną osobę. Jestem jej wdzięczny za to.

Pomaga mi nawet z moimi fobiami. Zawsze bałem się automatycznych drzwi czy wind. Ale teraz jestem z nią. Chcę je przezwyciężyć.

Jest także bardzo cierpliwa wobec mnie i wie co poprostu zrobić by mnie uspokoić.

- Justin... Skarbie wszystko okej? - Usłyszałem pytanie mojej mamy stojącej za mną.

- Tak, jest okej mamo. - uśmiechnąłem się, zbierając swoje książki. Uśmiechnęła się także i skierowała się do schodów by móc otworzyć drzwi.

Lyiah zabierała mnie do szkoły każdego dnia, zważając na to, że nie mam jeszcze swojego auta. Niedługo mam je dostać i jestem bardzo podekscytowany.

- Hej, Lyiah. Jak u ciebie? - Moja mama powiedziała już na dole.

Moje serce zabiło kilka razy mocniej na dźwięk jej głosu. Spojrzałem w lustro, sprawdzając się ostatni raz przez zejściem na dół.

- O to i on! - moja mama powiedziała. Uśmiechnąłem się idąc do Lyiah.

- Hej przystojniaku. Gotowy na ostatni dzień męczącego roku? - Zapytała.

- Jak nigdy. - westchnąłem.

- Jedźcie bezpiecznie. - Podkreśliła moja mama.

- A ty mamo odpoczywaj. Tak powiedział lekarz. - ostrzegłem ją.

- Jasne sir. - Powiedziała uśmiechając się, na co ja zachichotałem idąc za Lyiah na zewnątrz.

[No One]

Zanim Pattie usiadła na kanapie, przeczytała końcowe wyniki swojego testu. Nie mogła uwierzyć w to co mówili. Jak to miało wyglądać? W jej wieku? Wiedziała, że musi być ostrożna. Ale najwyraźniej nie była ostrożna wystarczająco.

Sięgając po telefon automatycznie wybrała znany numer.

- Halo?

- Hej, to ja. - Powiedziała.

- Co powiedzieli? - Zapytał męski głos.

Zatrzymała się biorąc głęboki oddech. - Tak, to prawda.

- Oh, wow. - Westchnął.

- Ta...

- Więc... Jak powiemy o tym Justinowi?

- Wiesz, ma dwadzieścia lat. Powinien być w stanie by móc to zrozumieć.

- Pattie... On ma autyzm. Jak myślisz, że zareaguje jeśli mu to powiesz? To duży krok. Nie tylko dla nas ale i dla niego.

Westchnęła. - Wiem. Ale... Nie mogę tego przed nim ukrywać. Musi wiedzieć. Musi przygotować się na to co nadejdzie.

- Masz rację. - Wymamrotał.

- Hej, poradzimy sobie z tym.
- Tak, wiem.

- Kocham cię. - Powiedziała Pattie słodkim tonem.

- Ja ciebie też Pat. - odpowiedział męski głos.

- Jeśli wrócisz do domu... Będziemy mogli powiedzieć mu to razem?

Westchnął głęboko. - Tak, przyjadę dzisiaj wieczorem.

- Dobrze. Bądź ostrożny. - Nakazała.

- Będę skarbie. Cześć.

- Pa. - Pattie wyszeptała do telefonu kończąc rozmowę.

Miała wrażenie, że jej serce biło poza kontrolą. Jak Justin to przyjmie? Czy będzie w stanie to utrzymać?

Pattie miała nadzieję, że tak się stanie. I wkrótce będzie mogła się tego dowiedzieć.

AUTISM //PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz