chapter 4

3.2K 205 52
                                    


- Jestem James, James Potter..
a ty?
- zapytał chłopak, gdy bez trudu wsadził kufer do środka pociągu i sięgał po klatę z Is*.

- Mercy Doe Campbell - odpowiedziała.

- Chcesz usiąść ze mną i moimi przyjaciómi w przedziale? - zapytał z nadzieją, wypełnioną w czekoladowych oczach.

- Nie.. dziękuję - odpowiedziała oschle i sama weszła do expressu.

Chwyciła kufer i klatę z swoją sową o imieniu Is, by następnie poszukać sobie wolnego przedziału.

Tymczasem James Potter, powtórzył swoje ruchy, jak to była w przypadku z dziewczyną, wskoczył do pociągu - dosłownie - i poszedł szukać reszty Huncwotów.

Mercy nigdy nie przepadała za towarzystwem.. głównym tego powodem, były dzieci z sierocińca.. nauczyła się i dobrze wybiła to sobie do głowy.. - lepiej jej samemu, na uboczu. Dlatego właśnie, nie chciała skorzystać z propozycji James'a.. chodź szczerze.. wydawca jej się.. bardzo.. uroczy?

Szybko usunęła te myśli, ze swojej głowy. Wydawało jej się, że przeszła cały pociąg, więc zerkneła do przypadkowego przedziału.

Wystawiła głowe przez drzwi i zobaczyła, że w przedziale siedzą trzy osoby, a konkretniej sami chłopcy.

- Przepraszam.. mogę? - zapytała, czym zwróciła ich uwagę.

- Jasne, śliczna! Jestem Syriusz Black! - powiedział wysoki chłopak, chodź trudno było to osądzić, ponieważ siedział.

O kręconych czarnych włosach do ramion, bladej cerze i równie czarnych oczach, w których tańczyły wesołe iskierki. Miał arystokrackie rysy twarzy, wydawał się być z bogatej rodziny..
Ubrany był w zwykle jeansy, koszulkę khaki i bluzę dresową popularnej mugolskiej marki.

Uśmiechał sie, a jego uśmiech powaliłaby na kolana nie jedną dziewczynę.

- Jasne jak słonce.. - westchnęła i usiadła na przeciwko, chłopaka z bliźniaki na twarzy i bruneta o szczurzej twarzy.

- Jestem Remus Lupin, miło mi.. - odpowiedział.

Był to wychudły chłopak, z bliznami ma policzku, koło oka i na nosie. Które, wcale go nie oszpecały.. Miał równo ułożone miodowe włosy i blado-zielone oczy.

- Dlaczego ludzie mówię mi ,,miło mi cię poznać" skoro nawet się nie odezwałam.. A może jestem dupkiem?

- Dziewczyna może być dupkiem? - zapytał szczurowaty chłopak.

- Niewiem.. - odpowiedziała szczerze dziewczyna.

- Peter Pettigriew - zwrócił się do Campbell, ten niski brunet.

- A ja Mercy, Mercy Doe Campbell.. - odpowiedziała z miłym uśmiechem.

- A więc jednak ze mną siedzisz.. - i od razu poznała ten piękny głos, który nie wiedzieć czemu spinał jej wszystkie mięśnie..

𝐌𝐄𝐑𝐂𝐘 • james potter Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz