#27 Zawsze warto spróbować

5.1K 226 69
                                    

SAMANTHA POV.

Poczułam przyjemne promienie słońca na twarzy. Mimowolnie na moich ustach pojawił się uśmiech. Przeciągnęłam się ziewając. Otworzyłam oczy kilkukrotnie mrugając. Odwróciłam głowę w bok, żeby spojrzeć na Cartera, który ostatniego wieczoru tu usnął, ale już go tam nie było. Na poduszce leżała jedynie mała karteczka. Od razu się podniosłam i chwyciłam papierek, zaczęłam czytać.

Dzień dobry, Sami,
przepraszam, że nie było mnie przy tobie, gdy się obudziłaś, ale chciałem przygotować dla nas coś specjalnego... Mam nadzieję, że pamiętasz, że zgodziłaś się na randkę ze mną. Uszykuj się (spokojnie, nie musisz się stroić) i podążaj za wskazówkami.

Carter x

Jak najszybciej wyskoczyłam z łóżka. Wzięłam szybko ubrania i popędziłam do łazienki. Carter pisał, że nie mam się stroić, ale ja i tak mam zamiar to zrobić. Po kąpieli ubrałam na siebie białą sukienkę, która wyglądała niczym haftowana. Dzięki temu, ze w ostatnim czasie trochę udało mi się przytyć urosły mi piersi, dzięki czemu sukienka nie wisiała i ładnie wyglądał delikatny dekolt. Założyłam na to dżinsową kurteczkę. Zrobiłam mocniejszy makijaż niż zazwyczaj. Rozpuściłam włosy i lekko je zakręciłam lokówką. Wyszłam z łazienki. Na nogi włożyłam beżowe buty na wysokim obcasie, a na ramię zarzuciłam małą torebkę tego samego koloru. Podeszłam do drzwi i zauważyłam zawieszoną na klamce karteczkę. Od razu ją zdjęłam i przeczytałam.

Skoro jesteś już gotowa wyjdź z pokoju i pójdź na hol główny x

Od razu wyszłam z pokoju i zamknęłam go za sobą. weszłam do windy i zjechałam na sam dół. Wyszłam z niej i stanęłam na środku holu głównego wypatrując Cartera. Kręciłam się dokoła, ale nigdzie go nie było. Nagle zauważyłam Nicka podążającego w moją stronę. Otworzyłam szeroko oczy oraz usta nie dowierzając w to co widzę. On miał na sobie garnitur, w ręce niósł wielki bukiet czerwonych róż, a w drugiej jakąś kopertę. Stanął przede mną i wręczył mi kwiaty, a ja po chwili wahania je przyjęłam. Zaciągnęłam się ich zapachem, który był cudowny. Nick wysunął w moją stronę kopertę. Patrzyłam się na nią. Denerwowałam się co w niej będzie, a jednocześnie ekscytowałam.

-No bierz ją, czuję się tak głupio - jęknął.

Zaśmiałam się.

-Wyglądasz gorąco - puściłam do niego oczko uśmiechając się szeroko.

-Lepiej zostaw takie teksty dla swojego kochasia - powiedział z rozbawieniem -Idiota zmusił mnie do tego - burknął pod nosem, a ja się zaśmiałam. 

Wzięłam kopertę rozdarłam ją, wyciągnęłam z niej karteczkę i zaczęłam ją czytać. 

Jeżeli to czytasz to znaczy, że jednak mój posłannik nie uciekł z krzykiem (wiesz jak trudno było go przekonać do garnituru?). W kopercie masz kluczyk, weź go i idź z nim do złotych drzwi przy windach. Odklucz je nimi x

Gdy podniosłam głowę okazało się, że Nicka już nie było. Szybko się zmył - pomyślałam z rozbawieniem. Rozejrzałam się dokoła i dopiero teraz zauważyłam te drzwi. Popędziłam w ich stronę i chciałam włożyć kluczyk w zamek, ale nie chciał wejść. Lekko się zestresowałam, ale wtedy zorientowałam się, że źle go wkładałam. Zaśmiałam się z własnej głupoty. Włożyłam go odpowiednio i odkluczyłam drzwi. Otworzyłam je i weszłam do środka. W środku był korytarz prowadzący do małej windy (jakby jednoosobowej), a obok niej stał Ian w garniturze. Szeroko się do mnie uśmiechał, a w ręce trzymał karteczkę.

-Ten debil wreszcie się odważył cię zaprosić na prawdziwą randkę - powiedział z rozbawieniem, gdy brałam od niego karteczkę.

-Lepiej późno niż wcale - zaśmiałam się.

(Not) Forever ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz