1.9

5.6K 228 42
                                    

- Ale ja wcale nie unikam przedmiotu, panie Styles. - zaczęłam, starając się nie ukazać w głosie przerażenia i stresu. Choć i tak wydawało mi się, że cały drży. - Ja chciałam tylko unikać pana. - dodałam już pewniej i zbierając całą swoją odwagę uniosłam głowę, wlepiając wzrok prosto w jego szmaragdowe tęczówki. Mężczyzna zdezorientowany moją nagłą mową, w pierwszej chwili zmarszczył brwi, jakgdyby chciał powiedzieć : "Jak możesz w taki sposób odzywać się do nauczyciela?!". Jednak po sekundzie zamknął usta, a na jego twarzy pojawił się cień paniki i przerażenia, zaś jego oczy przypominały dwie, zielone piłeczki ping-pongowe.

- C-co? Li-lily? Co ty... Jak? - wydukał oszołomiony. Doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, jak musiał się czuć. Sama czułam się dokładnie tak samo, kiedy pierwszy raz zobaczyłam go w klasie.

- Jak pan widzi, jednak spotkaliśmy się ponownie. - powiedziałam tym razem pewniej, przypominając sobie pytanie mężczyzny tamtej nocy. - Czy mogłabym już pójść? Nie chcę się spóźnić na lekcję. - dodałam stanowczo wstając i zgarniając swój plecak.

Styles wszystko pozostawił bez słowa. Lekko otworzył usta, jakby już chciał coś powiedzieć, jednak zrezygnował. Uznałam to za "tak" i wyszłam z pomieszczenia tak szybko, jak tylko się dało. Znajdując się za drzwiami musiałam przysiąść na pobliskiej ławce. Moje nogi były jak z waty, zaś ręce trzęsły się jak galaretka. Nadal nie mogłam uwierzyć w to, że w końcu wszystko się wydało.

~ Co teraz będzie? Czy Styles zmieni szkołę? Wyprowadzi się? ~ miałam mnóstwo pytań, lecz ani jednej sensownej odpowiedzi.

Otrzeźwił mnie dopiero dzwonek, który sygnalizował rozpoczęcie się kolejnej lekcji. Wstałam i na nadal drżących nogach podreptałam w kierunku klasy od angielskiego.

Kiedy nauczycielka od języka zaczęła bełkotać coś przy tablicy, Grace zasypała mnie pytaniami odnośnie poprzedniego zdarzenia. Starałam się udzielać jej jak najmniej dających do myślenia odpowiedzi aby wyszło na to, że jak każdy, zwykły uczeń dostałam opieprz za to, że olewałam lekcje. Zapewne tak by było, gdyby nie fakt, że z akurat tym nauczycielem łączyła mnie pewna, niezbyt fajna rzecz w bliskiej przeszłości.

Miałam ochotę się rozpłakać, ale to tylko pogorszyłoby stan rzeczy.

Po angielskim miała odbyć się lekcja geografii, która planowo była na pierwszej godzinie. Jednak na skutek zmian w planie takowa odbywała się zaraz po angielskim.

Nie minęło nawet piętnaście minut, a do naszych uszy dotarło pukanie, a po chwili drzwi od klasy otworzyły się. W nich zaś stanął wysoki mężczyzna z elegancko przystrzyżonymi włosami.

~ Niech mnie ktoś zabije. ~

- Przepraszam bardzo. Czy mógłbym prosić pannę Smith na chwilę? Zapewniam, że chodzi tylko o kilka minut. - powiedział pan Styles, a na jego widok młoda nauczycielka od geografii nie mogła mu odmówić.

Miałam ochotę uciec i nigdy nie wrócić.

~ O co do cholery chodzi? Chce mnie pobić? Uwięzić? ~ setki opcji przechodziły przez moją głowę, gdy szłam wzdłuż rzędu ławek. Mężczyzna przepuścił mnie w drzwiach, następnie uśmiechając się do facetki, która jeszcze moment i pewnie dostałaby orgazmu. Styles zamknął drzwi, a następnie bez żadnego słowa złapał mnie za nadgarstek i pociągnął za sobą.

- Musimy porozmawiać. - rzucił, kiedy już chciałam zacząć krzyczeć i wzywać pomoc.

Zaciągnął mnie do pechowej klasy od jego przedmiotu, a następnie puszczając mój nadgarstek zamknął drzwi.

- Posłuchaj. - zaczął, odwracając się w moją stronę i wlepiając swoje oczy wprost w moje. - To, co się stało już się nie odstanie, ale nikt nie może się o tym dowiedzieć, rozumiesz? - powiedział, jakbym była jakimś pięcioletnim dzieckiem. Jakoś nie miałam ochoty rozpowiadać tego na prawo i lewo. Ciekawe czemu. - Musimy zachowywać się normalnie. Ja jestem twoim nauczycielem, ty jesteś moją uczennicą. Wszystko. - dodał, nadal nie spuszczając wzroku z górnej części mojej twarzy.

- Tak, wiem to. Po co mam to komukolwiek opowiadać? Nie jestem dumna z tego, co się stało. Nikt się nie dowie. - powiedziałam, kiedy nagła odwaga przypłynęła do mojej świadomości. - Mogę już iść? - spytałam.

- Tak, tylko chciałem jeszcze powiedzieć... - zaczął szybko, jednak na moment przerwał spuszczając wzrok, jakby nie umiał dobrać odpowiedniego słowa. - Przepraszam. - powiedział w końcu, ponownie obdarzając mnie spojrzeniem. - Przepraszam, że tak cię wykorzystałem. To wszystko moja wina. - dodał, czym kompletnie zbił mnie z tropu.

Przez chwilę stałam w milczeniu lustrując wzrokiem, jakbym w jego sylwetce miała znaleźć jakąś odpowiedź. To nie była jego wina.

- To nasza wspólna wina. - wymamrotałam, spuszczając wzrok na podłogę. ~ Ale większa jej część należy do mnie. ~ dokończyłam w myślach.

Następnie zebrałam się na odwagę i postanowiłam opuścić klasę. Podeszłam żwawym krokiem w stronę wrót, wymijając nie protestującego nauczyciela bez słowa. Kiedy zamknęłam za sobą drzwi, oparłam się o ich powierzchnię i próbowałam uspokoić przyspieszony oddech, a także zatamować łzy napływające do moich oczu. Po kilku wdechach na uspokojenie ruszyłam ponownie w kierunku klasy od geografii.

Wyjęłam telefon z tylnej kieszeni aby sprawdzić, czy czasem na mojej twarzy nie widać skutków spotkania sprzed kilkunastu sekund. Oprócz przerażenia wymalowanego od czoła aż po kraniec brody wszystko było po staremu. Wzięłam jeszcze jeden, głęboki wdech, a następnie uprzednio pukając weszłam spowrotem do klasy.
Zignorowałam wścibski wzrok pozostałych uczniów, dla których postać idąca przez środek klasy była chyba jedyną rozrywką w tym nudnym, geograficznym świecie.

- I co? - spytała Grace, kiedy już usiadłam i przysunęłam krzesło.

- Marudził coś tylko, że jak jeszcze raz sporadycznie będę opuszczać jego lekcje, to zadzwoni do rodziców. - mruknęłam obojętnie, starając się dać wrażenie bardzo zainteresowanej odbywającym się przedmiotem.

- Tylko tyle? To mówił ci tyle czasu? - dziewczyna zmarszczyła brwi, a jej ciekawość zaczęła mnie irytować coraz bardziej.

- Mówił coś jeszcze o nadrobieniu materiału. To wszystko, naprawdę. - zapewniłam ją, przez co chyba odpuściła.

Nawet nie zdawała sobie sprawy z tego, jak wielką ulgę sprawiła mi nie zadając więcej pytań. Kłamanie przychodziło mi z coraz większą trudnością.

Podczas reszty dnia starałam się jak najmniej czasu spędzać w głównym korytarzu. Wyjątkiem była duża przerwa, kiedy to Grace narobiła mi ochoty na pieczonego kurczaka ze szkolnej stołówki. Ku mojej uldze nie spotkałam tam Styles'a. Resztę przerw starałam się spędzać tuż przy drzwiach od klasy kolejnej lekcji.

Zastanawiałam się, jak od teraz będzie wyglądała moja nauka w tym liceum. Styles nie wspominał nic o tym, że chce przenieść się do innej szkoły. Może wcale nie ma takiego zamiaru zważywszy na to, co powiedział mi dziś w klasie? Że mam o wszystkim zapomnieć... Jak miałam niby o wszystkim zapomnieć? Usiłowałam to zrobić setki razy, ale nie da się tak łatwo zapomnieć o nauczycielu fizyki, z którym pieprzyło się w klubowej toalecie.

Kiedy dzwonek sygnalizujący zakończenie ostatniej lekcji w końcu zabrzmiał, udałam się na boisko, aby wreszcie móc pojechać moim rowerem wprost do domu. Gdy siłowałam się z kluczykiem, aby odbezpieczyć mój sprzęt, dostrzegłam znajomą ciemną czuprynę, której właściciel pochłonięty był rozmową z jedną ze starszych nauczycielek szkoły. Zdenerwowanie przejęło nade mną kontrolę, przez co coraz większą trudność sprawiało mi przekręcanie kluczyka. Zenit stresu osiągnęłam wtedy, gdy mężczyzna potakując głową skierował swój wzrok wprost na mnie. Ja natomiast szybko spuściłam głowę, a kłódka ustąpiła w najlepszym możliwym momencie. Odgarnęłam włosy za ucho, kątem oka sprawdzając, czy nadal jestem pod okiem nauczyciela, zarazem wyprowadzając rower ze stojaka. Następnie wskoczyłam na niego z takim zapałem, że lada moment bym się przewróciła i pojechałam wprost przed siebie.

Do momentu gdy budynek szkolny całkowicie nie zniknął mi z oczu pedałowałam tak szybko, że sama dziwiłam się dlaczego moje płuca nie wyskoczyły na ulicę.

Jeśli od tamtej pory tak miał wyglądać każdy dzień, to chyba już wolałam rzucić to wszystko i zacząć pracę w McDonaldzie, o ile z moim doświadczeniem w ogóle by mnie tam przyjęli.

👓👓👓👓👓

Pozostaw po sobie ⭐, jeśli rozdział się spodobał :D

Teacher 👓 ||Harry Styles||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz