2

17.5K 769 41
                                    

Aura
Jestem już w szkole i czekam na dzwonek który oznajmi początek lekcji. Za dwa dni mają się odbyć moje 17 urodziny. Czyli i jak że wspaniałe przejście przemiany ( wyczujecie ten sarkazm ) i możliwość odnalezienia swojego mate. Z tego drugiego bardzo się cieszę bo w końcu będzie komuś na mnie zależało.
Dryńńńńń.....
Dlaczego ten cholerny dzwonek musi być tak głośnio. Nie wystarczy że i tak mamy wrażliwy słuch?!
Wchodzę do klasy i odrazu zajmuje swoje miejsce w pierwszej ławce. Pomyślicie że jestem kujonką. Otóż nie pomimo tego że się dobrze uczę siedziała bym w ostaniej ławce, ale tam inne osoby mogą mnie gnębić, a tak przynajmniej siedzę obok nauczyciela i nikt nic mi nie może zrobić. Chociaż olewają to na przerwie, ale jak im się przerwie lekcje to nie chciałabym być w skórze tej osoby.
- Dzień dobry klaso - mówi nauczycielka od biologii.
- Dzień dobry - odpowiada cała klasa chórem.
- Dziś przydzielę was do wspólnego projektu w parach. - o nie tylko nie to oby nie była z kimś kogo nie lubię, a tym bardziej ze szkolnej elity. Zapytacie się dlaczego jestem w klasie ze starszymi a to ponieważ przeskoczyłam 1 klasę bo już wysoko umiałam.
- Dobrze wiec będę czytać imiona osób z par i na jaki temat będziecie robić projekty.
- Alison i Jackson kości
- Dylan i Kejtlin bakterie
- Luke i Aura komórki - chwila że co proszę?!
- Proszę pani, a nie mogę być z Kejtlin? - krzyknął luka a mi się zrobiło przykro ponieważ Kejtlin to jest osoba chora psychicznie, która jest dla każdego nie miła i nic nie robi.
- Nie, nie można zmieniać par. - powiedziała.
Zaczęła dalej czytać listę a mnie to już nie obchodziło.
- A teraz usiądzie w parach jakich was przydzieliłam. Powiedziała nauczycielka, którą coraz bardziej mniej lubię.
- No chodź tu, bo ja się napewno nie ruszę w końcu nie jestem żadnym służącym jak co poniektórzy. - powiedziała ta menda zwana Lukiem.
Podeszłam do miejsca obok niego i usiadłam.
- Dobra bo nie chce tracić czasu na takich frajerów jak ty, to od razu przejdę do konkretów. - powiedział a ja miałam ochotę znów wyciągnąć moją jedyną przyjaciółkę, żyletkę.
- Jutro i pojutrze przychodzę do ciebie i robimy ten durny projekt. - powiedział nie licząc się z moim zdaniem.
- Zrobimy go ale nie liczył bym na twoim miejscu że będę miły czy coś takiego. Jakieś pytania?
- A o której przyjdziesz?
- O 16:30 będę pewnie tak do 20.
- Aha
- Dobra no to mamy już ustalone.
Dryń.....
Zadzwonił dzwonek. Szybko zerwałem się z miejsca. Niestety i to był mój największy błąd. Okazało się że wcześniej wylali na to krzesło prawdopodobnie cała tubkę kleju i teraz w moich spodniach jest dziura. Pędem ruszyłam do wyjścia ze szkoły mijając śmiejących się ze mnie ludzi.Płakałam nawet nie próbowałam tego ukryć.

---------------------
451 słów
Luke u góry ⬆️⬆️⬆️

Naprawić relacje mateOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz