Następnego dnia pierwszą lekcją była obrona przed czarną magią. Podczas śniadania w głowie James'a trwała szaleńcza pogoń.. Nie mógł już dłużej znieść faktu, że ukrywa tak ważną rzecz, przed swoimi najlepszymi przyjaciółmi.. ale nie mógł też powiedzieć o ty Mercy.. ona..- Cześć James - nad jego głową rozległ się melodyjny głos, który teraz, przyprawiał go o gęsią skórkę.
- Witaj - odpowiedział, dalej skubiąc widelcem, w swoim talerzu.
Po chwili dołączyli do niech reszta Maruder'ów i razem ruszyli na lekcje. Jak zawsze na OPCM usiadł z Sirius'em, Mercy z Remus'em, a Peter sam w pierwszym rzędzie. Po chwili do sali wszedł nauczyciel, niejaki Heather Terrane, który uczył ich w tym roku.
- Bogin - rzekł donośnym głosem Terrane - Kto mi powie co to jest?
Oczywiście ręka Evans wystrzeliła w górę.
- Tak panno Evans?
Ruda wytłumaczyła szczegółowo co to za zjawa, a Heather wynagrodził ją punktami, na co Sirius, jak to Sirius, zaczął się drzeć z uciechy.
*
Postanowił. Jego plan był dziecinnie prosty.. Postanowił, że ją w sobie zauroczy i wtedy dopadnie niczym lew niewinną owieczkę.. Dokładnie rozplanował każdy aspekt, który mógłby nie pójść po jego myśli..
Wszystko byłoby idealnie, gdyby nie jego słabość..
*
Dzisiejszy dzień miał upłynąć Maruder'om w błogim lenistwie, gdyby nie praca domowa z transmutacji. Jednak tak się złożyło, że była sobota, a wraz z nią wyjście do Hogsmeade.. Lupin odrobił ją systematycznie wcześniej o dziwo razem z Sirius'em i Peter'em. Więc James i Mercy nie zatrzymywali ich od wyprawy.
Popołudniem usiedli razem przy kominku z kubkami parującego kakao od skrzatów z kuchni i zabrali się do roboty. Podczas której od czasu wymieniali zdania, popijali kakao.. i nieśmiało zaglądali sobie w oczy..
- Mercy? - chłopak zdobył się na odwagę, aby coś powiedzieć..
- Tak, James? - zapytała, nie przerywając pracy, sadząc najwyraźniej, że to zwykła zaczepka z jego strony.
- Chciałbym Cie zapytać, czy nie chciałabyś może.. no nie wiem.. pójść ze mną dzisiaj na spacer? - i uśmiechnął się do niej.
Ona odwzajemniła ten uśmiech i odpowiedziała;
- Bardzo chętnie - znowu powracając do pracy.
Okularnik nabazgrała na kawałku pergaminu, godzinę i miejsce spotkania, spakował się, a następnie podrzucił karteczkę dziewczynie.
Teraz na jej policzkach było można zauważyć szkarłatne rumieńce.
Ten rozdział jest tak słaby, że aż żal mi go opublikować.. 😳
CZYTASZ
𝐌𝐄𝐑𝐂𝐘 • james potter
Hayran Kurgu❝ - i do not like you being taller than me. - trust me, there is an advantage in this. - what? - when we hug, you can listen to my heart that beats just for you... ❞ • uwaga! książka została pisana dawno i zawiera dużo błędów, których nie zamierzam...