Crazy

369 18 7
                                    

Siedziałem na niedużym łóżku w równie niedużym pokoju gościnnym mojej dalekiej cioci, którą ledwie co pamiętałem z czasów, gdy jeszcze mieszkałem w Kanadzie. Zaczął się wrzesień i głowę większości zwyczajnych osiemnastolatków zaprzątały sprawy związane z rozpoczęciem studiów. Jednak ja nie byłem zwyczajnym osiemnastolatkiem. Nie mogłem na razie iść na studia, nie mogłem nawet czuć się bezpiecznie w miejscach publicznych. Miałem już stanowczo dość. W mojej głowie notorycznie rozbrzmiewała jednakże jedna myśl. Nie tylko dzisiaj, ale już od miesiąca dzień w dzień, gdy spoglądałem na datę i mimowolnie przypominałem sobie, jak bardzo zbliża się ten dzień. Jej urodziny. Cholera. Tydzień dzielił mnie od jej osiemnastych urodzin. Zawsze mówiła mi, że to nic wielkiego, dzień jak co dzień, jednak gryzłem się z myślą, że dla nas wszystkich urodziny są czymś ważnym. Chciałem być obok, świętować razem z nią, dać jej jakiś niezwykły prezent... tymczasem nawet nie wiedziałem, gdzie jest. Wiedziałem tylko, że jest bezpieczna gdzieś daleko stąd. Minęło prawie pół roku i miałem nadzieję, że sprawy się względnie uspokoiły, że nikt już nie trudzi się szukaniem nas po całym świecie, w końcu ile można? Ciągle byłem w kontakcie z wieloma ludźmi, którzy darzyli mnie sympatią i dzielili się ze mną informacjami na temat tego, co dzieje się w Los Angeles. Z tego, co mówili, było względnie cicho, jednak mogła być to cisza przed burzą. Miałem dość siedzenia z podkulonym ogonem, chowania się i czekania. Doprowadzało mnie to do szaleństwa. Minęło kilka miesięcy od kiedy ostatnio widziałem Nessę i kilka od kiedy przestałem odpisywać na maile. Jej wiadomości zawsze były pełne nadziei, pisała, że poczeka, że wytrzyma i że rozumie... do czasu, aż nie odpisałem jej, by przestała. Aż napisałem by zapomniała, by ruszyła dalej. Dla jej własnego bezpieczeństwa. Czułem się okropnie, klikając "wyślij" i więcej nie zalogowałem się na tamto konto. Jednak czułem, że już dłużej tak nie mogę. Bycie tyle czasu tak daleko powoli mnie wykańczało. Nie mogłem oczekiwać, że po tym wszystkim będzie chciała mnie jeszcze znać, ale musiałem spróbować, musiałem ją zobaczyć choćby na minutę, usłyszeć jej głos, nawet jeśli miałaby na mnie krzyczeć. Wiedziałem, jak nierozsądne i ryzykowne to było, ale nie chciałem już się powstrzymywać. Tym razem chciałem kierować się tylko samolubną potrzebą, nierozsądnymi uczuciami i przestać martwić się i kalkulować. Wszystko wyszło wręcz spontanicznie. Wykonałem kilka telefonów do zaufanych ludzi i zdobyłem adres, dla którego byłem gotowy poruszyć niebo i ziemię. Nie było łatwo, co mnie ucieszyło.
- Nie mogę powiedzieć, że pochwalam to, co robisz - usłyszałem westchnienie Tylera w słuchawce. Wstałem z łóżka i podszedłem do otwartego okna wychodzącego na pustą ulicę.
- Nie jestem pewien, czy sam to pochwalam - przyznałem i wychyliłem się, patrząc na ziemię dwa piętra pode mną. 
- Może jednak zastanów się...
- Nie - przerwałem mu szybko. - Zaufaj mi, muszę to zrobić. 
- Jeśli zostaniesz tam dłużej, nie będziemy mogli się tak często kontaktować - uprzedził. Stanąłem na środku pokoju, przeczesując ręką włosy. - Już i tak uważnie mnie obserwują, muszę przyznać, że są bardziej podejrzliwi niż kiedyś. 
- To nie zwiastuje niczego dobrego.
- Nie, raczej nie. W zasadzie... wiele się pozmieniało. Nie mówiłem ci, ale ostatnio zaszły spore zmiany w zarządzie. Wśród najważniejszych osób w gangu kręci się jakiś Edgar i nieźle mąci, Węże to nie jest już ten sam gang - powiedział. Zmarszczyłem brwi, analizując wszystko, co usłyszałem.
- Co masz na myśli?
- Robią dalekosiężne plany, to nie jest już tylko kolejny gang, w którym dzieciaki, które potrzebują pieniędzy, albo popularności sprzedają narkotyki. To staje się czymś poważnym.
- Nie podoba mi się to, ale póki zostają w LA, nie powinni mi zagrażać.
- Tak, póki - prychnął. - Ciągle mam nadzieję, że zmienisz zdanie.
- Nadzieja matką głupich - odparłem i uśmiechnąłem się pod nosem. - A teraz muszę jakoś niepostrzeżenie dostać się do Anglii.
---------------
Chłód metalu, z którego wykonane zostało krzesło przyprawił mnie o dreszcz po zetknięciu się z moją skórą. Siedziałem jak na szpilkach. Z miejsca, w którym zająłem miejsce miałem dobry widok na rozległą halę i jednocześnie dość prywatności. Godzina była wczesna, a lotnisko nieduże więc ludzi nie było aż tak wielu, lecz ciągle nie czułem się komfortowo. Za godzinę miałem mieć samolot do Londynu. Zaskakujące jak wiele wtyków miał Tyler, było to wręcz imponujące a zarazem niepokojące. Cieszyłem się, że te kilka lat temu to jego przydzielili mi do wdrażania w zasady i sposób działania Węży. Należał do osób, które wolały być w cieniu, jednak był przez to tylko jeszcze bardziej niebezpieczny. Między innymi ze względu no swoje znajomości. Można powiedzieć, że gdy jeszcze należałem do gangu byłem od niego wyższy rangą, bo zależało mi na tym, by być wysoko w hierarchii. Jednak on zawsze miał większą władzę realną, porównywalną do osób będących na szczycie hierarchii. Tyler był swego rodzaju indywiduum - był potrzebny Wężom i oni dobrze wiedzieli, że jeśli spróbują za bardzo go kontrolować, zwyczajnie odejdzie. Co nie znaczy, że nie miał wrogów, bo miał ich całe mnóstwo, jednak każdy rozsądny człowiek, który go znał, wiedział, żeby z nim nie zadzierać. Dlatego tak bardzo dziwiło mnie, że się zaprzyjaźniliśmy.
Rozejrzałem się po hali, myśląc nad tym, co mam robić przez całą godzinę. W Londynie miałem załatwiony nocleg na przynajmniej kilka nocy, w razie czego miałem nawet fałszywy dowód i nowy telefon. Myślałem nad tym, co zrobię, gdy naprawdę spotkam Nessę i jak usprawiedliwię to, że musiała tyle na mnie czekać. Moje życie jest naprawdę szalone. Wtedy do głowy przyszło mi, że to uczucie jest zupełnie szalone. Wyjąłem prawie że bezwiednie notes z plecaka i zacząłem zapisywać słowa piosenki.

  Think I don't need a watch to tell the time
Think I don't need the sun to help me shine
Think I don't need a girl to be alright
Guess I didn't know

Thought I didn't need shoes on my feet
Thought I didn't need a bed to fall asleep
Thought I didn't need love to be complete
Guess I didn't know

That I just got this crazy feeling
I've been making someone wait for me
For me, for me

You're all I think about when I'm awake
Part of every night and every day
And everything's a mess when you're away
Now I ain't know

All of this is getting really old
I'm having trouble sleeping on my own
Feeling like a house but not a home
I want you to know

That I just got this crazy feeling
I've been making someone wait for me, for me

Guess I need a watch to tell the time
Guess I need the sun to help me shine
And I really need you in my life
Now I know

That you give me this crazy feeling
And you won't have to wait no more for me
For me, for me

And I just got this crazy feeling
I've been making someone wait for me

Zatrzasnąłem notes. Żałowałem, że nie mam przy sobie gitary. Jednak ta myśl szybko zniknęła, gdy zaczęto wywoływać pasażerów lecących do Londynu. Ledwie kilka godzin dzieliło mnie od znalezienia się na wyciągnięcie ręki od Nessy. Czułem podekscytowanie, poddenerwowanie i zaczynały nachodzić mnie wątpliwości. Jednak było już za późno. Podałem stewardessie swój bilet i paszport, i ruszyłem, by podjąć prawdopodobnie najgłupszą możliwą decyzję.

---------------
Hej! A więc nadszedł czas, by przerwać milczenie i dodać wreszcie ten ostatni bonus. Przyznam, że zwlekałam tyle, bo chciałam mieć pewność, co w związku z drugą częścią i dać link do zwiastuna i prologu, jednak stwierdziłam, że dodam to w oddzielnym rozdziale, także nie archiwizujcie jeszcze tej opowieści, jeśli chcecie dowiedzieć się, kiedy wyjdzie druga część.
Tymczasem wklejam Wam tu linka do takiego mini zwiastuna. Zwiastun całej drugiej części wyjdzie później, ten zrobiłam bardziej dla zabawy i bo akurat dopadła mnie wena. Miłego tygodnia! <3 <3
https://youtu.be/fLOrFV-Fg-w

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 11, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Do I ever cross your mind? /S.M. PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz