- Hej piękna! - zawołał głęboki, melodyjny głos za jej plecami.Odwróciła się gwałtownie, a już stykali się torsami.
Mercy szybko się odsuneła.- Ślizgon do Gryfona? - zapytała.
- Tak.. a bo co? - odpowiedział pytaniem, na pytanie.
- Pa! - rzekła zrezygnowana.
- Czekaj!
- Coś jeszcze? - zapytała, wzdychając głęboko.
- Tak.. może moglibyśmy zostać przyjaciółmi? Spotkajmy się w sobotę, o 16:00, będę czekał w sali wejściowej, a tak przy okazji Andrew jestem.. - powiedział, podszedł do niej i dał jej krótkiego buziaka w policzek.
- Mercy..
Odszedł i zniknął za zakrętem korytarza.
Dziewczyna złapała się za policzek.
Poczuła czerwone rumieńce i niewiedziała dlaczego?
Wzruszyła ramionami, ale uśmiechnęła się i pobiegła do pokoju wspólnego gryfonów.
Gdy stanęła przed portretem Grubej Damy, wypowiedziała hasło (lwie serce) i przeszła przez dziurę.
Od razu skierowała się do dormitorium Huncwotów.
Wbiegła do ich dormitorium w dość niefortunnym czasie (akurat, gdy Syriusz naciągał na nogi spodnie) ale nie zwracając na nic uwagi, opadła lekko w łóżko.- Mery?? - usłyszała głos James'a, obok.
- Yyyy?? - wymamrotała.
- Co się stało? - zapytał.
- Ale o co ci chodzi?
Dziewczyna nie wiedziała dlaczego, ale robiła jej sie gorąco, gdy myślała o Ślizgonie..
To nie przystoi Gryfonowi, obracać się za Ślizgonami, ale w tamtej chwili o to nie dbała.
Poczuła, że coś jest na rzeczy, miedzy nią i chłopakiem, bo gdy pierwszy raz spojrzała w te cudne zielone oczy, nie mogła odwrócić spojrzenia..- No, bo wiesz.. wbiegasz do naszego dormitorium cała w skowronkach - zaczął Lunatyk.
- I nie wiemy co ci się stało, masz takie rozmarzone spojrzenie i ogólnie nie zbyt się kontaktujesz..
- Nie martw sie Łańka, on po prostu jest ZAZDROSSSNYYY!!!! - krzyknął Łapa, wskazując na Potter'a od tyłu.
James szybko go jednak zrzucił, co spotkało sie z jękiem bólu, gdy tyłek Syriusza uderzył o podłogę.--Wcale nie jestem zazdrosny! - wyparł się James - Po prostu..
- Po prostu.. co? - wypalił Peter, z głupkowatym uśmieszkiem.
James spalił buraka.
- Ale powiesz nam dlaczego? - zaciekawił się Black, wyciając spod łóżka butelkę soku dyniowego.
- No bo... ten Andrew Convers.. ten, czarnowłosy, którego przydzieliła Tiara Przydziału.. - uznała, że jest niepotrzebne, aby przypomiała im, że jest ze Slytherinu - On zaprosił mnie o 16:00 w sobotę do Hogsmeade! - wypaliła, chwyciła najbliższą białą poduszkę i schowała w niej twarz.
Syriusz wypluł napój na dywan i nie zwarzajac na mokrą, pomarańczową plamę, wyrwał jej tą nieszczęsna poduszkę.
- Nie idziesz.. - powiedział stanowczo Rogacz.
- Że co, proszę? - zapytała niedowierzając.
- Nie idziesz - powtórzył.
- Nie zabronisz mi! - krzyknęła gniewnie, no bo, co on sobie myśli?
James popatrzył na nią spojrzeniem, który bez dwóch zdań miał wskazywać na to, że nie wyraża zgody.
A później szybkim krokiem opuścił pomieszczenie, trzaskając drzwiami.
Łapa popatrzył na nią przeprasząjco i podążył za nim.
Lunatyk za to podszedł do niej i objął ją ramionami.
Zwyczajnie przytulił.
Lecz dla niej, to było bardzo dużo.
Odwzajemniła uścisk i wtuliła w chłopaka jeszcze bardziej.
Stwierdziła, że Remus ma bardzo ładne perfumy..Zachichotała cichutko z tej myśli, na co Lupin też się uśmiechnął i lekko odsunął.
- Co cię tak śmieszy? - zapytał i uroczo uniusł do góry brwi.
- Ładnie pachniesz.. - odpowiedziała - Twoje perfumy..
On jedynie się zarumienił, a po chwili rzekł:
- Nowe.. - zamilkł na chwilę, a później dodał - od Dervis'a i Bergsa.
Zapanowało dość niezręcznie milczenie, które przerwały krzyki Rogacza i Syriusza.
Chwilę później weszli do dormitorium.
James cały naburmuszony, a Black wyraźnie roztargniony i poważnie rozzłoszczony.
Chłopak w okularach podszedł do Łanki i już otwierał usta, żeby coś powiedzieć, ale ona mu nie pozwoliła.- Egoista.. - rzuciła i ominęła go, specjalnie szturchając w ramię.
Poszła w stronę drzwi i po chwili, zniknęła za nimi.
James patrzył w drzwi jeszcze kilka sekund po tym, jak się za nią zamknęły.
Warknął, zły na samego siebie i z całej siły walnął pięściami w ścianę, czym strącił z szafki kilka książek._
__
_________
611 słów
CZYTASZ
𝐌𝐄𝐑𝐂𝐘 • james potter
Fanfiction❝ - i do not like you being taller than me. - trust me, there is an advantage in this. - what? - when we hug, you can listen to my heart that beats just for you... ❞ • uwaga! książka została pisana dawno i zawiera dużo błędów, których nie zamierzam...