50

503 30 4
                                    

Obudziłam się dosłownie dwie minuty wcześniej, niż miałam nastawiony budzik. Westchnęłam ciężko, uświadamiając sobie, że muszę iść do szkoły. W przyszłym tygodniu miały się odbyć egzaminy i nie rozumiałam, jakim cudem nauczyciela mają jeszcze tyle zapału, by w te ostatnie kilka dni starać się wtłuc nam do głów coś jeszcze. Zaczęłam przygotowywać się na kolejny dzień katorgi podsycany stresem przed zbliżającym się dniem sądu. Nie miałam ochoty na nic, poza spaniem, a przez najbliższe kilka godzin miałam starać się przyswoić zawiłości, które zwane były przedmiotami rozszerzonymi. 
-----
Gdy weszłam półprzytomna do szkoły, od razu skierowałam się w stronę szafek, nie zwracając na nic uwagi. Wzięłam potrzebne podręczniki i ruszyłam niemiłosiernie długim korytarzem. Gdy dotarłam pod odpowiednią salę, czekała tam już Isabell. Mruknęłam kilka słów na przywitanie i ciężko upadłam na ławkę. To naprawdę nie był mój dzień. Dziewczyna usiadła obok mnie i w ciszy przyglądała się innym.

- Dlaczego wszyscy się na ciebie patrzą?- spytała szeptem, wskazując ruchem głowy korytarz.
- Pewnie patrzą na ciebie, nic nowego. Masz nową kurtkę, albo torebkę z najnowszej kolekcji?- mówiłam, niezdolna by choćby otworzyć oczy.
- Nie. Tym razem naprawdę wszyscy patrzą na ciebie- kontynuowała dziewczyna. Jej zaniepokojony ton otrzeźwił mój umysł i otworzyłam oczy z niemałym wysiłkiem. Rzeczywiście kilkanaście par oczu zwrócone było w moją stronę, ale gdy tylko odwróciłam się w ich stronę, szybko zmieniały obiekt zainteresowania.
- Dziwne- mruknęłam.- Mam coś na twarzy?
Brunetka pokręciła głową i ze zmarszczonymi brwiami rozglądała się po korytarzu. Stwierdzając, że to nic istotnego, pozwoliłam swoim powiekom opaść i pogrążyć się w półśnie, aż do czasu, gdy został on brutalnie przerwany przez dzwonek.
------
Po kilku godzinach zajęć udałam się wraz z Isabell na stołówkę, gdzie miałyśmy spotkać się z Shawnem i Ashley, którzy w tym czasie mieli inne zajęcia. Po drodze znowu odniosłam wrażenie, że wszyscy mi się przyglądają. Hiszpanka chyba miała podobne odczucia, bo rzucała mijanym osobom wrogie spojrzenia. Nie rozumiałam dokładnie, o co wszystkim chodziło, przecież nie byłam chyba aż tak nieprzytomna, żeby założyć koszulkę na lewą stronę, albo nie zmienić spodni od piżamy. Wszystko z moim wyglądem było względnie w porządku. Gdy przekroczyłyśmy próg stołówki, zrobiło się jeszcze gorzej. Większość znajdujących się w pomieszczeniu osób posyłała w moją stronę natarczywe spojrzenia, nawet się z tym nie krępując. Szybko przemknęłam do stolika, przy którym siedzieli moi przyjaciele i chowając się za Shawnem, ostrożnie przypatrywałam się uczniom, którzy wyraźnie ożywili się po moim pojawieniu. Po chwili po drugiej stronie stolika usiadła Isabell, przyglądając się wszystkiemu ze zdezorientowaniem. Shawn spojrzał na mnie zdziwiony i rozejrzał się po pomieszczeniu.
- Co się dzieje?- nie rozumiał chłopak.
- Nie wiem- odparłam cicho, żałując, że nie mogę stać się niewidzialna.
- Wygląda na to, że Van stała się nowym obiektem plotek- stwierdziła Isabell.- Pytanie tylko, dlaczego?
- Nie podoba mi się to- szepnął Shawn, a ja skinęłam głową, wpatrując się w blat.

- Ashley- usłyszałam głos brunetki.- Słyszałaś coś?
- Co?- odparła blondynka, podnosząc wzrok znad książki.
- Zawsze lubiłaś podsłuchiwać plotki, może wiesz, dlaczego wszyscy patrzą na Van, jakby co najmniej nie miała spodni.- wyjaśniła. Shawn słysząc tę metaforę zmarszczył brwi, ale nic nie powiedział.
-Gdybym wiedziała, to już dawno bym powiedziała. Przepraszam, ale od tygodnia siedzę nad książkami, bo strasznie się stresuję tymi egzaminami i nie kontaktuję z rzeczywistością- odpowiedziała przepraszającym tonem, na chwilę obrzucając nas spojrzeniem i znowu zagłębiając się w lekturze.
- Jak ja nie cierpię być w centrum uwagi- wymamrotałam. Miałam ochotę wyjść, ale jednocześnie chciałam wiedzieć, o co im wszystkim chodziło.
- Wychodzi na to, że trzeba będzie się zapytać- oznajmił Shawn, chcąc wstać, ale szybko złapałam go za ramię i z powrotem pociągnęłam w dół.
- Nie zostawiaj mnie na widoku- syknęłam, czując się okropnie pod ciężarem spojrzeń. Chłopak spojrzał na mnie z lekkim niepokojem i po chwili objął mnie ramieniem, na co nie zwróciłam nawet uwagi, starając się udawać, że wcale mnie tam nie ma.
- Ja pójdę- zaoferowała się Isabell i ruszyła w stronę dziewczyn, które przyglądały mi się szeroko otwartymi oczami i rozmawiały przyciszonymi głosami. Brunetka założyła ręce na piersi w groźnym geście i podeszła do nich swoim pewnym krokiem. Rozmawiała z nimi przez chwilę, stojąc do nas tyłem. Gdy wróciła, wyglądała na nachmurzoną i zaniepokojoną. Z niepokojem wyczekiwałam, tego co powie, ale zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć rozległ się dzwonek.
- Powiem ci za godzinę, po lekcjach- obiecała.
- Nie możesz teraz?- zdziwiłam się.
- Uwierz mi, lepiej będzie, jeśli jeszcze trochę poczekasz- zapewniła i z zaniepokojeniem schowanym pod fałszywą obojętnością ruszyła do drzwi.
-------

Do I ever cross your mind? /S.M. PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz