Po raz pierwszy zamiast stać przed jednym z pokoi szpitalnych, znajduję się przed drzwiami mieszkania Sam i jej mamy. Kilka razy uderzam pięścią w drewnianą powłokę, a następnie cierpliwie czekam, aż ktoś mi otworzy. Na szczęście nie muszę czekać długo i już po chwili drzwi się uchylają i dostrzegam mamę Sam.
-Dzień dobry, jest Sam? - zapytałem od razu.
-Witaj Carter - powiedziała powoli dokładnie mi się przyglądając.
Na pewno zwróciła uwagę na mój wygląd, który wskazuję na to, że płakałem, ale w tej chwili to mnie najmniej obchodziło.
-Tak, Sam jest u siebie, proszę wejdź - odpowiedziała z małym opóźnieniem.
-Dziękuję - powiedziałem cicho od razu wchodząc do środka.
Zdjąłem z siebie buty, a w tym czasie mama Sam kilkukrotnie ją wołała.
-Najwidoczniej nie słyszy, chodź zaprowadzę cię do jej pokoju - posłała mi delikatny uśmiech.
Kobieta zaczęła podążać w nieznanym mi kierunku, a ja udałem się za nią. Cały czas rozglądałem się dookoła chcąc zakodować jak najwięcej szczegółów. Mieszkanie było małe, meble raczej nie należały do tych najnowocześniejszych, ale za to znajdowało się tu pełno pamiątek, rodzinnych zdjęć czy innych takich drobiazgów, które dodawały fajny klimacik temu mieszkanku. Przechodząc z przedpokoju wchodziło się do salonu połączonego z kuchnią, a tam znajdowały się trzy pary drzwi. Podeszliśmy do jednych z nich. Pani Moon zapukała w nie kilkukrotnie, a następnie otworzyła je wpuszczając mnie do środka. Przed wejściem do środka zerknąłem jeszcze na nią, a ona uśmiechała się do mnie szeroko. wkroczyłem do pokoju Sam. Był on w kolorze pudrowego różu, wszystkie meble były białe, a dodatki szare, białe, czarne oraz różowe. Pokój nie był duży, ale znajdowało się w nim wszystko co potrzebne. w kącie jednoosobowe łóżko, obok niego szafka nocna. Na przeciwnej ścianie sporych rozmiarów szafa na ubrania. Pod jednym z okien stało biurko, a obok niego półka na książki. Dziewczyna siedziała przy biurku odwrócona do mnie tyłem. Na głowie założone miała słuchawki, lekko się kołysała i cicho odśpiewywała. stałem tak przez chwilę nie zdolny do żadnego ruchu, do czasu aż nie obróciła się na obrotowym krześle w moją stronę. Gdy mnie dostrzegła otworzyła szeroko usta. Od razu zdjęła z uszu słuchawki. Otworzyłem usta by coś powiedzieć, ale nie wiedziałem co więc ponownie je zamknąłem. Sam powoli podniosła się z krzesła. Obserwowałem każdy jej ruch, jej całe ciało. Widziałem poprawę, o której mówiła Brooke i czułem wewnętrzną radość oraz ulgę. Sam był piękna i teraz stawała się jeszcze piękniejsza. Jej ciało nabierało kształtów, nie były to zaledwie kości i skóra. Dopiero teraz zeszły ze mnie te wszystkie emocje, teraz gdy jestem pewien, że moja Sami wciąż tu jest, że mnie nie zostawiła. Moja oczy mimowolnie się zaszkliły. Nie potrafiłem już stać w bezruchu. Zrobiłem pierwszy krok w jej stronę i ona od razu zrobiła to samo. Wtedy już chyba obije nie wytrzymaliśmy i podbiegliśmy do siebie wpadając sobie w ramiona. Obiąłem ją szczelnie rękoma w pasie, a ona zarzuciła mi ręce na kark, schowałem twarz w jej ramieniu. Zaciągnąłem się jej słodkim zapachem. Po chwili odsunąłem od niej twarz, żeby powiedzieć jej coś patrząc prosto w jej niebieskie tęczówki, ale gdy to zrobiłem nagle zmieniłem swoje plany. Nie myśląc zbyt wiele po prostu ją pocałowałem. Krótko, ale wkładając w to swoje wszystkie emocje i uczucia.
-Przepraszam, nie powinienem - odezwałem się chcąc się od niej odsunąć.
-Nie - zatrzymała mnie przyciągając mnie z powrotem do uścisku -Nie masz mnie za co przepraszać - wyszeptała.
Pokiwałem głową na znak, że rozumiem i ponownie schowałem głowę w jej ramieniu.
-Błagam, nie strasz mnie tak więcej - wymamrotałem -Myślałem, że ty... - nie byłem w stanie dokończyć zdania, więc jedynie pokiwałem głową na boki.
-Jestem tu i nigdzie się nie wybieram - wyszeptała.
-To dobrze, bo te chwile bez ciebie były jednymi z najgorszych w moim życiu, nie poradziłbym sobie bez ciebie. Wybacz mi, że ostatnio mnie przy tobie nie było, strasznie tego żałuję.
-Nie przesadzaj, Carter. Nie musisz być w każdej chwili przy mnie, nie mam pięciu lat - zaśmiała się delikatnie.
-Masz cudowny śmiech - powiedziałem z uśmiechem.
-Co? - zapytała zaskoczona.
-Masz po prostu niesamowity śmiech, jest taki uroczy i jednocześnie zabawny, mógłbym słuchać tego dźwięku cały czas.
-Dlaczego mi to teraz mówisz? - zapytała zaskoczona spoglądając w moje oczy.
-Bo uświadomiłem sobie wiele rzeczy, na które sam wcześniej nie zwracałem uwagi i chciałbym, żebyś o nich wiedziała, a to waśnie jedna z tych rzeczy.
-Jakie są kolejne? - zapytała zaciekawiona z uśmiechem na ustach.
-Nie bądź taka ciekawska - odpowiedziałem z rozbawieniem -Dowiesz się w swoim czasie - puściłem do niej oczko.
Dziewczyna wydęła usta spoglądając na mnie groźnie.
-Już nie rób takiej miny i lepiej mi pokaż listę twoich marzeń - pstryknąłem ją w nos, a na jej ustach mimowolnie pojawił się uśmiech.
Sam wyplątała się z mojego uścisku i podeszłą do biurka. Z jednej z szufladek wyciągnęła mały zeszyt i podała mi go. Od razu go otworzyłem i zobaczyłem starannie napisaną listę. Szybko przeczytałem wszystkie podpunkty, a na moich ustach pojawił się uśmiech. Spełnienie tego wcale nie było niemożliwe.
-To co od czego zaczynamy? - zapytałem z szerokim uśmiechem.
-Em... Sama nie wiem - odpowiedziała z uśmiechem.
-Hmm... Wiesz mnie zastawia to, że nigdy nie jadłaś corn doga, przecież to takie... amerykańskie - powiedziałem z rozbawieniem.
-Moja mama zawsze była przeciwna takim rzeczom, w sumie dopiero przez Nicka zaczęłam jeść fast foody i tego typu rzeczy.
-No dobra, to co idziemy na jedzonko? - zapytałem z szerokim uśmiechem.
-Nie mogłabym się nie zgodzić - zaśmiała się.
♦♦♦♦
Hejka kochani! ♥
Rozdział wyjątkowo pojawia się w środku tygodnia, ponieważ jestem chora i leże w łóżku :( Ale chociaż dzięki temu miałam więcej czasu i poświęciłam go na napisanie kilku rozdziałów :D Mam do was też w tej sprawie pytanko, jeden z rozdziałów wyszedł mi strasznie długi, ma on ponad 2700 słów i czy wolelibyście, żebym podzieliła go na dwa rozdziały czy może będę miała zostawić go takiego długiego? ♥ Od razu mówię, że nie jest to kolejny rozdział, tylko dopiero #23 ^^
Byłabym bardzo wdzięczna jakbyście w komentarzu wyrazili swoją opinię na ten temat oraz tego rozdziału bądź całej książki ♥
CZYTASZ
(Not) Forever ✔
Teen Fiction"Nikt nie jest tu na zawsze. Trzeba żyć chwilą, każdym dniem... być tu i teraz." Czasami myślimy, że mamy jeszcze wiele czasu, nie szanujemy naszego życia, nie cieszymy się każdym dniem. Właśnie on, Carter Rogers, taki jest, typowy bad boy, którego...