42

6.4K 384 26
                                    


Aura 

Niema go już jeden dzień, a ja szaleje. Przecież nie chciałam zrobić żeby było mu przykro, przecież ja go kocha... co?! Nie to tylko przyjaźń. Kogo ja chcę oszukać?! Jakby to była tylko przyjaźń to nie zachowywałabym się w ten sposób do niego. 

Leżę właśnie na łóżku i rozmyślam o tym w jaki sposób mogę go przeprosić. Już nawet rozmyślałam opcje z dzieckiem. 

- Dzień dobry, jak się pani czyje?- powiedziała młoda pielęgniarka, która właśnie weszła do mojego pokoju. 

- Lepiej by było jakby był ze mną Luka.

- Alfa pewnie nie może.- oznajmiła i posłała mi pocieszny uśmiech. 

- Nie może, to co on może?!- powiedziałam szybko się podnosząc, co było moim błędem, bo zakręciło mi się w głowie.

- Spokojnie, nie tak agresywnie.

- Ja nie jestem agresywna!- krzyknęłam.

- Ale mi nie chodziło o zachowanie, tylko o wstawanie z łóżka.- powiedziała i kazała mi się położyć po czym wyszła.

- Tylko o wstawanie z łóżka.- zaczęłam ją przedrzeźniać. 

- Cześć szwagierka, jak ci tam czas leci?- powiedział Flawian wchodząc do mojego pokoju.

- A wiesz po staremu. Luka odtrąca mnie i ignoruje, ja za to mam wybrać czy wolę zajść w ciąże i urodzić jako osiemnastolatka czy pójść w odwiedziny do psychiatryka. Pfff dzień jak co dzień. Co nie? A jak tam u ciebie i Angeli?- zapytałam z udawanym szczęściem. 

- Okej. Rozumiem, że masz przerąbane.

- Mało powiedziane.- powiedziałam ze znudzeniem i przykryłam głowę kołdrą.

- A u mnie i u Angeli wspaniale. Nadal się do mnie nie odzywa, bo jak ostatnio do mnie dzwoniłem to znów zacząłem gadać o dziecku i zakazała mi się do niej zbliżać, dzwonić lub przyjeżdżać przez najbliższy tydzień. Nie widziałem jej od trzech dni i już szaleje. Nie wiem co mam zrobić.- powiedział siadając na krześle i chowając głowę w dłonie. 

- Nie naciskaj. Złam jej zakaz i jedź do niej. Kup kwiaty, jakieś czekoladki lub coś o czym marzyła.- posłałam mu pocieszający uśmiech. 

- Ale ona chciała psa i co ja teraz mam zrobić?!- powiedział z załamaną miną.
- Kup jej go.- wzruszyłam tylko ramionami.

- Bym kupił jakbym nie mieszkał z rodziną. Oni się nigdy na niego nie zgodzą.- spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem.- a może ty ją przekonasz?

- Ja, przecież ja jej nawet nie znam.

- I co z tego?

- A to, że obcej osobie może nie zaufać. 

- Nie jesteś obca jesteś dla nas rodziną.

- Rodziną, która zraniła jednego z twoich braci...- powiedziałam i spuściłam głowę.

- Hej nawet tak nie myśl. Jesteś świetna Aura, wiec nawet nie próbuj sobie wmówić, że jest inaczej, bo nie jest. My już cię kochamy i z dniem kiedy dowiedziałaś się, że Luka jest twoim mate, to należysz do naszej rodziny. 

- Ale...- chciałam dołączyć, ale ktoś otworzył drzwi. Tej osoby bym się nigdy nie spodziewała.

Naprawić relacje mateOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz