Witam! Dziś mnie wzięło na temat gotowania, co oczywiście przelałam do opowiadania :P. Taka mała prezentacja jak to Vitya umie się ustawić w życiu wiążąc się z osobą, która dobrze gotuje. Zapraszam do czytania.
Następnego dnia, mimo lekkiego bólu, wykonałem idealnie układy przed Yakovem i resztą Rosjan. Chyba jeszcze nie widziałem takiego szoku w twarzy starego trenera. Taniec Victora wprawił go w podobny stan. Vitya, mimo, że zawsze jeździł cudownie, jeszcze nigdy nie emanował podczas jazdy takimi uczuciami. Yakov chciał, Vitya został dziś dłużej na treningu, żeby doszlifować jego układ pod doświadczonym wzrokiem trenera. Moja kolej przypada następnego dnia. Yurio powiedział mi, że Yakov robi tak z każdym zawodnikiem po kolei.
-Yurio poszedłbyś ze mną do sklepu? Nie umiem jeszcze zbyt dobrze Rosyjskiego, a chcę zrobić kolację. - Spytałem blondyna, który się skrzywił.
-Potrzebujesz niańki prosiaku? - Zakpił, ale nawet mnie to nie ubodło. To już chyba taki jego sposób okazywania uczuć.
-Pierwsza porcja dla ciebie. Możesz wybrać, co jemy. - Mrugnąłem.
-Dobra idę. - Zgodził się przewracając oczami i uśmiechając lekko. Pamiętam, że nie mógł się nigdy oprzeć kuchni mojej mamy i mojej.
-Wszyscy zmiatać do domu i wypocząć porządnie, a ty Vitya zostajesz. - Rozkazał Yakov. Skierowałem się do zejścia z lodowiska. Zdjąłem łyżwy i założyłem buty.
-Yuuri nie pożegnasz się ze mną?! - Usłyszałem pełen wyrzutu głos mojego faceta. Odwróciłem się do niego. Stał przy bandzie i nadymał zabawnie policzki, a Yakov patrzył na niego z politowaniem. Uśmiechnąłem się łagodnie i podszedłem do niego.
-Do zobaczenia w domu. - Uśmiechnąłem się lekko. Wtedy pisnąłem zaskoczony, bo srebrnowłosy wychylił się mocno zza bandy, wyciągnął rękę i chwytając mnie za kark, mocno przyciągnął do siebie skradając mi buziaka. Stałem oniemiały przez chwilę, aż ten pstryknął mnie lekko w nos.
-Do zobaczenia, trafisz do domu? - Spytał.
-Tak, spokojnie. - Zapewniłem.
-No już rusz się, nie mam całego dnia. - Warknął blondynek.
-Tak, tak już idę. Na razie Vitya. - Pomachałem srebrnowłosemu, który patrzył na nas trochę zdziwiony.
-Ej, ale gdzie idziecie? - Krzyknął jeszcze za nami, ale już byliśmy za daleko, żeby odpowiedzieć. Udałem się z młodym do średniej wielkości sklepu, z dość wysokimi cenami, ale Yurio powiedział, że tu najprędzej dostanę składniki na Japońskie dania, bo w zwykłym markecie nie dostałbym większości znanych mi produktów. Na szczęście stać nas na małe luksusy.
-To, na co miałbyś ochotę? - Spytałem stając przed lodówkami z mięsem i rybami.
-Kiedyś twoja mama zrobiła coś z ciemnym makaronem, wołowiną i krewetkami. - Powiedział.
-Yaki soba? - Spytałem.
-Nie wiem, może. - Wzruszył ramionami.
-Coś wymyślę. - Stwierdziłem i wrzuciłem do koszyka piękną, polędwiczkę wołową i po dokładnej ocenie jakości, opakowanie krewetek. Następnie udaliśmy się na dział z makaronami. - Chyba nie ma tu takie makaronu jak w Japonii. - Zmartwiłem się. - Ale Yurio zobaczy czy jest jakiś cienki i długi makaron gryczany, powinien smakować podobnie. - Poprosiłem, a blondynek zaczytał się w setkach etykiet pisanych cyrylicą. W końcu w koszyku wylądowała paczka z odpowiadającym moim standardom makaronem. Znalazłem na półkach sos sojowy, sezam, zielone papryczki chili i imbir. Cebula i czosnek też zajęły zaszczytne miejsce w koszyku. Wziąłem też trochę przypraw i kilka produktów na przyszłość, jakbym chciał się tworzyć. Poszedłem ze znudzonym nastolatkiem do kasy. Jakaż był mina naszego tygryska, kiedy przywitałem się z kasjerką po Rosyjsku i wymieniłem z nią klika krótkich zdań na temat moich planów, co do wykorzystania aktualnie nabywanych składników. Mój Rosyjski był dość łamany, ale kobieta miło się uśmiechała. Zapłaciłem kartą, żeby nie użerać z liczeniem nieznanej mi waluty i mogliśmy iść do domu.

CZYTASZ
Z pamiętnika Yuuriego i Victora
FanficYuuri i Victor spędzają lato w Hasetsu w domu rodziny Katsukich. Czy ich relacje rozwiną się w coś silniejszego, czy może coś się popsuje? Jaki wpływ na to będzie miała przeszłość Victora? A co jeśli któremuś z nich coś się stanie? Jak potoczą się i...