- Wiesz, że bardzo nieładnie kłamać? - zapytał Potter.- Ja nie kłamie! - zaprzeczyła, czym wywołała uśmieszek na twarzy okularnika.
-- To wy się już znacie? - zapytał Syriusz.
- Tak wyszło.. - odpowiedzieli jednoczeście, patrząc sobie w oczy.
(...)
- GRYFFINDOR! - wykrzyknęła tiara przydziału, gdy spoczeła na głowie Campbell.
Podczas podróży zdążyła zapoznać się z chłopakami.
I zaufać im, na ile to było teraz możliwe.
Poczuła bolesne ukłucie w sercu, gdy tylko pomyślała o tych wszystkich latach w sierocińcu.
Teraz zaczyna nowe, lepsze życie..Zeskoczyła z stołka, oddała tiarę i pobiegła do stołu wiwatujących gryfonów, gdzie Rogacz już trzymał dla niej miejsce.
Usiadła i szepnęła ciche ,,dzięki". Jakaś ruda dziewczyna, przeszła tuż obok, przywitała się z Lunatykiem i poszła na sam przód ich stołu.- Rogacz.. Lily Evans, przeszła dosłownie parę cali za tobą, a ty ją olałeś..... co ci? - zapytał powoli Lunatyk.
- Em.. nic.. Ej! Evans! - szybko, lecz tak bardzo niechętnie, przerwał kontakt wzrokowy z Campbell, zerwał się z miejsca i pobiegł prosto do rudowłosej.
- Czy wam też się wydaję, że nasz kochany Rogaś, coś ukrywa?
- Bez dwóch zdań.. - poparli Łapę, wszyscy.
Dziewczyna patrzyła zawistmym okiem w stronę rzeczonej Lily i Rogacza.. nie wiedziała dlaczego..
Czuła, że naprawdę go polubiła.. w sęsie, troszeczkę bardziej od reszty..- Przepraszam.. profesor Dumbledore chce Cię widzieć - z myśli wyrwał ją surowy głos jednej z nauczycielek, profesor MCGonagall - Tak was też chłopcy..
(...)
- Witam! Na wycieczce po wspaniałym zamku Hogwart! - krzyknął Rogacz, w drodze do gabinetu dyrektora -
Po lewej stronie widzimy piękną.. ścianę, a po prawej.. ścianę..Pozostała czwórka zarechotała.
Weszli po kamiennych schodach na korytarz gargulca i podeszli do posągu, który poprosił o hasło.
- Truskawkowa galaretka! - powiedział Lunio, który chyba jako jedyny znał te hasło.
Gargulec rozsunął się i ukazał schody na które weszli, a one wyjechały na górę. Stanęli przed gabinetem i zapukali. Uzyskali cichą odpowiedz.
(...)
- Jest malutki problem.. który myśle, że możemy rozwiązać lecz to troszkę potrwa.. - zaczął spokojnie Dumbledore.
- Znów coś nabroliliśmy? To nie my! Ktoś nas wrobił!
- Nie.. nie nie.. spokojnie.
Widziałem, jak dobrze dogadujecie się z panną Campbell.. rzecz w tym, że dormitoria dziewcząt, są pełne.. - ciągnął, następnie zwracając się do chłopców - Czy moglibyście zaprosić ją do waszego dormitorium panowie?- To jak chłopaki? Ja jestem za! - rzekł Potter i puścił oczko w stronę dziewczyny.
- My wszyscy!
- Wszystko zależy od ciebie Mercy.
- To bedzie zaszczyt.. - zaśmiała się dziewczyna i razem wyszli z pokoju, zostawiając dyrektora w spokoju.
(...)
- Kruszynka?
- Co? NIE! - zaprzeczyła brunetka, gdy Syriusz usilnie próbował wymyślić dla niej Huncwockie Przezwisko.
- Nie mam już pomysłów.. - zrzachnął się Black, bezsilne padając na poduszki.
- A może Doe? - zadał pytanie Rogacz.
- Ej.. moje drugie imię..
- Znaczy Łania - wszedł jej w słowo kapitan quidditcha.
- Mi pasuje! - uratowała się Mercy.
- Nasza Łańka! Chodźcie na miśka! - zawołał Łapa i przytulił Łanie oraz Lunatyka do siebie.
- Miśki są w lesie, ale dobra.. - powiedział Peter i po chwili wylądowali we wspólnym uścisku.
(...)
To był najpiękniejszy dzień jaki
Mercy Łańka Campbell
przeżyła w życiu
❤
CZYTASZ
𝐌𝐄𝐑𝐂𝐘 • james potter
Fanfiction❝ - i do not like you being taller than me. - trust me, there is an advantage in this. - what? - when we hug, you can listen to my heart that beats just for you... ❞ • uwaga! książka została pisana dawno i zawiera dużo błędów, których nie zamierzam...