#6 Podejmuję wyzwanie

7.8K 333 88
                                    

-Siema, Carter - przywitał się ze mną mój kumpel -Co ty tu robisz? - zapytał zaskoczony.

-No wiesz, Dom, czasami trzeba się pojawić w budzie i podenerwować tych staruchów - powiedziałem z rozbawieniem wskazując na jednego z nauczycieli, który akurat wysiadał ze swojego samochodu i pędził do szkoły.

-No tak, ty to robisz najlepiej - zaśmiał się.

Chwilę później pojawiła się przy nas cała nasza paczka. Oprócz Dominica, wysokiego, umięśnionego bruneta, byli także Nigel, czarnoskóry, umięśniony chłopak średniego wzrostu, Philip, niski, także umięśniony szatyn, Christopher, średniego wzrostu, trochę bardziej puszysty brunet i oczywiście ja. To była nasza paczka w szkole, a poza nią trochę się rozrastała, dochodził do nas między innymi Ian, który ma już dwadzieścia jeden lat.

-Uważaj, Carter, twoje fanki idą - ostrzegł mnie Nigel.

-Pierdole... Tylko nie one - przewróciłem oczami.

-Każ im się odwalić - Chris wzruszył ramionami jakby nigdy nic.

-Już im wiele razy powtarzałem, że mają się odpierdolić, ale mają za małe móżdżki, żeby to zrozumieć.

-Ale przyznaj, że masz niezłe korzyści z tego - Dom uśmiechnął się znacząco.

-No przyznam, że w obciąganiu są niezłe - wyszczerzyłem się.

Chłopacy się zaśmieli, a w tym momencie te idiotki do nas przyszły. Wypinał się jak tylko mogły, żeby pokazać jeszcze więcej, a ja korzystałem z okazji, bo niby czemu nie miałbym skorzystać. Jakikolwiek facet widząc taką laskę myśli tylko o seksie lub obciąganiu, bo co można innego robić z taką tępą laską.

****

-Rogers! - krzyknęła nauczycielka, gdy wszedłem spóźniony do sali.

-Obecny - odpowiedziałem z rozbawieniem.

-Chyba spóźniony - warknęła.

Odwróciłem się w jej stronę i wzruszyłem ramionami.

-Niech pani wybaczy, miałem ważniejsze sprawy - złapałem się za kroczę i posłałem jej niewinny uśmieszek, który już po chwili zamienił się w uśmiech diabła.

-Zaraz cię wyśle do dyrektora! - krzyknęła podnosząc się ze swojego miejsca i uderzając dłonią o biurko.

-Jak dla mnie spoko nie będę musiał chociaż siedzieć na tej nudnej lekcji, ale bardziej martwiłbym, się o panią, czy wytrzyma pani całą lekcję bez wpatrywania się we mnie niczym w obrazek? - zapytałem zadziornie na końcu oblizując wargi językiem.

Wszyscy uczniowie się zaśmieli.

-Rogers, jak śmiesz?! W tej chwili idź do dyrektora!

-Nie obiecuję, że tam trafię - odpowiedziałem beztrosko kierując się w stronę drzwi wyjściowych.

-Ktoś cię odprowadzi - dodała szybko.

-Podziękuję - zaśmiałem się.

-Ugh... Po prostu siadaj na miejsce i nie przeszkadzaj - warknęła.

-Cóż z ciebie Lindo za niezdecydowana kobieta - pokręciłem głową na boki teatralnie wzdychając, a po chwili wraz z reszta klasy zacząłem się śmiać.

-Rogers, nie denerwuj mnie już i siadaj - wysyczała przez zaciśnięte zęby.

-Jak sobie życzysz, Lindo - puściłem do niej oczko i poszedłem na swoje miejsce.

****

Szedłem z moją paczką na stołówkę, gdyż była pora lanczu. Rozglądałem się dokoła przyglądając się innym uczniom. Pięknym widokiem dla moich oczu było to, że miałem nad nimi wszystkimi władzę, to oni się mnie bali, a nie ja ich. Szanowali mnie i nie odważyliby się mi postawić. Często do przypadkowych dziewczyn, na przykład puszczałem oczko, czy też przygryzałem wargę, to był rozbrajające patrząc jak one na to reagowały, te rumieńce, niepewne uśmieszki, zakładanie włosów za ucho, wszystkie tak samo reagowały, nie było w tym nic specjalnego, ale dawało mi to poczucie własnej wartości, uświadamiało jak bardzo na nie wszystkie działam.

(Not) Forever ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz