29

9.2K 518 64
                                    

Aura

- Tak, tak już idziemy.- powiedziałam mama mojego przeznaczonego.

- Co ty jej powiedziałaś, że aż tak zbladła?- powiedział mój mate po czym do mnie podbiegł i mnie przytulił.

- Ja nic.- zaprzeczyła i zrobiła dziwny ruch rękami.

- Uważaj, bo Ci uwierzę.

- Jak się odzywasz do matki. Trochę szacunku. Gówniarz jeden.

- A ty dlaczego krzyczysz na moje dziecko!

- On nie jest tylko twój, ale nasz.

- To ja decyduję czyj on będzie, a nie ty.

- No tak bo przecież żeby dziecko powstało potrzebna jest tylko kobieta.

- Nie kłóć się ze mną, bo ja wiem lepiej.

- Ta jasne.

- Powtórzysz, bo chyba nie dosłyszałam.

- Nie, nic nie mówiłem.

- No mam taką nadzieję.

- Kobiety.

- Coś jeszcze?!

- Mówiłem Czy możemy iść wreszcie zakończyć tą naradę?

- Tak możemy i ty mi się tu nie wymiguj, bo ja dobrze słyszałam co powiedziałeś.

- Ciesz się, że przynajmniej wiem jakiej jesteś płci.

- A co miałeś kiedykolwiek jakieś wątpliwości?!

- Nie...

- No ja myślę. I lepiej się teraz przymknij niż później będziesz żałował.

- Dobra no chodźmy już, bo się jeszcze ta wymiana zdań źle skończy.

- Chyba tylko dla ciebie.

- No właśnie o tym mówię.

- Synu pamiętaj, nigdy nie kłóć się z kobietą, bo i tak nie wygrasz.- powiedział tata mojej bratniej duszy ze zrezygnowaną miną.

- A z tobą drogi chłopcze to ja sobie porozmawiam jak będziemy w domu.- powiedziała i wskazała palcem na mojego mate.

- Mam się bać?

- Oj bój się, bój.

- A co ja Ci takiego zrobiłem?

- Nie mi tylko swojej mate, gamoniu jeden.- powiedziała i trzepnęła go z otwartej ręki w tył głowy.

- Przemoc w rodzinie.

- Ja Ci zaraz dam przemoc w rodzinie. To sobie wtedy zapamiętasz.

- Przepraszam.

- No mam nadzieję.

Naprawić relacje mateOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz